Moderator: Estraven

milu pisze:Spokoju i zdrowia życzę na Święta
sytuację tym proszkiem do prania.Zbawiennie.I środkami na buty dla Damiana.Jedne kupione.Drugie co prawda zaznaczone się sprzedały w trakcie-ale potem jeszcze czegoś poszukamy.
ametyst55 pisze:Zdrowych i spokojnych Świąt
iza71koty pisze:
Dzisiaj choć Swięto byliśmy za sprawa budki.Kilka dni temu podrostki z mojej ulicy-wyciagneli mi kocyki skopali przód budki uszkadzając styropian i jeszcze rzucili duzy kamień na dach budki.Więc sam dach się obniżył przez co folia gdzieś uległa uszkodzeniu i wyjełam mokre kocyki.
Szymkowa pisze:Izo, nie wiem co napisać, gdy czytam o wandaliźmie Polaków.
Jutro zrobię przelew, byś mogła we środę go otrzymać.
Lepszych dni życzę wszystkim. I zdrowia.
Za wszystko.
Budka znowu gotowa do zamieszkania.Cieplutki kocyk w srodku ale musieliśmy rozbierać folie z przodu bo budka podwójna.A jednym otworem nie wciagne całego koca do końca budki i nie ułoże go tak aby było dobrze.Nie potrzebna mi taka dodatkowa robota.Ledwo wyrabiam aby zrobic codziennie-to co jest normalnie.Bez takich extra rewelacji.Po to robilismy jak najwczesniej budki.Zmienialiśmy kocyki-zabezpieczaliśmy folią i dodatkowymi styropianami aby mieć spokój.Aby koty miały ciepło i sucho.To była masa dodatkowej roboty-wykonana po to -bo teraz nie czas na to-kiedy dzień krótki i trzeba dodatkowo palić w piecach.A i pogoda nie sprzyja.Zawsze cos jest -ale to są drobniejsze sprawy.Kilka dni temu taki huragan -ze latałam poprawiałam folie na budkach.Nosiłam płyty i kamienie -aby nic koty nie zaskoczyło.I wystarczy ze przyjdzie taki gówniarz i uprzyjemni człowiekowi dzień.iza71koty pisze:-choć jak już Ci pisałam na pw-musiałam zdjąć daszek-bo kotka nie chciała wchodzić.Cały dzień nie skorzystała z kuwety.Dopiero następnego dnia uznałam że nie ma wyjścia i musi byc bez daszku.Dobrze ze jest wieksza niż moja poprzednia.Choc kotka i tak rozsypuje nadal.
maczkowa pisze:iza71koty pisze:-choć jak już Ci pisałam na pw-musiałam zdjąć daszek-bo kotka nie chciała wchodzić.Cały dzień nie skorzystała z kuwety.Dopiero następnego dnia uznałam że nie ma wyjścia i musi byc bez daszku.Dobrze ze jest wieksza niż moja poprzednia.Choc kotka i tak rozsypuje nadal.
miałam wtedy napisać i w pędzie życia mi uciekło- żeby tymczasowo zdjąć górę i jak kotka przyzwyczai się do nowej kuwety w tym miejscu i bedzie tam już jej zapach- próbować po kilku dniach daszek zakładac. Takie stopniowe przyzwyczajanie.. Bo jesli miałaby być odkryta, to są różne pudła, pojemniki- teoretycznie nie kuwety, które bardzo dobrze w tym charakterze się sprawdzają, bo mają fajne wysokie brzegi, a można na węższej ścianie wyciąc coś w rodzaju wejscia do pewnej wyskości. ie pamietam, czy tu na forum, czy gdzie indziej ale widziałam takie przerobione pudła. Ale tymczasem można próbować zakladać górę jednak
maczkowa pisze:ale dlatego pisałam o wycięciu wejscia na jednej z węższych ścian, wszędzie ranty są wysokie, a wycina się coś takie kwadratowe/prostokątne wejscie na dość niskim pułapie
o coś takiego viewtopic.php?f=1&t=168741
https://miasik.net/blog/archive/2011/06 ... samorobka/
można bez daszku, jeśli daszki jej przeszkadzaja
ewar pisze:W ten sam sposób można zrobić kuwetę z wejściem od góry. Łatwiej jest wyciąć otwór rozgrzanym nożem, a potem przeszlifować papierem ściernym.
ewar pisze:Nie o tę kotkę mi chodziło, tylko w ogóle. Kuwety z wejściem od góry są drogie, a nie wiadomo, czy kot taką zaakceptuje, a taka wychodzi tanio. Jedna z forumowiczek miała problem z kotem sikającym do góry, że tak się wyrażę. Kryte kuwety nie były dość szczelne, zrobiła więc taką, jaką maczkowa podlinkowała. Problem zniknął.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Zeeni i 65 gości