MB&Ofelia pisze:Pod względem kuwetowym to ja mam złote koty. I jedyneczka, i dwójeczka ładnie lądują w kuwecie. Dosłownie parę razy zdarzyło się poza kuwetą i zawsze z jakiegoś powodu (np. siusiu ze strachu w trakcie panicznej ucieczki przed reklamówką zaplątaną w kocią łapkę).
Jako że mamy w uszkach Staphylococcus felis, to zakraplamy. Raz dziennie. Dzisiaj było pierwsze kapanie, kropelki bez problemy wylądowały w każdym z czterech uszek. Ciornej się chyba spodobało, bo później nie chciała mi zejść z kolan
Gratulacje sukcesu w kropieniu do uszek, oby tak dalej

Łateczka dziś zjadła cerenię w całości i bez stresu w...łyżce gotowanego pstrąga (wiem, białko, ale jakie pyyszne


Sabciu, Chiko

