Zrobiło się jakby wiosennie, słońce świeci i jest stosunkowo ciepło. Byłam u Kulek, Sreberko czekała na peronie, przybiegła do parku. Zjadła przede wszystkim mięso. Lila znowu biegła przy rowerze, najadła się, tak myślę. Pojawił się też kocia mama, ale ona zjadła malutko. Podjechałam pod blok, skąd zgarnęłam Miszę i dałam jeść Łatce, która tam rezyduje od zawsze. Była też burasia, która szuka domu. Zjadła
[i]małe conieco [/i]. Już odjeżdżałam, kiedy zobaczyłam Atola. Miałam już tylko jedną saszetkę

. Kotek jest taki kochany, spokojniutki, grzeczny. Ma na głowie małego jeszcze kleszcza. Nie da się dotknąć, więc mu go nie usunę.
Parę zdjęć zrobionych moim kiepskim aparatem, ale wklejam.
Burasia




I Łatka
