


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
avinnion pisze:Powoli zaczynam myśleć o wypuszczeniu koty.
Kota je, pije, siusia i robi kupki, choć ostatnio miękkie.
Martwi mnie to, że nijak nie mogę jej ocenić czy wszystko z nią dobrze, bo w ogóle nie opuszcza transportera. Tzn robi to jak mnie nie ma. Nie mogę nawet foty zrobić, bo wepchnięta głęboko.
No i teraz nie wiem jak ocenić czy wszystko z nią dobrze i się goi?
avinnion pisze:Nie jeszcze za wcześnie na aborcyjne. Ja cuduje żeby pobyła u mnie parę dni bo starsza dama, więc może gorzej się goić i nie wiem czy wróci na karmienie bo ona jak duch i dlugo na nią polowałam. Chciałabym też żeby wyszła w dobrą pogodę, ale masz rację ona cały czas leży na tym brzuszku, więc faktycznie nie wiadomo jak to wygląda i jak się goi.
avinnion pisze:Ta wetka robiła mi już 7 kastracji, ta jest 8.
Nie było żadnych problemów.
Szew był malutki zawsze.
https://ibb.co/fxwhDmx
Kota u mnie nie kicha, ale parę dni przed łapanka i owszem miala atak kilku kichniec przy mnie.
avinnion pisze:Jak tylko przestanie lać i wiać to się żegnamy:)
avinnion pisze:Jak tylko przestanie lać i wiać to się żegnamy:)
iza71koty pisze:...
Widzisz ja jak zaczęłam sterylizować koty-to miałam potworne poczucie winy.Ze tyle bólu i stresu kotce zadałam.Kociaki zabiłam-jeśli była aborcyjna.Trzymałam je biedne przez tydzień-a one pewnie tylko marzyły o wolności.Teraz nie.2-3 dni i kotka wraca.
...
.
egwusia pisze:iza71koty pisze:...
Widzisz ja jak zaczęłam sterylizować koty-to miałam potworne poczucie winy.Ze tyle bólu i stresu kotce zadałam.Kociaki zabiłam-jeśli była aborcyjna.Trzymałam je biedne przez tydzień-a one pewnie tylko marzyły o wolności.Teraz nie.2-3 dni i kotka wraca.
...
.
No patrz pani, to ja zupełnie inaczej.
Zaczęłam łapać bo mi żal kotów było. I każda kastracja to radość, że się udało i nie będą mnożyć bezdomności, głodu.
Te dzikie dzicze trzymane w izolacji, zawsze źle jadły, chociaż dostawały najlepsze kąski. Siedziały skulone w kuwecie. Wypuszczane po 2, 3 dniach potrafiły tego samego dnia zjawić się na dokarmianiu i wręcz rzucać na jedzenie.
Tylko gdy wet kazał trzymałam dłużej, i wypuszczałem po kontroli.
Łapałam i w marcu, i listopadzie. Jak się trafiło.
Niektórych z wyciętych nigdy później nie wiedziałam, ale i pojawiały się przecież znikąd. No i nie szukam.
Przychodzą i odchodzą. Latem, w sezonie letniskowym to ich prawie nie widuję. Dokarmiamy nie tylko my
egwusia pisze:iza71koty pisze:...
Widzisz ja jak zaczęłam sterylizować koty-to miałam potworne poczucie winy.Ze tyle bólu i stresu kotce zadałam.Kociaki zabiłam-jeśli była aborcyjna.Trzymałam je biedne przez tydzień-a one pewnie tylko marzyły o wolności.Teraz nie.2-3 dni i kotka wraca.
...
.
No patrz pani, to ja zupełnie inaczej.
Zaczęłam łapać bo mi żal kotów było. I każda kastracja to radość, że się udało i nie będą mnożyć bezdomności, głodu.
Te dzikie dzicze trzymane w izolacji, zawsze źle jadły, chociaż dostawały najlepsze kąski. Siedziały skulone w kuwecie. Wypuszczane po 2, 3 dniach potrafiły tego samego dnia zjawić się na dokarmianiu i wręcz rzucać na jedzenie.
