Wyłapywanie kotek do kastracji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 19, 2024 19:47 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

P.bolowy był wymieszany z żarciem więc nie wiadomo ile przyjęła. Zjadła naprawdę malutko to chyba nie pomoże. Ale mocno wierzę, że jutro będzie lepiej.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Pt sty 19, 2024 19:49 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

I za to trzymam kciuki :ok:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4872
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pt sty 19, 2024 20:36 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

to co opisujesz jest w zupełnej normie po zabiegu/operacji. Może i kilka dni protestować z jedzeniem i nie wypróżniać się tym samym- nic się przez to nie staje, organizm zwalnia obroty i przestawia się na tryb regeneracyjny, mało jeść , mało ruchu, dużo snu (na ile stres dzikusce pozwala) . Im więcej by jadła tym bardziej była by aktywna, a to naturalnie nie wskazane przy ranach. Więc wcale to nie musi być ból. Przy bólu to by była skulona w charakterystycznej pozycji i nie dała się na nic skusić. Koty na prawdę lepiej sobie radzą z bólem niż z podawanymi lekami. Przykład mam nadal u siebie, o którym pisałam - maleństwo, z uszkodzonymi biodrami, dwoma przepuklinami, wnętrznościami w płucach, dusząca się i ..chętna do zabawy :/

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Pt sty 19, 2024 21:55 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

Muszę koniecznie poczytać Twój wątek Ita. Ja jestem nowym użytkownikiem i miną chyba lata zanim nadrobię. To co piszesz łzy wyciska. Biedne maleństwo!

Co do mojej mendy - w kuwecie siusiek gigant, zjadła znowu trochę, wypiła zauważalnie wody, teraz dałam cukierków i też parę zjadła, także jest lepiej.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Sob sty 20, 2024 0:31 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

To wspaniale! Najważniejsze, że siooo było i że zaczęła jeść :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 21, 2024 13:02 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

Wczoraj nawet kupka była. Robiła patrząc mi w oczy. Trochę surrealistyczne to było. Mało siusia, mało je, ale rozumiem że to dlatego że mało się rusza, no i w zaciemnieniu siedzi
Myślę, że wszystko na razie ok po zabiegu. Straszny z niej wyplosz, więc nie bardzo mogę ocenić, ale wychodzi z transportera okazjonalnie i patrzy na mnie.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Nie sty 21, 2024 19:56 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

Dobre wieści. :ok:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14733
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sty 22, 2024 21:16 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

Kota dziś zaczęła naprawdę dużo jeść. Ożywiona, nawet mnie zaczepia. Widać, że bardzo chce już wyjsc, ale jeszcze nie czas.
Kupki i siuski są, także wszystko ok.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Pon sty 22, 2024 21:52 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

To swietnie! A kiedy termin wypuszczenia?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 22, 2024 22:26 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

za "chwilę" będziesz miała kota pt. "ja może chcę wyjść , ale chyba jednak się wrócę- bo mi tu fajnie" . Będzie ogromy plus, bo jak oswoisz to będziesz mogła w przyszłości łatwiej jej pomagać, ale i minusy- może nie chcieć nigdzie odejść tylko będzie błagać o zabranie do domu a taki widok łamie serce, i może być też bardziej ufna wobec obcych - co może ją narazić .
Takie decyzje niełatwe teraz przed Tobą , jak to rozegrać. Współczuję, dla mnie ten etap jest o wiele trudniejszy od łapania i leczenia/ ogarniania po zabiegach :?

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Wto sty 23, 2024 7:58 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

No właśnie różne są opinie. Średnia porad była jakieś 5-7 dni. Licząc że w czwartek był zabieg, dziś jest piąty dzień i wypuścić chce ja jutro. Zdecydowałam się tak bo jutro ma byc u nas dosyć ciepło, a w czwartek znowu dosyć chłodno, a chce jej zapewnić dobre warunki o ile się da.
Ja bym ją z chęcią przygarnęła, ale u mnie mieszka w sumie już 7 kotów. Nie liczę tych dokarmianych okazjonalnie.
Na pewno będzie mogła u mnie zawsze zjeść. Bardzirj to moje stado ja może przeganiać . Budki raczej nie dostanie bo już mam całe osiedle i nie ma gdzie stawiać :).
Wierzę że ona nadal dzika jest, widzę to po jej zachowaniu.

