DT Na Końcu Świata

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lut 03, 2024 0:04 Re: DT Na Końcu Świata

Wzięłam coś z grupy Śmieciarkowej. W poście było napisane: "nie na sprzedaż". I powiem, że chyba przypadkiem odkryłam jeden ze sposobów zabezpieczenia rzeczy przed sprzedażą: wszystko pachnie tak, jak gdyby ktoś na to wylał sporą ilość wody kolońskiej.
Nie wiem, czy taki był cel, ale rzeczywiście ciężko byłoby to sprzedać :twisted:
Natomiast mnie ten zapach wykańcza :roll:
Po pierwszym myciu rąk chciałam pogłaskać Ekslibrisa, bo się dopominał. Jemu ta woń też się nie podobała, bo zaczął mnie podgryzać. A kto wie, może przypomniała mu też coś niemiłego z przeszłości.
Po kolejnych myciach jest znośniej, ale i tak mnie już od tego mdli. A każdy przedmiot, którego dotknęłam, pachnie obcym facetem :roll:

W kotłowni dalej kapie. Usterka zgłoszona, czekam na łaskawe rozpatrzenie. Oczywiście formularz kontaktowy działał tylko w jednej uznawanej przeglądarce świata, jaką jest obecnie Edge. W Firefoxie po kliknięciu w przycisk zatwierdzający pojawiła się całkiem pusta strona.
Podłoga mokra :roll:

Przyszedł kocurek. Mniej zadrapań wokół oczu, za to bardzo brzydki ogon. Chyba pogryziony. Kot jest raczej chudawy i nie je jakoś dużo.
W związku z powyższym mam prośbę: czy ktoś mógłby wyłączyć wiatr i deszcz? Mam dość tej paskudnej pogody. Nie mówię, że oczekuję słońca, ale to nawet trudno nazwać zimą. To jest pora roku, którą można nazwać krótko: wietrzny błoto-syf :evil:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lut 07, 2024 3:28 Re: DT Na Końcu Świata

Jak Amiś i Bąbelek się szarpią w zapasach, to Bąbelek dużo dźwięków wydaje. A ponieważ jest kotkiem wrażliwym, to często odnoszę wrażenie, że powarkuje i pomiaukuje na wyrost w tych przepychankach. Zwłaszcza, że potrafi zaraz sam zaczepiać, chociaż chwilę wcześniej było go słychać.
Z kolei w zapasach z Alisiem niemal zawsze milczy. To oczywiście pokazuje, że drugi z braci jest delikatniejszy. Co zresztą nietrudno zauważyć: Amiś jest zazdrośnikiem i próbuje dominować. Chętnie przegania Bąbelka z atrakcyjnych miejscówek. Dużo rzadziej Alisia, chociaż też mu się zdarza. Tylko przed Ekslibrisem czuje respekt. (Wyjątkowo układa się to nawet wagowo. Pisałam kiedyś, że zwierzaki swoje przekonanie o samych sobie kodują często w dzieciństwie i potem nie potrafią tego zrewidować. Kot w typie ciężkiego Maine Coona jest największym popychadłem w grupie drobnych dachowców tylko dlatego, że był najmniejszym w miocie. I to przekonanie mu zostaje, chociaż teraz w innym towarzystwie jest dwukrotnie cięższy. Akurat w przypadku Amisia to się nawet składa sensownie: jest większy od Bąbelka, mniejszy od Alisia i dużo mniejszy od Ekslibrisa.)
To było tytułem wstępu. Otóż dwa dni temu wrzaski Bąbelka przybrały bardzo na sile i widać było, że Amiś go gnębi. Dwukrotnie wkraczałam między koty. Potem dołączył się jeszcze Aliś i Bąbelek znów był dobrze słyszalny. Oho, coś się święci. Potem Bąbelek poszedł do kuwety a ja stałam na straży. Biedak napinał się, napinał, aż jęknął i wydusił z siebie małe groszki. Czyli zatwardzenie. Poszłam po strzykawkę, napełniłam letnio-ciepłą wodą i po jakichś 30 minutach miotania się z kotem, który wręcz obsesyjnie nie chciał pozwolić wcisnąć sobie jej w odbyt, wstrzyknęłam solidną porcję płynu. Bąbelek znów poszedł do kuwety i tym razem z łatwością się wypróżnił. Co jednak najbardziej zadziwiające w tej historii to fakt, że dwa inne koty zaczęły go gnębić z tak prostej przyczyny! Nie jest niczym nowym, że chory osobnik będzie tępiony w kolonii - taka okrutna strategia przetrwania. Ale raptem zatwardzenie?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw lut 08, 2024 10:41 Re: DT Na Końcu Świata

Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26860
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 08, 2024 21:29 Re: DT Na Końcu Świata

Gosiagosia - dziękuję za kartkę :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt lut 09, 2024 0:02 Re: DT Na Końcu Świata

Bąbelek chyba się nudzi. Było papu, więc nie jest głodny. Mimo to chodzi po pokoju i głośno nawołuje trochę płaczliwym głosem. Trzy pozostałe kocurki drzemią, piesa też drzemie. On się wierci. Jak do niego zagadam, to przybiega z nadzieją wymalowaną na pyszczku. Głaskany być nie chce, więc zaraz odchodzi ewidentnie rozczarowany. I znowu chodzi i płacze.
Zgaduję, że w ten sposób prosi mnie o jakąś atrakcję. Bo by coś ciekawego porobił.
Tylko że ja potrzebuję trochę odpocząć... :(
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob lut 10, 2024 23:54 Re: DT Na Końcu Świata

Gdy pojawia się jakiś anonimowy kot w okolicy z niewidocznym problemem (albo bez problemu), podobny do innych, nie wyróżniający się niczym szczególnym, to jakoś łatwiej mi to zaakceptować niż gdy dochodzi do jakiejś interakcji z człowiekiem. Bo może ten anonimowy kot jest po wolno żyjącej kotce albo tylko mieszkał w pobliżu ludzi i nigdy nie był czyjś, a nawet jeżeli był wychodzący aż przestał przychodzić, to i tak się tego nie dowiem (no chyba że będzie nerwusem jak Ekslibris, który całym sobą pokazuje, że mu człowiek zdążył dokuczyć i pewnie że go dzieci za ogon ciągały). Tak bywa. Łapię, kastruję, a jeśli zostanie i okaże się przytulakiem, to głowię się, jak mu znaleźć dom. Gorzej, jeżeli wiem, kto się do kota przyznaje i kto go zaniedbuje. A tym bardziej, jeśli z tą wiedzą związane są rozmowy o tym kocie. Wtedy na ogół dostaję cholery :evil: A w niektórych wypadkach - i tu się brzydko wyrażę - kurwicy :evil: :evil: :evil:
To jedna z tych sytuacji a ja zaczynam czuć mdłości na samą myśl o tym, jak mam rozwiązać problem. Bo tu dochodzi jeszcze ukształtowanie terenu, które działa bardzo na moją niekorzyść.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie lut 11, 2024 11:10 Re: DT Na Końcu Świata

Bo najtrudniejsza jest interakcja z czlowiekiem, wyjasnienie puktu widzenia w nieinwazyjny sposob, podczas, gdy emocje na wysokich obrotach.
Jak przekonac kogos, by bylo to z korzyscia dla zwierzaka, by nie spalic relacji.
Wyzsza szkola jazdy.