Tylko gdy wet kazał trzymałam dłużej, i wypuszczałem po kontroli.
Łapałam i w marcu, i listopadzie. Jak się trafiło.
Niektórych z wyciętych nigdy później nie wiedziałam, ale i pojawiały się przecież znikąd. No i nie szukam.
Przychodzą i odchodzą. Latem, w sezonie letniskowym to ich prawie nie widuję. Dokarmiamy nie tylko my
makrzy pisze:egwusia pisze:iza71koty pisze:...
Widzisz ja jak zaczęłam sterylizować koty-to miałam potworne poczucie winy.Ze tyle bólu i stresu kotce zadałam.Kociaki zabiłam-jeśli była aborcyjna.Trzymałam je biedne przez tydzień-a one pewnie tylko marzyły o wolności.Teraz nie.2-3 dni i kotka wraca.
...
.
No patrz pani, to ja zupełnie inaczej.
Zaczęłam łapać bo mi żal kotów było. I każda kastracja to radość, że się udało i nie będą mnożyć bezdomności, głodu.
Te dzikie dzicze trzymane w izolacji, zawsze źle jadły, chociaż dostawały najlepsze kąski. Siedziały skulone w kuwecie. Wypuszczane po 2, 3 dniach potrafiły tego samego dnia zjawić się na dokarmianiu i wręcz rzucać na jedzenie.
Tylko gdy wet kazał trzymałam dłużej, i wypuszczałem po kontroli.
Łapałam i w marcu, i listopadzie. Jak się trafiło.
Niektórych z wyciętych nigdy później nie wiedziałam, ale i pojawiały się przecież znikąd. No i nie szukam.
Przychodzą i odchodzą. Latem, w sezonie letniskowym to ich prawie nie widuję. Dokarmiamy nie tylko my
Mnie bardzo by niepokoiło, że koty które przychodziły na karmienie, po sterylce nigdy się już nie pojawiły![]()
Przetrzymanie kotki 2-3 dni po sterylce, to stanowczo za krótko. Co innego kocurki, tutaj się zgodzę.
Najczęściej pierwsze problemy z raną pooperacyjną jeśli mają się pojawić, pojawiają się w trzeciej dobie.
Cyt:
"W pierwszym etapie tworzy się naturalny opatrunek rany, czyli skrzep, a następnie strup. W kolejnym etapie w obrębie rany tworzy się stan zapalny, co jest sygnałem dla komórek odpornościowych do mobilizacji i gromadzenia się w uszkodzonym miejscu. Do akcji wkraczają makrofagi, czyli duże komórki odpornościowe, które oczyszczają ranę z chorobotwórczych drobnoustrojów i obumarłych komórek będących pożywką dla rozwoju bakterii. Proces oczyszczania rany trwa, w zależności od jej rodzaju, od 1 do 4 dni. W etapie odbudowy aktywne stają się fibroblasty, które produkują nowe komórki skóry. W końcowej fazie tworzy się blizna"
Na tym etapie ważne jest utrzymywanie rany w suchym i czystym stanie, żeby nie doszło do infekcji.
Z jakiegoś powodu szwy na ranie (szwy nierozpuszczalne) utrzymuje się najczęściej 7-14 dni.
Wtedy kiedy tak istotna jest ocena jak goi się rana, mam wypuścić kota![]()
![]()
![]()
egwusia
Może one, nie wróciły w miejsce karmienia, bo zdarzyło się im coś złego związanego ze sterylką, np rozejście się brzegów rany...
No błagam, nie udzielajcie tu na forum takich porad![]()
![]()
iza71koty pisze:makrzy pisze:egwusia pisze:iza71koty pisze:...
Widzisz ja jak zaczęłam sterylizować koty-to miałam potworne poczucie winy.Ze tyle bólu i stresu kotce zadałam.Kociaki zabiłam-jeśli była aborcyjna.Trzymałam je biedne przez tydzień-a one pewnie tylko marzyły o wolności.Teraz nie.2-3 dni i kotka wraca.
...
.
No patrz pani, to ja zupełnie inaczej.
Zaczęłam łapać bo mi żal kotów było. I każda kastracja to radość, że się udało i nie będą mnożyć bezdomności, głodu.
