Aaa, Sówka już na stole do badania
Płyn będzie zbadany na co się da, zobaczymy.
Ma ktoś chęć kupić okazyjnie w miarę zdrową ludzką nerkę?
Jeśli płyn wyjdzie czysty mamy z naszą wetką nowe podejrzenie, które pojawiło się teraz. Po ostatnim kryzysie gdy w jej żyłach płynął niemal sam tłuszcz Sówka przeszła na dietę niskotłuszczową. Obecnie jej krew wygląda pięknie, od tygodnia nie było widocznego ataku mimo odstawienia sterydu.
Zaburzenia metaboliczne chodziły nam po głowie od dawna, ale jakie? Co zbadać? Jak to sprawdzić?
Ale może ona ma konkretnie zaburzenia metabolizmu tłuszczu?
Wynalazłam wczoraj "ciekawą" ludzką przypadłość która tłumaczy wszystkie objawy. Ataki różnorakie, silne uszkodzenia mięśni mimo braku drgawek, uszkodzenia wątroby, uszkodzenia nerwów obwodowych i zanik czucia, uszkodzenia drobnych naczyń krwionosnych. To wynik kumulujących sie w krwi toksycznych metabolitów kwasów tluszczowych. Gdy brak konkretnego enzymu objawy są od urodzenia i bardzo silne, gdy jest go tylko za mało to bywa że problem ujawnia się później lub jest nigdy nie zdiagnozowany. U ludzi występują też epizody hipoglikemii, szczególnie przy silnym niedoborze enzymu, Sówka ma je tylko w czasie silnych ataków ale koty mają zupełnie inny metabolizm węglowodanów niż ludzie i może to z tego wynika. Mają też znacznie niższy próg drgawkowy.
To by wszystko tłumaczyło, i jej pierwszy kryzys gdy zestresowana silnie i wygłodzona rzuciła się na tłuste jedzenie naszych kotów u mnie w pracy (w momencie podrzucenia wyglądała jak chudziutki okaz zdrowia). I utrzymywanie się złego samopoczucia, letarg, dziwne ataki gdy karmiłam ją jedzeniem dla kociąt by nabrała sił przed kastracją aborcyjną (plus brak ruchliwości płodów choć wyglądały prawidlowo). Potem objawy w sumie całe życie.
To oczywiście tylko teoria na podstawie tego jak Sówka ładnie przeszła od tłuszczu w żyłach zamiast krwi i kilkunastu ataków dziennie do pięknych wyników krwi i zera ataków od tygodnia mimo braku sterydu na diecie niskotluszczowej.
Ale jeśli płyn wyjdzie czysty to mamy trop do podrążenia.
Dobrze byłoby to potwierdzić zanim wezmę kota na dietę niskotluszczową na długo, ale póki co nie mam pojęcia czy to się u kotów jakoś w ogóle diagnozuje. Nie wiem nawet czy to dobry trop, objawy u ludzi mogą nijak się mieć do objawów u kotów.
Tak se piszę żeby zabić czas oczekiwania na odbiór Sówki
