Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
makrzy pisze:iza71koty pisze:makrzy pisze:egwusia pisze:iza71koty pisze:...
Widzisz ja jak zaczęłam sterylizować koty-to miałam potworne poczucie winy.Ze tyle bólu i stresu kotce zadałam.Kociaki zabiłam-jeśli była aborcyjna.Trzymałam je biedne przez tydzień-a one pewnie tylko marzyły o wolności.Teraz nie.2-3 dni i kotka wraca.
...
.
No patrz pani, to ja zupełnie inaczej.
Zaczęłam łapać bo mi żal kotów było. I każda kastracja to radość, że się udało i nie będą mnożyć bezdomności, głodu.
Te dzikie dzicze trzymane w izolacji, zawsze źle jadły, chociaż dostawały najlepsze kąski. Siedziały skulone w kuwecie. Wypuszczane po 2, 3 dniach potrafiły tego samego dnia zjawić się na dokarmianiu i wręcz rzucać na jedzenie.
Tylko gdy wet kazał trzymałam dłużej, i wypuszczałem po kontroli.
Łapałam i w marcu, i listopadzie. Jak się trafiło.
Niektórych z wyciętych nigdy później nie wiedziałam, ale i pojawiały się przecież znikąd. No i nie szukam.
Przychodzą i odchodzą. Latem, w sezonie letniskowym to ich prawie nie widuję. Dokarmiamy nie tylko my
Mnie bardzo by niepokoiło, że koty które przychodziły na karmienie, po sterylce nigdy się już nie pojawiły![]()
Przetrzymanie kotki 2-3 dni po sterylce, to stanowczo za krótko. Co innego kocurki, tutaj się zgodzę.
Najczęściej pierwsze problemy z raną pooperacyjną jeśli mają się pojawić, pojawiają się w trzeciej dobie.
Cyt:
"W pierwszym etapie tworzy się naturalny opatrunek rany, czyli skrzep, a następnie strup. W kolejnym etapie w obrębie rany tworzy się stan zapalny, co jest sygnałem dla komórek odpornościowych do mobilizacji i gromadzenia się w uszkodzonym miejscu. Do akcji wkraczają makrofagi, czyli duże komórki odpornościowe, które oczyszczają ranę z chorobotwórczych drobnoustrojów i obumarłych komórek będących pożywką dla rozwoju bakterii. Proces oczyszczania rany trwa, w zależności od jej rodzaju, od 1 do 4 dni. W etapie odbudowy aktywne stają się fibroblasty, które produkują nowe komórki skóry. W końcowej fazie tworzy się blizna"
Na tym etapie ważne jest utrzymywanie rany w suchym i czystym stanie, żeby nie doszło do infekcji.
Z jakiegoś powodu szwy na ranie (szwy nierozpuszczalne) utrzymuje się najczęściej 7-14 dni.
Wtedy kiedy tak istotna jest ocena jak goi się rana, mam wypuścić kota![]()
![]()
![]()
egwusia
Może one, nie wróciły w miejsce karmienia, bo zdarzyło się im coś złego związanego ze sterylką, np rozejście się brzegów rany...
No błagam, nie udzielajcie tu na forum takich porad![]()
![]()
Ja nie udzielam rad.Pisze o własnym doświadczeniu.O tym co ja bym zrobiła.Kotka tutaj-jest juz kilka dni po zabiegu.Nie wiem jak sie zachowuje czy syczy prycha atakuje itd.Wiem ze nie odmawia jedzenia i kuwetkuje.Moje koty po sterylce pojawiały się zawsze.To Wetka mi powiedziała-że jeśli jest dobra pogoda a kot odmawia jedzenia-można go wypuścić po 2 dniach.Bo nie ma sensu kota dodatkowo stresować.A świeże powietrze przyśpiesza gojenie rany.Miałam różne sytuacje.Miałam i takie gdzie kot wracał po 2 dniach bo był mega wystraszony że wisiał na klatce do góry nogami jak nietoperz.Ale i miałam kiedy siedział sobie 4-5 dni i jadł grzecznie i kuwetkował.Miałam nawet kotkę dwa tygodnie.Wszystko zależy od kota.
Mam zaufany gabinet gdzie zrobiłam ponad 300 zabiegów i nigdy nie zdarzyło się tak-aby jakiś kot się zagubił i nie pokazał.Aby rana się rozpaprała.
Każdy sam musi oceniać kiedy kota wypuścić najlepiej.A najważniejszy jest komfort kota.
Zaopiekowany -codziennie karmiony i doglądany - kot-majacy czyste schronienie-tak samo a nawet duzo lepiej i szybciej będzie do siebie dochodził-będac u siebie.Nie zestresowany w kenelu.
1. Ważne, że doprecyzowałaś.
2. Dla kogoś kto pyta, ma wątpliwości, to co piszemy na forum to rady/wskazówki od osób doświadczonych i z nich skorzysta.
3. Tak, skoro kot je, w kuwecie komplet, ranę udało się zobaczyć, warunki pogodowe nie złe, minęło 5-7 dni można wypuścić
4. Jak kot odmawia jedzenia, do kuwety nie chodzi, to z dwojga złego w trzeciej dobie MUS wypuścić, nie ma innego wyjścia.
