Zapalenie ucha wewnętrznego

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 26, 2024 17:24 Zapalenie ucha wewnętrznego

Moja kotka (lat 12) drugi raz przechodzi zapalenie ucha wewnętrznego.
Poprzednie zapalenie wystąpiło 5-6 lat temu. Podobnie jak poprzednio brak objawów aż do momentu pojawienia się zespołu przedsionkowego. Jeśli dobrze rozumiem, zazwyczaj zapalenie ucha wewnętrznego rozwija się z zapalenia zewnętrznego spowodowanego zwykle pasożytami. W jej przypadku nie było nadmiernego drapania, potrząsania głową czy wydzieliny z ucha. Ot, pewnego dnia pojawił się brak równowagi, niezborność.

Poprzednie zapalenie weterynarka zdiagnozowała na podstawie symptomów i prześwietlenia RTG, leczenie bardzo szybko dało świetne efekty. Po kilku dniach kotka była "w normie", antybiotyk dostawała kilka tygodni.

Podobna sytuacja tym razem, jedyne co zaobserwowaliśmy w poprzedzających tygodniach to losowe miauczenie (zwykle pod drzwiami, domagając się spacerów) i pobudzenie - szukała zaczepki u innych kotów. Aż do wystąpienia ataku, nie zabraliśmy jej do weta, bo jest bardzo nieobsługiwalną kotką i głupie pobranie krwi wymaga usypiania...
U weta wykonano:
- ogólne oględziny, badania krwi (wszystko w normie),
- endoskopowe badanie ucha (ucho czyste, głęboko lekko zaczerwienione, ale na tyle subtelnie, że weterynarz nie zdecydował się wystawienie diagnozy na tej podstawie),
- tomografia -> widoczny płyn w uchu środkowym.
Dostaliśmy antybiotyk i lek przeciwzapalny, płyn został pobrany do badania i podczas pobierania płynu przebito - tutaj mogę się mylić w nazewnictwie (nie jesteśmy w PL) - błonę bębenkową, co ponoć jest standardem w takim przypadku i dobrze się goi. Wyniki laboratoryjne, które dostaliśmy kilka dni później, potwierdziły, że dobrany antybiotyk powinien poradzić sobie z bakterią.
Pierwszy dzień po badaniu, symptomy zespołu przedsionkowego były mocno nasilone. Wcześniej wystąpiły jeden raz, "atak" trwał kilka minut. Po badaniu objawy zespołu przedsionkowego były obecne przez większość pierwszego dnia, kilka razy w ciągu kolejnego dnia na kilka minut. Niby też jest to normalne, ucho bardziej podrażnione, etc.

O ile niezborność, brak równowagi nie występuje, kocica jest nieswoja. Dużo śpi, mało się bawi, i często kicha. Apetyt jest ok, wciąż domaga się spacerów (wychodzimy z kotami codziennie na pół godziny na smyczy). Widzę wyraźną różnicę między normalnym zachowaniem, a teraźniejszym. Poprzednie leczenie znacznie szybciej dało efekty i w ogóle nie występowało kichanie. Zastanawiam się czy czegoś nie przeoczyliśmy... czy ucho wewnętrzne jest w jakiś sposób połączone z nosem/zatokami? To kichanie wygląda jakby co jakiś czas w nosie następowała blokada; kichanie nie powoduje wyrzutu żadnej wydzieliny z nosa, ale zawsze po kichaniu jest przełykanie/oblizywanie się, więc podejrzewam, że cokolwiek to jest, spływa do gardła.
Czy to jest standard w zapaleniu ucha?

Dziś jesteśmy 12 dzień na antybiotyku, zmniejszona dawka leku przeciwzapalnego i te dawki zostają aż do wizyty kontrolnej za ~3 tygodnie.

Nie wiem, czy istotne, na tomografie wyszła też powiększona tarczyca. Na pewno zrobimy T4, ale nie widzę ani szalonego apetytu, ani chudnięcia, pobudzenie było, ale możliwe, że związane z zapaleniem ucha...

