Napisałam nawet go wczoraj wydrukowano w gazecie ale i tak mało , Rozsyłam apel do organizacji zwiazanych ze zwierzetami środowiskiem itd z prośbą o interwencje u wojewody możecie sie w to właczyć ?
wysyłam taki tekst np do oddziałów związków kynologicznych i kocich hodowców. :::::
http://szamotuly.naszemiasto.pl/wydarzenia/502194.html
>
>
>
>
> Radni przeciw zwierzętom
>
> Poniedziałek, 1 sierpnia 2005r.
>
> Radni Szamotuł podjęli kontrowersyjną uchwałę o nie przyjmowaniu większości zwierząt z likwidowanego schroniska Wandy Jerzyk.
> Wanda Jerzyk od 8 lat przyjmuje bezdomne zwierzęta z gminy Szamotuły. Sąd jednak nakaz likwidację jej schroniska w Sycynie pod Szamotułami do końca czerwca tego roku, ze względu na uciążliwość dla jednej z sąsiadek.
>
> Kiedy na początku lipca napisaliśmy, że część radnych z Szamotuł nie chce przyjąć psów pani Wandy do budowanego obecnie schroniska gminnego, informacja na wzburzyła ludzi z nawet spoza Europy. – Otrzymujemy setki apeli od ludzi z całej Polski, a nawet z Japonii, USA, Austrii, czy Niemiec. Apelują do radnych o ludzką postawę – mówi burmistrz Szamotuł Jacek Grabowski.
> Radni jednak w piątek wieczorem przedstawili uchwałę, która zakłada przyjęcie tylko 20 ze 130 psów Wandy Jerzyk oraz ograniczenie liczebności nowego schroniska do 50 zwierząt. Zaprotestowali przeciwko temu działacze na rzecz ochrony zwierząt, którzy przyjechali na sesję Rady Gminy z całej Polski. – Tylko się licytujecie i najlepiej byście zwierzęta usypiali – mówiła Stefania Kozłowska, prezes poznańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Przypomniała radnym, że gmina ma ustawowy obowiązek zapewnienia opieki bezdomnym zwierzętom.
> Radny Bogusław Jądrzyk, w imieniu ośmiu radnych podpisanych pod projektem uchwały przekonywał, że schronisko „musi być dostosowane do potrzeb gminy oraz jej możliwości finansowych”. Powoływał się na rozwiązanie sprzed kilku lat, kiedy gmina miała podpisaną umowę ze schroniskiem w Obornikach i ponoć tam przekazywała psy.
>
> 15 z 19 rajców podniosło rękę za wprowadzeniem szlabanu na psy. Jedynie pod presją zwiększyli liczbę zwierząt do przyjęcia z Sycyna z 20 na 40.
>
> Piotr MICHALAK - Gazeta Poznańska
>
>
>
>
>
>
> KAŻDE ZAINTERESOWANE ORGANIZACJE ORAZ OSOBY PRYWATNE -MOGĄ WYSTĄPIĆ DO WOJEWODY WIELKOPOLSKIEGO Z WNIOSKIEM O ORZECZENIE NIEWAŻNOŚCI WCZORAJSZEJ UCHWAŁY RADY W SZAMOTUŁACH. Adres Wojewody Wielkopolski Urząd Wojewódzki al. Niepodległości 16/18 61-713 Poznań tel.: (0-61) 854 10 71, 854 13 00, 854 15 42 fax: (0-61) 852 73 27 www. poznan. uw. gov. pl wuw. bip-i. pl e-mail:
wuw@poznan.uw.gov.pl
>
>
>
Jeżeli ktos nie zna tej historii to w skrócie tak to wygląda :
Było tak:
Pani Wanda mieszkała w swoim domu w Szamotułach. Przyjęła pod swój dach kilka błąkających się, zabiedzonych zwierząt. Wieść szybko się rozeszła i zwierzaki zaczęto jej podrzucać. Kiedy zebrało się ich kilkanaście, pani Wanda wyprowadziła się z Szamotuł, wydzierżawiła ziemię, opłotowała, zbudowała kojce i budy dla psów oraz kociarnię. Zwierzaków przybywało. Przerzucano jej przez płot, przywiązywano do furtki, zjawiali się też „właściciele” i stawiali sprawę jasno: „Albo pani bierze, albo w lesie do drzewa przywiążę”.
Gmina odmówiła dotowania przytuliska w jakikolwiek sposób. Sprawę uznano za „prywatny problem” pani prowadzącej przytulisko.
Przytulisko funkcjonowało dzięki oszczędnościom pani Wandy oraz wsparciu ludzi, którzy przywozili pieniądze, karmę, budy, dzięki życzliwości właścicieli okolicznych sklepów i hurtowni,
Przez cały ten czas próbowano na różne sposoby ją zniechęcić. Zaczęły się problemy z sąsiadami. Większość mieszkańców nie miała nic przeciwko, ale znalazła się osoba, dla której tak bliskie sąsiedztwo przytuliska okazało się nie do zniesienia. Szydercze felietony w prasie, oskarżenia dopełniły reszty. W końcu sąsiadka wygrała sprawę w sądzie. Wyrokiem sądu nakazano zlikwidować przytulisko do 30 czerwca. Czyli już jest nielegalne. Czekamy na komornika...
