Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 03, 2023 13:17 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Sigrid pisze:Jest ciut lepiej.

I tak trzymać :ok: :love:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57346
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie gru 03, 2023 16:25 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Zwierzę zrobiło się roszczeniowe :lol:
Maaaaauuuu! - słyszę w kuchni.
Lecę. Micha pełna.
MIAAAAAUUUUU! - polecenie robi się czytelne.
Wzdycham. Kucam. Nabieram śmierdzącą mokrą karmę na palce.
MLASK MLASK
Karma zrobiła się jadalna :roll:
- Chciałaś "dziećko", to je karm - odzywa się TŻ filozoficznie, bo mamroczę brzydkie wyrazy, kucając na sztywniejących nogach.
Chciałam, ale sądziłam, że jak "dziecko" ma 13 lat, to mogłoby chociaż żywić się samodzielnie :roll:

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie gru 03, 2023 18:23 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Masz "dziecko" wymagające ;)
A takiego "zaszczytu" dostępują tylko wyjątkowi opiekunowie. Więc się ciesz :twisted: :kotek:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57346
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pon gru 04, 2023 9:27 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

A cieszę się, cieszę ;)
Marlon nie należy do ktotów-milczków, z braku odpowiedniego interlokutora gada sam do siebie, ale wczoraj przeszedł sam siebie.
Wrócił do mojego łóżka, nie chowa się pod stołem i domaga się atencji. A ja, jak mówiłam, z tych snujących się nocą. Wstaję i nagle słyszę pełne przygany: MAH?
Nawet nie muszę mieć tłumacza z kocio-ludzkiego, żeby zrozumieć: No gdzież znowu leziesz lunatyczko?
W zasadzie chciałam wpełznąć do innego łóżka, bo sny mi nie odpowiadały, a w tym samym miejscu lubią kontynuować, ale robi mi się nieswojo i odpowiadam: Nie no, tylko Wickiem atrybuty babskie posmaruję i wracam Kiciu.
MUH! - sarka Marlon
Kładę się. Łapy kładę na kocie, drapu drapu po futrze, ale w końcu czas przestać smyrać i zacząć spać.
MRAF??? (Nie obijaj się kobieto, lubię być miziany).
I tak pół nocy.
Za pół godziny zmierzę się z zębiastą paszczą Księciunia, bo muszę mu wrazić antybiotyk :? Nasłucham się, oj nasłucham.

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon gru 04, 2023 10:15 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

To jednak solidny kot 8) Pigułę łyknął jak dorodny pelikan, zdecydowanie biorąc prymat nad Synem, dla którego duża tabletka witaminy C jest nie do przejścia.

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon gru 04, 2023 10:52 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Kot gadający. Kocham :1luvu:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57346
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pon gru 04, 2023 11:47 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

No, brawo Marlonek :1luvu:
Brawo Sigrid :ok:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4846
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon gru 04, 2023 11:49 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Też lubię sobie pogadać z kotem :mrgreen: :mrgreen: Marlon jest tu na najwyższym pudle, chociaż Twój chrześniak nie ustępował mu zbytnio, Micka ćwierkała. Tylko czarno-białe są bardziej małomówne ;)

Marlonowi wraz z samopoczuciem trochę się futro poprawia. Nie rozwarstwia się, jest mniej tłuste i bardziej gładkie. Nie wiem tylko, gdzie się kaktusy podziewają :roll: Jak na 3 dni bez, to kot za bardzo zrelaksowany, w kuwecie przyłapać go nie mogę, a Młodego za bardzo o sprzątanie bez głosowej stymulacji nie podejrzewam :roll: W domu strefy gazu też brak :?:
Ostatnio edytowano Pon gru 04, 2023 11:50 przez Sigrid, łącznie edytowano 1 raz

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon gru 04, 2023 11:50 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

egwusia pisze:No, brawo Marlonek :1luvu:
Brawo Sigrid :ok:


A mnie za co? :lol: Znaczy miło, ale to nie ja łykam te świństwa :twisted:

Jak tam Hokko? 8) Rządzi już?