Jeśli macie jakieś rady, sugestie, podobne doświadczenia, będę super wdzięczna za podzielenie się.

imatotachi

 
Posty: 135
Od: Śro maja 17, 2017 19:35

Post » Pon maja 27, 2024 14:40 Re: Zapalenie ucha wewnętrznego

zapalenie ucha środkowego jest osobną jednostką chorobową. MOŻE ale NIE MUSI być powiazane z pasożytami.
Przekłucie blony bębenkowej jest standardem - także u ludzi. Odbarcza przewód słuchowy (zapobiega samoistnemu pęknięciu, które jest bolesne i trudno się goi) i daje ulgę w bólu..
Ucho środkowe jest polączone z zatokami, często chore zatoki powodują zapalenie ucha. SZkoda, ze przy okazji uśpienia do tomografii nie została wykonana rhinoskopia - wówczas można pobrać wydzielinę z zatok na posiew. Najczęściej bakterie ukryte głęboko w zatokach nie wydostają się na zewnatrz i wykonanie posiewu ze "smarków' nic nie wykazuje.
Mój Gucio [*] zapalenie ucha miał tylko raz, za to z samoistną perforacją błony bebenkowej - obie rzeczy nie zauważone przez "niedouka" w całodobówce, natomiast kichał i smarkał prawie całe życie. Kiedy mial problemy z wykichaniem wydzieliny, zakrapialam do kazdej dziurki noska maropitant - środek przeciwwymiotny. Oczywiście z zalecenia wetki. Niestety u niego, ze względu na inne schorzenie, nie robiliśmy rhinoskopii. Którą z kolei miała ruda Mycha z avatara. U niej w zatokach wylazła paleczka ropy 8O 8O , na dodatek wrażliwa jedynie na wankomecynę, której kotom nie można podawać, i gentamecynę - dostawała ją w nebulizacji. U niej bakteria nie przeniosła się na ucho srodkowe

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16651
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 29, 2024 13:56 Re: Zapalenie ucha wewnętrznego

Przysięgłabym, że wczoraj odpowiadałam na wiadomość... najwidocznej kliknęłam "podgląd" i zamknęłam przeglądarkę.
Zakładam, że w przypadku Złośnicy zakażenie poszło z gardła na ucho i być może następnie na zatoki, o ile taki przebieg jest możliwy. Ona od zawsze pokaszluje po piciu i głos ma jak Bonnie Tyler, z ciągłą chrypką. Być może - znowu zgaduję - jest to spowodowane nietypową budową anatomiczną. To jest zwykły dachowiec, ale pyszczek ma krótszy, bardziej spłaszczony niż moje pozostałe koty.

Zbadany został płyn z ucha, stwierdzono obecność gronkowca... Z tego, co się orientuje, dziadostwo jest bardzo oporne na antybiotyki.

W poniedziałek zakropiłam na płatek higieniczny dwie krople olejku z drzewa herbacianego (uwaga, ryzyko zatrucia) i położyłam w odległości kilku centymetrów od nosa, kiedy kotka odpoczywała. Wg mnie od razu nastąpiła poprawa w oddechu, a co za tym idzie ogólne zrelaksowanie kota. Następnego dnia kotka wyraźnie ożywiona, kichanie zdecydowanie zmniejszone. Dzisiaj kichnęła tylko jeden raz. Nie wiem, czy to olejek pomógł, czy w końcu antybiotyki dobrały się do dziadostwa, czy zadziałały razem i olejek pomógł w "przełomie". Tak, czy inaczej kotka czuje się zdecydowanie lepiej.

Lekki off topic:
Wg internetu olejki eteryczne są bardzo toksyczne dla kotów - ich wątroba nie metabolizuje niektórych związków zawartych w olejkach (m. in. terpeny, ketony i fenole). Szczególnie niebezpieczne jest spożycie, ale jest sporo przypadków, gdzie kot został silnie zatruty, bo właściciel używał dyfuzora z olejkiem.
Z drugiej strony: ponad dekadę temu wiedząc pstro o kotach (a co za tym idzie, jak szkodliwe mogą być olejki), i nie będąc w stanie natychmiastowo dostarczyć wówczas-jeszcze-nie-mojego pierwszego kota (który wciąż jest ze mną) do weta, zastosowanie powyższej metody pozwoliło mu oddychać (ciężki przypadek kociego kataru). On wówczas był na doustnie aplikowanych antybiotykach, które nie bardzo działały i dosłownie się dusił. Olejek herbaciany zakropiony na płatek higieniczny i pod nos, aż do wizyty u weta dnia następnego, gdzie zmieniono antybiotyk na iniekcyjny, który tym razem zadziałał. Poprawa w oddychaniu nastąpiła momentalnie i była spektakularna, dosłownie jak z reklamy środków na katar. Ale też nietrwała: jeśli kot zmienił pozycję i płatek był oddalony od nosa, problemy od razu wracały.

Więc nie wiem, od czego to zależy - czy to stężenie, czy może w przypadku dyfuzora cząsteczki olejku osiadają na futrze kota, który potem je zlizuje, czy może niektóre koty są po prostu bardziej wrażliwe...

imatotachi

 
Posty: 135
Od: Śro maja 17, 2017 19:35

Post » Śro maja 29, 2024 16:30 Re: Zapalenie ucha wewnętrznego

moja ruda też jest taka trochę "brytkowa", choć teraz, gdy ma już 17 lat i jest koszmarnie chuda ( nadczynność tarczycy), nie jest to już tak widoczne. Ale u niej przyczyna jest inna - rhinoskopia pokazała, ze w czaszce jest "coś", jakiś twór, który uwypukla się na połączeniu podniebienia miękkiego i nosogardzieli, blokując naturalny odplyw wydzielin i powodujący tym samym zalęganie się bakterii. Tomografii nie robimy, bo wiedza bylaby czysto akademicka - cokolwiek to jest, to NIC się nie da zrobić, ze wzgledu na stan ogólny kota, a sedacja to jednak spore obciążenie dla kota, którego waga optymalna to 5,2 -5,5 kg, a waży obecnie 3 kg. Nie zwlekaj z badaniem T4, a jeśli wynik będzie zawyżony, badanie należy rozszerzyć o fT4 (w PL laby przechowują próbki krwi przez dwa tygodnie, nie potrzeba drugi raz kota kłuć). Jeśli tarczyca jest powiększona - jest ryzyko guzów, jeśli będą one okresowo aktywne hormonalnie, unormowanie poziomu tyroksyny jest praktycznie niemożliwe przy pomocy leków, pozostaje albo usunięcie płata, albo radioterapia (w PL niedostępna). Sam powiększony gruczoł też może być przyczyną pokaszliwania kotki - uwypukla się do gardła i ją drażni. USG tarczycy by się przydało, ale u dobrego radiologa, żeby dostrzegł guzy.
Obserwuj, czy kota - leżąc na boku - nie wyciąga szyjki (takie jakby odrzucenie głowy do tyłu), czy nie drapie się po szyi okresowo dość uporczywie

Gronkowców jest wiele, najbardziej "zjadliwy" jest ten złocisty, ale z posiewu powinno wyjść, na co jest wrażliwy. I wbrew dawnym teoriom - nawet złocistego da się pozbyć.

Pamiętaj, ze koty to kosmici, często reagują paradoksalnie na leki. Ale na problemy z oddychaniem dobrze działą też olejek pichtowy, kilka kropli do gorącej wody i także podstawianie pod nosek. Oczywiście nebulizacja jest bardziej skuteczna, ale tu trzeba ogarnietego weta, który potrafi pokazać plusy i minusy, zbilansować je .
Guciowi na pewnym etapie pomagały inhalacje ze zwykłej soli fizjologicznej, odblokowywały nos, smarki spływały swobodniej. Tylko nie każdy kot wytrzyma te 10 min w transporterze.

Olejków mimo wszystko bałabym się - skutki uszkodzenia wątroby wychodzą dopiero po jakimś czasie, nie widać ich od razu

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16651
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 29, 2024 19:11 Re: Zapalenie ucha wewnętrznego

Wg weta T4 będzie teraz niemiarodajne, ze względu na przyjmowane leki (nie wiem, czy antybiotyk, czy przeciwzapalny). Na wizycie kontrolnej dopytam, kiedy można zbadać.
Mam kotkę (najprawdopodobniej matka Złośnicy) po terapii jodem ze względu na nadczynność tarczycy. Jeśli miałabym zgadywać po zachowaniu, to Złośnica nie ma nadczynności - nie zaobserwowałam ani zwiększonej aktywności (ale ona od zawsze była lekko stuknięta :ryk: i hiperaktywna), ani zwiększonego apetytu. Waga też w normie. Ale badania na pewno zrobimy.

Dzięki, Iza, za wskazówki :)

imatotachi

 
Posty: 135
Od: Śro maja 17, 2017 19:35

Post » Śro maja 29, 2024 21:05 Re: Zapalenie ucha wewnętrznego

Mycha też na początku nie miała wiekszego apetytu, nadal byla niejadkiem, wagę miala w normie, jedynie pętała się po domu, tak jakby nie mogła sobie miejsca znaleźć.
T4 wylazlo w czasie rutynowych badań, ktore robilyśmy po dłuższej przerwie, spowodowanej pandemią, mialą wtedy 14 lat.

Urzeka mnie imię Złośnica. Moja druga kotka to Menda, vel Zdzira :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16651
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 01, 2024 15:37 Re: Zapalenie ucha wewnętrznego

To tak ja u nas :D Złośnica to jej oficjalne imię, ale jako że tutaj nikt nie jest w stanie tego wypowiedzieć, u weterynarza nazywamy ją "Meduzą".
Natomiast w domu ma cały zbiór imion, przydomków i ksyw:
Buzuś, Paszczyk Prześliczny, Purpurzyca, Buri-Puri, Uza, Meduzek, Ślicznota, Cuteness (czyli na nasze coś w rodzaju Słodkość/Uroczość) czy bardziej fantazyjne Paszcza-w-chaszczach-chaszcze-w-paszczy.

W temacie, wiersz T. S. Eliota (tłum. Andrzej Nowicki):
Kocie imiona

Niełatwa to sprawa z imieniem dla kota,
Trudniejsza niż różne krzyżówki lub gry;
Wariatem się wydam na pierwszy rzut oka,
Gdy powiem: kot najmniej imiona ma trzy!
Po pierwsze — to imię na zwykły użytek,
Jak August, Barnaba, Alonzo lub Sam,
Jak Mruczuś, jak Buruś, jak Kiciuś lub Kitek —
Imiona sensowne, mnie znane i wam.
Są również wymyślne, gustowne imiona,
Niektóre dla panów, niektóre dla dam,
Jak Safo, Apollo, Bucefał, Ilona —
Lecz równie sensowne, mnie znane i wam.

Kot musi poza tym mieć drugie też imię
(Jak nie ma go, nie chce nic pić ani jeść),
Co godne by było i w dumę go wbiło,
By wąs mógł rozpostrzeć i ogon w pion wznieść.
I takich niemały zapasik mam imion,
Na przykład Ścichapęk, Szastprastuś lub Szprot,
Lub Bombalurina (dla pań), lub Ancymon —
Imiona, co jeden jedyny ma kot.
Lecz Trzecie swe imię kot sam sobie nadał
I nikt go nie pozna, i na nic się zda
Wysiłek człowieczych dociekań i badań,
Bo kot go nie zdradzi — On tylko je zna.

Więc kiedy w głębokiej jest kot kontemplacji
I siedzi bez ruchu w skupionym milczeniu,
To ta kontemplacja jest zawsze z tej racji,
Że myśli i myśli o Trzecim Imieniu,
O swym zmyślonym, przemyślnym, wymyślnym,
Niedodododomyślnym,
Tajnym, niedosięgłym, jemu tylko właściwym
Imieniu

imatotachi

 
Posty: 135
Od: Śro maja 17, 2017 19:35

Post » Sob cze 01, 2024 22:00 Re: Zapalenie ucha wewnętrznego

Fajny wiersz!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69984
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 61 gości