Obecny burmistrz Szamotuł od 2 lat walczy o zbudowanie gminnego schroniska. Sprawa obecnie się rozstrzyga. Nie wiadomo, co będzie. Mnóstwo radnych jest przeciwnych. A niektórzy owszem chcą schroniska, ale wzorcowego - czyli bez pani Wandy i tylko ze zwierzętami "ładnymi, młodymi i atrakcyjnymi”. Resztę ich zdaniem najlepiej uśpić. Kilka miesięcy jeździliśmy do władz. Prosiliśmy wtedy polskie i niemieckie organizacje o wsparcie. Przytulisko dziękuje w tym miejscu Arce, Klubowi Gaja, Animalsom, dziewczynom z Wielunia, Viktorii z Korabiewic i wszystkim innym, którzy podpisali petycję. Coś się wtedy ruszyło, coś zmieniło...
Teraz przeciwnicy znów podnoszą głowy...
Słuchajcie - tam jest 150 cudnych, słodkich psów. Kilkadziesiąt kotów. Ciągle ich przybywa....
Prosimy przede wszystkim poznaniaków i ludzi z Wielkopolski - pomóżcie nam. W jakikolwiek sposób. Adoptujcie zwierzaka (adopcjami psów i kotów zajmują się- Basia –
basiapon@wp.pl , Ania -- tel.: 693 258 404
an1p@go2.pl i Tika – tel.: 694 454 530
tikakika@poczta.onet.pl .
Również prowadzimy adopcje wirtualne – jeżeli nie możesz zaadoptować zwierzaka możesz nam pomóc wpłacając comiesięcznie kwotę 30 zł. na jego utrzymanie – to będzie Twój zwierzak w Sycynie! Będziesz dostawał jego zdjęcia i informacje o nim, a w ten sposób możesz uratować mu życie! Szczególnie ważna jest teraz adopcja wirtualna starszych zwierzaków, które „weterynarz” Repak chciałby uśpić. Mając wirtualnych właścicieli w jakiś sposób będą zabezpieczone przed jego zakusami. W tej sprawie można się zgłaszać
kama23@tlen.pl
A może przyjedziecie i pomożecie tej kobiecie – ona jest u kresu sił. Wykonuje ciężka fizyczną pracę wstając o 4 rano i pracując do późnej nocy, żeby zwierzakom niczego nie brakowało. Sycyn Dolny znajduje się koło Szamotuł. Pani Wanda jest zaszczuta przez ludzi:
miesiąc temu ktoś w nocy wrzucił zatrute jedzenie. Kolosalna dawka trutki na szczury. W mękach umarł słodki, łagodny owczarkowaty piesek.
W niedzielę niedługo po naszym wyjeździe, kiedy pani Wanda wyszła na godzinę (ona jest tam sama) w biały dzień ktoś wdarł się na teren. Wrzucili do kotła z gotującym się jedzeniem ciężarną suczkę...
Jesteśmy przerażeni. Ktoś się mści. Podejrzewamy kto - i co z tego...
Mamy w końcu konto, na które zbieramy pieniądze na najpotrzebniejsze rzeczy - obecnie na sterylki:
Barbara Poniedziałek
Bank Zachodni WBK S.A. w Poznaniu
81 1090 1362 0000 0001 0356 5236
Bardzo prosimy o pomoc.
Przychylny przytulisku jest burmistrz niestety niektórzy radni , chcą definitywnie zniszczyć przytulisko sprawa jest skomplikowana i chodzi tu chyba o jakieś osobiste porachunki a nawet chęć przejęcia schroniska przez miejscowego emerytowanego weterynarza , który raczej patrzy na zarobek niż pomoc zwierzętom. Potrzebujemy nagłośnienia sprawy w mediach może wtedy miejscowi radni się opamiętają.
Pozwolę sobie zacytować wypowiedź z Gazety Poznańskiej: "Przemysław Repak, radny i lekarz weterynarii, twierdzi, że przez nią byłoby za dużo psów: „Jak pies cierpi, to obowiązkiem jest skrócić to cierpienie. Z panią Wandą nie da się tego zrobić." Czego się nie da zrobić??? Uśpić pani Wandy??? Jak psa??? Ten "weterynarz" jest zakałą zawodu , którego pierwszą powinnością jest niesienie pomocy a nie zaoczne skazywanie na śmierć!! On tam nawet nie bywa, a wypowiada się w prasie na te tematy U pani Wandy żaden zwierzak nie cierpi – nie są chore czy głodne – one tylko chciałyby mieć swój własny, wymarzony dom!
„Obowiązkiem gminy jest zapewnić schronisko dla psów, ale nie zagospodarować małe zoo pani Jerzyk” - dodał radny Tadeusz Szymański. Skoro pan Szymański mówi, że schronisko ma obowiązek przyjmowania psów to niech te psy przyjmie. Nie rozumiem, dlaczego pan Szymański odróżnia "psy" od "psów pani Wandy"? Czy te od pani Wandy są jakieś gorsze? Jestem zażenowana i przerażona stosowaną przez niektórych radnych gminy Szamotuły "polityką" spychania ich własnych obowiązków na innych ludzi, jak również "metodami" rozwiązywania niewygodnych problemów. Jestem zasmucona niewrażliwością osób pełniących funkcje publiczne na cierpienie słabszych. A zwłaszcza jestem przerażona nieposzanowaniem prawa przez owych radnych, do czego to są oni szczególnie zobowiązani.