Te dzikie dzicze trzymane w izolacji, zawsze źle jadły, chociaż dostawały najlepsze kąski. Siedziały skulone w kuwecie. Wypuszczane po 2, 3 dniach potrafiły tego samego dnia zjawić się na dokarmianiu i wręcz rzucać na jedzenie.
Tylko gdy wet kazał trzymałam dłużej, i wypuszczałem po kontroli.
Łapałam i w marcu, i listopadzie. Jak się trafiło.
Niektórych z wyciętych nigdy później nie wiedziałam, ale i pojawiały się przecież znikąd. No i nie szukam.
Przychodzą i odchodzą. Latem, w sezonie letniskowym to ich prawie nie widuję. Dokarmiamy nie tylko my
Mnie bardzo by niepokoiło, że koty które przychodziły na karmienie, po sterylce nigdy się już nie pojawiły![]()
Przetrzymanie kotki 2-3 dni po sterylce, to stanowczo za krótko. Co innego kocurki, tutaj się zgodzę.
Najczęściej pierwsze problemy z raną pooperacyjną jeśli mają się pojawić, pojawiają się w trzeciej dobie.
Cyt:
"W pierwszym etapie tworzy się naturalny opatrunek rany, czyli skrzep, a następnie strup. W kolejnym etapie w obrębie rany tworzy się stan zapalny, co jest sygnałem dla komórek odpornościowych do mobilizacji i gromadzenia się w uszkodzonym miejscu. Do akcji wkraczają makrofagi, czyli duże komórki odpornościowe, które oczyszczają ranę z chorobotwórczych drobnoustrojów i obumarłych komórek będących pożywką dla rozwoju bakterii. Proces oczyszczania rany trwa, w zależności od jej rodzaju, od 1 do 4 dni. W etapie odbudowy aktywne stają się fibroblasty, które produkują nowe komórki skóry. W końcowej fazie tworzy się blizna"
Na tym etapie ważne jest utrzymywanie rany w suchym i czystym stanie, żeby nie doszło do infekcji.
Z jakiegoś powodu szwy na ranie (szwy nierozpuszczalne) utrzymuje się najczęściej 7-14 dni.
Wtedy kiedy tak istotna jest ocena jak goi się rana, mam wypuścić kota![]()
![]()
![]()
egwusia
Może one, nie wróciły w miejsce karmienia, bo zdarzyło się im coś złego związanego ze sterylką, np rozejście się brzegów rany...
No błagam, nie udzielajcie tu na forum takich porad![]()
![]()
Ja nie udzielam rad.Pisze o własnym doświadczeniu.O tym co ja bym zrobiła.Kotka tutaj-jest juz kilka dni po zabiegu.Nie wiem jak sie zachowuje czy syczy prycha atakuje itd.Wiem ze nie odmawia jedzenia i kuwetkuje.Moje koty po sterylce pojawiały się zawsze.To Wetka mi powiedziała-że jeśli jest dobra pogoda a kot odmawia jedzenia-można go wypuścić po 2 dniach.Bo nie ma sensu kota dodatkowo stresować.A świeże powietrze przyśpiesza gojenie rany.Miałam różne sytuacje.Miałam i takie gdzie kot wracał po 2 dniach bo był mega wystraszony że wisiał na klatce do góry nogami jak nietoperz.Ale i miałam kiedy siedział sobie 4-5 dni i jadł grzecznie i kuwetkował.Miałam nawet kotkę dwa tygodnie.Wszystko zależy od kota.
Mam zaufany gabinet gdzie zrobiłam ponad 300 zabiegów i nigdy nie zdarzyło się tak-aby jakiś kot się zagubił i nie pokazał.Aby rana się rozpaprała.
Każdy sam musi oceniać kiedy kota wypuścić najlepiej.A najważniejszy jest komfort kota.
Zaopiekowany -codziennie karmiony i doglądany - kot-majacy czyste schronienie-tak samo a nawet duzo lepiej i szybciej będzie do siebie dochodził-będac u siebie.Nie zestresowany w kenelu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, sylwiakociamama i 212 gości