» Nie sty 21, 2024 7:24
Re: POMOCY mamy zapalenie trzustki PILNE
Nie, nie wspominała. Zapomniałam sama dopytać.
Mam zagwozdkę i to wielka.
Poprosiłam kogoś, żeby mnie zawiózł. do weta. U mnie, prowadzący mnie zostawil na lodzie, poprzedni nie pomoże. Reszta, brak słów.
Pojechalismy do innego miasta. Leczenie na odległość, to jest dla mnie bezsens. Zwyczajnie logistycznie ciężko ogarnąć.
Zabrałam dokumenty od wetki, ale nawet nie było adnotacji, to należy zrobić. Powtórzyłam jedynie to, co wetka mi powiedziała. Porozmawiałam, zadałam kilka pytań (tradycyjnie ). Nie będę komentować wniosków, jakie mam, odnosnie tego co było dotychczas, w kwestii wetki prowadzącej kocie. . Są jednoznaczne..
Wydawało mi się, że te parametry lipazy, nie są jakieś bardzo niefajne. ale pani powiedziała, że są.
Poleciła podawać witaminę E w kroplach na regenerację trzustki. Ktoś stosował?
Obejrzała ząbki, przód piękny, tył z kamieniem ale nie jakoś bardzo.Dziąsełka ok.
Jak dotykala brzuszek i okolice trzustki to powiedziała, że kotka odczuła ból.
Osluchowo, wszystko dobrze.
Jak napisałam ostatnio, mialam sobie radzić sama i podjąć decyzję o kroplówkach. No i w razie "wu", coś zrobić z brakiem kupki. Z tym jechaliśmy do weta. Kupka była, ale wizyta zabukowana.no i niepewność płynów. Choć w środku miałam odczucie, że jednak to nie będzie dobrym pomysłem.
Przegadałam z wetka, obejrzała kocie, powiedziała że jest nawodniona, nie ma sensu pchać w nią płynów.
Uznała, że należy podać kontynuację antybiotyku, przeciwbólowy, przeciwwymiotny i rozkurczowy.
Podala. W iniekcji. do domu tylko antybiotyk w tabletkach.żebym nie jechała na zastrzyk.
Zaleciła ponowne badania krwi. Na pewno morfologię i lipaze. Nie dopytalam o biochemię.
Blue, uważasz że będzie już konieczna? Badania byly robione w piątek, w zeszłym tygodniu. Nie ukrywam, że dużo więcej krwi i kolejne koszta, a są drodzy.
I teraz to, co mnie męczy bardzo...
Musimy pójść na badania tutaj, gdzie kicia była leczona. Poprosić o leki.zeby kicia dostała, zanim nie będzie wiadomo czy utrzymuje się stan zapalny.
Oni są specyficzni, wkurzają się jak zwierzątko się denerwuje. Kicia już jest tak zestresowana, że warczy, boi się okropnie. Ma już zrosty, ciężko się wkluć.
We wtorek znowu głodówka, jazda ok 70.km i znowu wet. Badanie USG. Tam zmierzą ciśnienie.
W domu mam 1/3 gabapentyny.
Nie wiem co robić. Wystawiać kocie na mega stres , na swiadomce, czy podać.
Wspominajac tamten dzień, gdzie oglądałam. kotkę w tak okropnym stanie, gdzie sama. prawie nie dostałam zawału...
Czy tak działa po prostu ten lek, czy kotce nie podszedł?
Boję się, bo ona ponad tydzień ma taki hardcore zaserwowany. Znam ja, teraz nawet nie mówi do mnie. Jest taka biedna.