A z wniosków to mata grzejna się sprawdza. Będę jeszcze próbować ta najdzikszą starą krówkę złapać, ale jak luty będzie bardzo zimny, to do garażu zamykam koty podwórkowe. No i wtedy razem nie pomieszają.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Śro sty 24, 2024 12:46 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka złapana!

Kotka wypuszczona. Tylko spodziewałam się innej reakcji. Otwieram klatkę, wyszła ale stoi przed klatką, podprowadzam do bramy, wyszła, ale się chce wrócić. Garaż zamknęłam, ona się kręci koło drzwi i pomialkuje. Podejść nie chce, ale zdecydowanie nie wie co że sobą zrobić. Była u mnie 10 dni i to zdecydowanie za dużo. A pod tym garażem ja złapałam, to wie gdzie jest.
Poszła za mną do domu. Jeść nie chciała, widać za duży stres. Pod domem pogonilo ja moje stado, ale znowu się tu kręci.
No przecież nie zapomniała gdzie mieszkała przez te 10 dni! Co ona już zapomniała, że przeze mnie ja pocięli? No kurde nie wiem. Smutno mi.
A myślałam, że tylko smyrgnie i tyle ja widzieli. Nawet się zastanawiałam czy będzie się tu na jedzenie wracać, czy za duża trauma, a tu syndrom Sztokholmski jest.

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Śro sty 24, 2024 13:36 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka wypuszczona.

Widocznie pelna miska i ciepło są dla niej wazniejsze, niz "wolność". Szkoda jej, zwlaszcza, że jest zima. :( Ale co mogłabys dla niej zrobić? Chyba, ze otworzysz garaż (lub jakieś kocie drzwiczki w nim) i niech sobie wchodzi...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 24, 2024 14:07 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka wypuszczona.

Jola u mnie stoi osiedle budek styropianowych, to jakby stado chciało to się nawet i ona zmieści. Tyle że one ją gonią ( nie gonią natomiast dużych kocurów z wiadomych względów).
Ja garaż mam zamykany, jak wlezie to muszę wypuścić, a poza tym potrzebuje go jakbym inne kastrację miała lub jak będzie bardzo zimno dla swoich podworkowcow. W tym roku jak było -14-23 to tam mieszkały. Niby budki są, ogrzewacze są, ale w dupki zimno ☺️, a ja jestem zbyt miękka na te sprawy i potem się martwię czy im nie za zimno.
Poza tym garaż jest ocieplony i jak było -23 to tam było 2 stopnie. No i na pewno nie zostawię go otwartego na amen bo się wychłodzi za bardzo i nie wiadomo co tam kto nabroi.
Mam składzik na śmieci, ale już się nie da zamknąć przez dziury no i stado też tam włazi. Także nic więcej nie moge jej zaoferować:(

avinnion

 
Posty: 637
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Śro sty 24, 2024 15:59 Re: Wyłapanie kotek do kastracji zimą, kotka wypuszczona.

to nie syndrom Sztokholmski , to kot który nie chce stracić opieki, ciepła, bezpieczeństwa..
Powyłam się :cry: .. jaki cholernie zły świat mamy, próbujemy pomagać a później na takie decyzje jesteśmy narażeni, że musimy mówić - odejdź jak kot patrzy w oczy i nie rozumie dlaczego.. co złego zrobił, był przecież grzeczny, starał się , nawet polubił człowieka- choć tak bardzo się bał i za to za drzwi. Oby piekło pochłonęło tego kto tą kicię skazał na poniewierkę kto pozwolił jej mamie, babci, prababci rodzić

Nie wiem jak u Ciebie , u nas ataki kotek na adopcję bez szans, ale jeśli tam jakieś są, to może ją zabrać do tego garażu, oswoić całkiem i poszukać domu? Tylko niestety, zawsze pozostaje opcja, że kot dobrego domu nie znajdzie i wtedy mamy kolejnego na pokładzie do końca życia. Albo może chociaż na wiosnę ją najwyżej wypuścić , jak będzie ciepło, jak będzie mogła chociaż pod słońcem zapomnieć o swoim tragicznym losie :cry: . Nie namawiam, bo to zbyt ryzykowna decyzja, tak tylko próbuję marzyć

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 58 gości