FuterNiemyty

 
Posty: 4936
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Nie lut 11, 2024 21:18 Re: DT Na Końcu Świata

Jak na razie mam marne wyniki w przypadku wyjaśniania czegoś ludziom, tak aby miało to realny wpływ...
Sąsiadka (ta od kotłowni, w której śpią koty) mnie zagadnęła. Brat Ekslibrisa wrócił po kilku dniach nieobecności (na moje oko minimum po tygodniu) z raną na brzuchu. Być może zahaczył o jakieś ogrodzenie. To jak najbardziej prawdopodobne, raz go widziałam, jak wskoczył na panel ogrodzeniowy (popularny w ostatnich latach) i zeskoczył po drugiej stronie. Pamiętam, że mi skóra ścierpła na plecach, bo to aż prosiło się o wypadek.
W każdym razie z relacji wynika, że kotu było widać jelita, ale weterynarz, do której go zawieziono, nie chciała go zszyć, bo kocurek wygryzie sobie szwy. Mam jednak pewnie doświadczenie w rozmowach z sąsiadka i wiem, że niekoniecznie to były widoczne jelita ;) Jeśli tylko skóra się rozdarła, to rzeczywiście ma szansę samo się zagoić. Ale co to był za weterynarz, że nie zaproponował kaftanika, to nie wiem. No chyba że mu powiedziano, iż to kot wolno żyjący.
Ponoć dostał trzy zastrzyki (Shotapen?) i jest pryskany sprayem (Alu-Glin spray? Paskudnie szczypie, nie powinno się go stosować u przytomnych zwierząt!)
Potem przez około tydzień ponoć był trzymany w domu (kotłownia jest częścią domu, więc nie rozpędzam się z radowaniem). Dziś kota widziałam. Chciałam złapać za skórę na karku, ale jest tak spasiony dyskusyjnej jakości jedzeniem, że mi się wymsknął. Potem bał się podejść. Nie chciał też saszetki ode mnie. Podobno ma apetyt, ale co do tego też mam wątpliwości.
Drugi kocurek, z którym w kotłowni nocuje, nagabywał go. Jak dla mnie to były próby dręczenia jak u mnie bracia napadali na Bąbelka. Jeszcze nie prawdziwa wojna (nie tak, jak w przypadku Nugata, który robił to na serio i Bąbelek się potem bał), ale sprawdzanie, kto jest górą i jak bardzo.
Widziałam fragmenty brzuszka. Jest rana, ale nie wiem, jak głęboka.
Chętnie bym coś w tej sprawie zrobiła, tylko tu właśnie jest kłopot... Pieniądze nadal, tak, ciągle czekam na telefon w sprawie stażu, ale dwa to jeszcze jeden kot, któremu grozi potrącenie. Brat Ekslibrisa ma jakiś rodzaj opieki, więęęc...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lut 13, 2024 20:12 Re: DT Na Końcu Świata

Wzięłam wczoraj wieczorem piesę na kocyk na kanapie, żeby sobie koło mnie poleżała, i mi się na tę kanapę spompowała. Ehhh.
Biedny ten mebel. Zaczynam się zastanawiać, jak go odratować po tych wszystkich przygodach. Pewnie profesjonalne pranie byłby najlepszym wyjściem.
Piesa będzie biedna, jeśli okaże się, że to ponowne zapalenie pęcherza ;) Plamę mokrego odkryłam długo po tym, jak przestała leżeć ze mną, więc nie poczuła na sobie nawet odrobiny mojego znużenia.
Plamę prysnęłam Vanishem, potem przykryłam chłonną częścią podkładu, żeby szybciej wyschło. Ciągle czuję zapach Vanisha...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lut 13, 2024 20:42 Re: DT Na Końcu Świata

Zasypanie soda i odkurzenie, zmiecenie proszku po godzinie - dwoch?
Bardzo ladnie pochlania zapachy.

FuterNiemyty

 
Posty: 4936
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Wto lut 13, 2024 22:42 Re: DT Na Końcu Świata

Jakoś mam wewnętrzny opór przed posypaniem czegoś bez możliwości potem zmycia tego na mokro ;) A Vanish daje mi ułudę, że coś myję na mokro ;)
Wiem, że soda jest powszechnie polecana :) I może się jeszcze przemogę :)
Sodą obficie posypywałam grzyba na kafelkach koło wanny, bo to planowałam zmyć. Chociaż akurat na to chyba nie była wybitnie skuteczna ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lut 14, 2024 23:36 Re: DT Na Końcu Świata

To zwykly proszek, mozna sciagnac odkurzaczem.
Dosypuje kotom do kuwety na dno, czasem do pralki dodaje, nic sie nie dzieje poza pochlanianiem zapachow.

