Dziękuję za ciepłe słowa i rady

Co do ziół... Mają niestety tę wadę, że mnóstwo z nich jest dla mnie naprawdę niesmaczna... Tymiankiem mi się odbija i za każdym razem czuję wtedy obrzydzenie, zaś goździki są tak gorzkie, że najchętniej bym je zdrapała z błon śluzowych zaraz po zaaplikowaniu. Niestety jestem tym trudniejszym przypadkiem

Kiedyś próbowałam ssać Neo-angin (to nie ziołowe, wiem, ale ciągle w temacie) i nie dość, że mi było po nim niedobrze, to jeszcze gardło bolało bardziej. Zjadliwe były tylko tabletki Strepsils z miodem i cytryną, chociaż też cudów z gardłem nie robiły.
Przy kilku wcześniejszych infekcjach ratowałam się balsamem karmelitańskim, czyli mieszaniną miodu z ziołami i olejkami eterycznymi. Na opakowaniu radzą ssać porcję nabraną łyżeczką do herbaty, nie połykać w całości. Smaczne bo miodowe, ale skuteczność skromna.
Na razie największy sukces odniósł Orofar Max, bo znieczula. Ale jego nie można brać za dużo, bo może zacząć przeczyszczać, więc chyba rozejrzę się za jakimiś nowymi pastylkami do ssania, aby brać je w przerwach od Orofaru. Może dobiorę jakiegoś producenta, który potrafił zmieszać tymianek, goździki, podbiał i arcydzięgla w czymś, co będzie dla mnie zjadliwe

W dzieciństwie często byłam chora, więc i sporo różnych syropów mi serwowano. Smak niektórych z nich pamiętam do dziś. I pamiętam również, że wiele z nich musiałam brać przez kolejne dni, tak jakby wcale nie chciały być u mnie bardzo skuteczne.
Inna sprawa, że teraz docenię trzy bonusowe godziny bez kaszlu, które lata temu mogły mi mignąć bez zauważenia.
Z pozytywnych rzeczy:
Całkiem niespodziewanie znalazłam idealne poidło dla jeży. Kupiłam w używańcu z myślą o ptakach, ale postanowiłam zobaczyć, czy spodoba się kolczastemu i okazało się strzałem w dziesiątkę. Naczynie ceramiczne, tylko trudno mi je nazwać albo nawet zgadnąć, do czego zostało stworzone. Przypomina trochę odwróconą pokrywkę od kompletu do pieczenia. Jest dość płytkie, ale spore, więc wody dużo wchodzi. Jeżyk prawie zanurza w nim ryjek, nie musi się wysilać, żeby coś wychlipać.