5. Apropos tego, że koty po sterylce już się nie pojawiały pisałam do egwusia
6. "A świeże powietrze przyśpiesza gojenie rany.", i tak i nieTak, pod warunkiem, że rana jest w czystym i suchym
7. Apropos 300 zabiegów zrobionych przez Twoją wet- super, że masz taką do dyzspozycji.
Dlaczego tak się zafiksowałam na tej ocenie rany przed wypuszczeniem i nie wcześniej niż kilka dni po a nie w 2 czy 3 dobie.
Bo w swoim życiu miałam/mam do czynienia z ranami pooperacyjnymi. Każda ale to każda rana, zrobiona w najbardziej sterylnych warunkach, przez najlepszego operatora może się powikłać niestety![]()
Spełnienie powyższych warunków minimalizuje ryzyko infekcji rany ale jej nie wyklucza.
Jeśli w trzeciej dobie po zabiegu pojawia się gorączka, istnieje ryzyko, że doszło do infekcji rany.
U kota wolnożyjącego temperatury raczej nie zmierzysz dlatego tak ważna jest KILKUDNIOWA OBSERWACJA.
Obserwuję (nie jeżdżę na kontrolę po sterylce z każdym dziczkiem ), obserwuję i najczęściej po tygodniu wypuszczam (wyjątek w pkt 4)
Edit: poprawiłam literówki.
avinnion pisze:Dziękuję za odpowiedzi. Moja jutro będzie 6 ty dzień po zabiegu. Wygląda jak na wypuszczenie, jednak nie mogę obejrzeć rany bo dupy z kontenera nie rusza. Stąd moje wątpliwości.
iza71koty pisze:avinnion pisze:Dziękuję za odpowiedzi. Moja jutro będzie 6 ty dzień po zabiegu. Wygląda jak na wypuszczenie, jednak nie mogę obejrzeć rany bo dupy z kontenera nie rusza. Stąd moje wątpliwości.
To jest kotka mega dzika?czy bytująca przy ludziach?Jeśli je tylko kiedy nie widzisz-nie myje sie przy Tobie-ani nie załatwia-nie wiem ile czasu z nia przebywasz?to ja uważam-że siedzi tak-bo sie Ciebie boi.Chce byc niezauważalna.W sumie to masz dużo szczęścia że ona je i się załatwia.Atakuje kiedy wkładasz jedzenie albo sprzątasz kuwetę?Ona też nie jest już młoda wiec może mieć już mniejszy temperament.Na pewno czuje strach i niepewność -co dalej będzie.
makrzy pisze:Sterylki to wg mnie najskuteczniejsza pomoc kotom wolnożyjącym
avinnion pisze:Egwusia no ja to wiem. Jakieś doświadczenia już mam i jak pisałam z chęcią bym je ciachnela. Tak jak Ty wiesz, że to że wykastrowalas tyle kotów nie znaczy, że nie będziesz robić nowych, bo zawsze koty wędrują i nowe się trafiają. Nestety nie wiem gdzie te damy są. U mnie łapka otwarta ale jak nie przyjdą to nie złapie, a od kiedy mam stado to one prawie nie chodzą.
Klatki gdzie indziej nie zostawię bo już bym jej nie odzyskała. A nawet jeśli to prędzej lisa złapie jak nie wiem gdzie te dziewczyny się teraz kręcą.
avinnion pisze:Co do wetow - ta pani od której ostatnio brałam antybiotyk, powiedziała mi że ona kotek po kastracji nie każe trzymać. Po zabiegu są tak zrobione, że nie trzeba ich obserwować ani dawać antybiotyku.
Tak się na wsi fundacyjne kastruje!
Kotki które robiłam latem puszczałam na ogródek tego samego dnia, ale one były na ogrodzonym ogródku w budkach styropianowych a i tak zostałam tu zjechana jak pies, że koty puszczam w pierwszym dniu po kastracji.
Więc lubię posłuchać co różni ludzie mówią i swoje wnioski wyciągać
avinnion pisze:Ja zaczęłam kastrację w zeszłym roku, kiedy mąż za płotem znalazł kociaka około 12 tygodni potrąconego przez auto.
Wetka uśpiła bo miał krwotok wewnętrzny. Ryczalam za tym kotem u weta jak jakaś psychiczna, no i od tej pory kastrujemy.
Do nas przychodzi coraz mniej kotów, bo nasz stado je goni, ale ze stałych bywalców mogłabym jeszcze 6 ciachnac.
Na pewno trzy dziewczyny są jeszcze z zeszłorocznego miotu, ale one do nas prawie nie chodzą.
Co do wetow - ta pani od której ostatnio brałam antybiotyk, powiedziała mi że ona kotek po kastracji nie każe trzymać. Po zabiegu są tak zrobione, że nie trzeba ich obserwować ani dawać antybiotyku.
Tak się na wsi fundacyjne kastruje!
Ja nie robię masówki i mogę kote tydzień trzymać, ale jak ktoś nie ma możliwości to rozumiem, że są inne podejścia. Ktoś jest doświadczony, wie jakie mogą być objawy powikłań decyduje wcześniej wypuścić i to też rozumiem.
Kotki które robiłam latem puszczałam na ogródek tego samego dnia, ale one były na ogrodzonym ogródku w budkach styropianowych a i tak zostałam tu zjechana jak pies, że koty puszczam w pierwszym dniu po kastracji.
Więc lubię posłuchać co różni ludzie mówią i swoje wnioski wyciągać
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Patrykpoz, smoki1960 i 46 gości