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon gru 04, 2023 21:33 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Po kolejnej wizycie. Kitku dostał antybiotyk na 4 dni i konsultację w piątek. Mamy też spróbować inhalacji nebulizatorem, takim dla niemowlaków :roll: No, zobaczymy, bo to niewiadoma, jak zwierz zareaguje na próbę założenia mu maski. Osobiście czarno to widzę.
Niestety, musimy dojrzeć do myśli o rynoskopii, nie ma co się łudzić, że smarki same przejdą. Był zylexis, były antybiotyki i nadmorskie wojaże. Wszystko pomaga na chwilkę. Trzeba zobaczyć, co za potwór w Marlonku siedzi.

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon gru 04, 2023 22:12 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Hokko bardzo, BARDZO powoli do przodu.
Może byłoby lepiej gdyby nie ciągłe zabiegi.

Niestety też kicha.

Wchodzimy mu w dupkę, ale też wciąż kłujemy, zakrapiany I wciskamy.

Szczęśliwie wciskanie(podawanie tabletek) idzie całkiem, całkiem.
Reszta już nie.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4846
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto gru 05, 2023 10:32 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Oj zdrowia koteczkom!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87916
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro gru 06, 2023 9:15 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Jasne jasne. Bardzo się cieszę, że Ryżej Doopie zrobiło się lepiej. Tylko - pytam ja Was, wcale nie retorycznie - dlaczego Ryża Doopa daje popalić mnie? :?:
Noc ciemna i zła, wlokę się do kuchni po wodę i ketonal, z bólu głowy odbijam się od ściany do ściany, Marloneta patataj patataj do miski, raczy biesiadować, ale Jaśnie Oświecony Pan Hrabia nie lubi żreć sam, więc chrumkaniem daje znać, że powinnam usiąść po turecku i czekać, aż skończy. A skoro nie i sługa nieuniżony chce do łóżka wrócić, kotu włącza się tryb psa pasterskiego i całą drogę do Szumnie Zwanej Sypialni podskakuje i podgryza mi łydki, jak - za przeproszeniem - owcy w kierdlu. Wskakuję chyżo wyrka, chowam się desperacko pod kołdrą, Pan Kot jeszcze sobie łapkami moją rękę przyciąga i w nią też zębiska wpija. To już ostatnie słowo do draki, ale zamierzam być koncyliarna, mistrzyni ZEN, spokojna jak morze w czasie wielkiej flauty. Na wszelki wypadek wtulam twarz w poduszkę, bo wiadomo, czy Podłe Zwierzę nie postanowi zatopić kłów w moim nosie? :strach: Marlonek kręci się po łóżku, widać że po co przyszedł - zapomniał. Nie zapomniał z premedytacją nadepnąć mi na głowę i przejść po rękach i teraz zawieszony w czasoprzestrzeni rozumu szuka. Wraca na swoją stronę i narzeka. Marudzi. Gada. Jest 3.40 do jasnej cholery, a kotu się na filipikę zbiera. Mówię mu dobitnie, co sądzę i usiłuję spać, ale... co oko otwieram, widzę jak nade mną siedzi i złym okiem spoziera, aż wzbiera we mnie niepokój.
Jeszcze jeden taki występ, a zamknę drzwi :evil:

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro gru 06, 2023 21:53 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Cha , cha , cha... już to widzę :twisted:

aania

 
Posty: 3245
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Czw gru 07, 2023 10:55 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

A mówiłam, jak mój pierworodny (pers) nas wytrenował? Był niejadkiem. Na moje wyjazdu zostawał pod opieką mojej mam, która, a jakże robiła mi wywody, że kota rozpuściłam i dlatemu tak wybrzydza.

Wracam Ci ja po dwtygodmiowego wyjazdu, kot wita mnie i pędzi do miski. Jak wracałam z pracy też tak robił, ale CÓŻ TO, tym razem siada przy misce, patrzy na mnie ale NIE JE :strach: .
Nadchodzi moja mama i mówi - Bo Ty musisz usiąść obok i mu paluszkiem w misce pogmerać, :D dopiero wtedy kotek je.

:D

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4846
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 22 gości