Otrzymałam informację z Wydz. Ochrony Środowiska, że potrzebna jest pomoc. Bardzo starszy pan jeździ na Cmentarz Wolski i opiekuje się tam gromadą kotów (23), dokarmia je regularnie. Robi to od lat, ale zaczyna podupadać na zdrowiu i jest mu coraz ciężej. Jego córka prosiła o pomoc, ale okoliczne karmicielki nie chciały się zobowiązać. Koty są nieufne, przychodzą tylko do niego.
Czy znajdzie się ktoś z tamtej okolicy, kto od czasu do czasu pojawiałby się razem z tym panem i pomagał mu w opiece nad kotami? Mam kontakt do jego córki.