




Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Blue pisze:FuterNiemyty - Sówka dostaje teraz dodatkowo Hepatogen. Działa inaczej niż Ornipural, dostała go gdy miała ten pierwszy najsilniejszy epizod, jej wątroba była wtedy w strzępach i ładnie się na tym zregenerowała - więc dostała teraz znowu na próbę.
U Czarnej której wątroba obrywała latami bardzo, przez leki które musiała brać i przez silne niedokrwistości - nad podziw sprawdzał nam się HepaDol przy przewlekłym podawaniu.
katarzyna1207 - też liczę na taką diagnozę, tzn. inną - ale trafną, która pozwoli nam zapanować nad problemem świadomie. No oby, jestem pełna nadziei skoro okazało się że same nasze obecne działania nie wystarczają najwidoczniej - potrzeba nam świeżego spojrzenia.
mziel52 pisze:A kości biodrowe i kręgosłup da się już wymacać ?
FuterNiemyty pisze:Alez specyficzne to ostatnie zdjecie.
Jak wyglada od srodka klatka, organy?
Sam problem miesniowy dawalby az takie efekty?
Kciuki za wizyty, za intuicje i pomysly wetow.
Marzenia11 pisze:Milenka tak wyglądała... przy intensywnym nawadnianiu plus utracie mieśni właśnie..
Blue pisze:W najbliższą środę wybieramy się na konsultację do dr. Gójskiej.
Sówka ma zupełnie odstawione leki przeciwpadaczkowe.
Jedynie na Ornipuralu i kroplówkach co dwa dni oraz Hepatogenie nie ma śladu ataków. Nawet cienia.
Tfu tfu!
Czuje się doskonale, bawi się, biega.
Niestety chudnie, zanikają jej mięśnie.
Na początku się nie martwiłam bo mimo iż nie je dużo miała nadwagę - więc założyłam że był to też objaw choroby i wraz z ustaniem ataków poprawił się również metabolizm odpowiedzialny za odkładanie tkanki tłuszczowej. I że chudnięcie to dobry znak bo poza tym ewidentnie zdrowiała, miała bardzo dobre wyniki.
No ale Sówka wygląda już hmm... niepokojąco. I nie ma tego żadnego ewidentnego wyjaśnienia, wyniki krwi bardzo ok, załatwianie ok.
Biorę jednak pod uwagę wyjaśnienie takie że jej te mięśnie zanikły już dawno - bo to się działo - tylko nie wiedzieliśmy że aż w takiej skali - i dopiero gdy zaczyna zanikać tkanka tłuszczowa to faktyczny stan wychodzi na jaw.
To jej chudnięcie wygląda dziwnie, zrobiłam jej wczoraj zdjęcie - mało wyraźne ale widać o co mi chodzi - brzuszek jest chudziutki ale na wysokości żeber jest szeroka.
To Sówka na początku leczenia, gdy już pozbierała się po kryzysie - bodajże grudzień.
Poniżej zdjęcie z wczoraj:
To wygląda jakby od żeber w tył zanikały jej bardzo mięśnie - za to rozbudowywały się na wysokości klatki piersiowej ew. tu nie zanikły. Mam nadzieję że to nie wynik kroplówek, są niewielkie ale co dwa dni, od miesięcy.
Trzymajcie, proszę, kciuki za wizytę, za jakieś cenne informacje, za rozjaśnienie tej dziwnej przypadłości i pomysł na to jak Sówce pomóc konkretnie a nie w ciemno i na oślep
FuterNiemyty pisze:Pytanie, czy skupiac sie na nadmiernie rozbudowanej klatce (efekt ukladu zeber czy miesni/tluszczyku miejscowego, czasem nadmierne rozluznienie miesni moze dac efekt 'rozejscia' klatki?) czy zmianie/zapadnieciu? okolic brzucha i tylu?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Denisemasp, Google [Bot] i 172 gości