FuterNiemyty

 
Posty: 4936
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt lut 16, 2024 1:48 Re: DT Na Końcu Świata

Chyba moja niechęć wynika z tego, że jak soda nabierze wilgoci, to się zamienia w pastę :)

W środę byłam w Warszawie załatwić kilka spraw (między innymi skierowanie od internisty). Odbierałam też torbę listonoszkę ze Śmieciarkowej grupy i pan zapytał, czy nie chcę może dodatkowo innej, większej na kółkach. Pomyślałam, że świetnie się składa, bo po drodze widziałam opartą o ścianę altanki śmietnikowej płaską umywalkę w dobrym stanie :D Wprawdzie nie jest tak piękna, jak nieodżałowana kamienna, o której pisałam, ale może to i lepiej, bo mi nie będzie szkoda, jeżeli zmarnieje całkowicie zignorowana przez pierzastych ;) Uradowana pospieszyłam na miejsce i zapakowałam umywalkę do torby. A dokładniej rzecz ujmując wsadziłam jakieś 3/5 umywalki, bo tyle się zmieściło. Reszta wdzięcznie wystawała.
Zaczęłam ciągnąć torbę za sobą. Okazało się to nie lada wyzwaniem, bo kółka w niej malutkie, dużo mniejsze od najmniejszych walizkowych, lecz tak samo obracające się w każdą stronę. Najdrobniejszy wybój na drodze natychmiast psuł moje ustawienie, więc torba a to odjeżdżała na bok, tak że bałam się, że kogoś podetnie albo obije jakiś samochód na parkingu, a to skrobała mi marchewki, próbując z kolei mnie wywalić, albo wreszcie obalała się na bok, tak że słyszałam szuranie materiału. Przydała się i cieszę się, że akurat wtedy ją dostałam, nie powiem, ale naprawdę dobrze ze mną współpracowała tylko przez krótki odcinek ;) Dobrze, że miałam niedaleko do metra linii M2, tam przesiadka w metro M1, a po wyjściu mogłam wcisnąć umywalkę do innych gratów na przechowanie komuś z "krewnych i znajomych królika", aż znajdę sposobność na zawiezienie jej do siebie, bo mimo wszystko się namordowałam. I jak to zwykle u mnie, zakwasy zaczęłam czuć dopiero następnego dnia. Nawet nie wiedziałam, że mięśnie wokół lewego biodra tak intensywnie pracowały 8O Najwięcej biceps prawej ręki, to jasne.
A że niedawno zmieniła mi się termoregulacja (efekt uboczny) i jeszcze nie wiem dobrze, jak moje ciało zachowa się w jakich temperaturach, to oblałam się potem obficie jak z wiadra. Poza sezonem letnim na koszuli chyba nie miałam jeszcze tak mokrych pleców. Bluzka i bielizna całkiem przemoczone i niestety spodnie na tyłku też mokre, więc chociaż udało mi się część rzeczy przebrać, to te nieszczęsne spodnie przypominały mi zimnym dotykiem o sobie. Brrrr!
Po powrocie do domu padłam.
Ale umywalka zdobyta! :201419
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt lut 16, 2024 19:42 Re: DT Na Końcu Świata

Gratki za zdobycze :)!

Myslalam o sodzie wysypanej na podsuszone miejsce, do pochloniecia zapachow i zebranej w postaci proszkowej.

FuterNiemyty

 
Posty: 4936
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt lut 16, 2024 20:13 Re: DT Na Końcu Świata

Brawo Ty :ok:
Taka umywalka to nie oceniona zdobycz!
Nasza kanapa i fotele wiele przeszły. Niestety, trudno się było rozstać. Ale co było robić.
Potem kupiliśmy pierwszą taniznę co to wystawą były. Okazały się być doskonałe do drapania.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości