Moja szanowna suka nie uznaje temperatury powyżej 20 stopni w mieszkaniu; więc wcale nie włączam ogrzewania.
Bez ogrzewania jest ok 16-18 stopni w mieszkaniu, zależy czy coś gotuję czy nie; czy mam otwarte okno czy nie.
Jak włączę ogrzewanie, kilka razy próbowałam, i nawet ustawię na 20 stopni -to robi się szybko 21/22 stopni, bo kaloryfery się nagrzewają. I moja suka miny robi śmieszne, ze jest strasznie, strasznie gorąco i żeby natychmiast pootwierać okna.
śmieszny jest ten mój pies.
no to nie włączam ogrzewania; w sumie 16-18 to całkiem dobra temperatura. Przyzwyczaiłam się i jak coś robię chodzę w tiszercie i klapkach; tylko jak siedzę zakładam sweterek.
trochę mi jest zimno po prysznicu rano, bo wtedy spada do 16, ale moment i przechodzi
zaczęłam czytać w necie czy to nie jest jakiś problem spędzać zimę w takiej temperaturze;
ale okazuje się że to jest bardzo zdrowe , bo się tworzy brązowy tłuszcz i coś tam, czyli korzystnie.
I oszczędnie, bo nie zużywamy gazu na ogrzewanie.
Do tego jak wychodzę na zewnątrz, dzisiaj rano było ok 4 stopni o 6 rano, robię 30 minutowy spacerek z psami.
to w kurtce jest mi za ciepło; więc załozyłam na tisherta po prostu rozpinany sweter ; bo ostatnio jak przy takiej temperaturze załozyłam kurtkę, taką zwykła, cienką, nic wielkiego, , to mi było za gorąco;
i do pracy, też idę ok 30 minut, rozpinany sweter całkiem mi starcza, czapeczka (używam jej cały rok, bo latem tez w górach i rano) i szalik.
Szal, bo taki większy. Rano się zawijam wokoło szyi, a jak wracam to go mam w plecaczku, bo jest w nim za ciepło na powrót.
ciekawe czy całą zime tak się da.
no wiem, że temperatury jeszcze pewnie troszkę spadną. Ale raczej do zera i koniec; u nas zimy są bardzo ciepłe.
a z drugiej strony ja się pewnie przyzwyczaję do zimniejszej temperatury.
kupiłam sobie w szmateksie bardzo ładną kurtkę na zimę.
Tylko czy będzie na tyle zimno, żeby ją założyć tej zimy? Ciężko powiedzieć. To taka miejska kurtka, bo za pupę i wy-taliowana troszkę -w góry się nie nadaje raczej.
W góry mam cieniutką puchową, bardzo lekką, ale taką typową trekkingowa.Więc tej nowej(ze szmateksu) nie wezmę. Jadę na kilka dni pod koniec listopada w Karkonosze

juz wszystko zaklepane.
w pracy zakręciłam kaloryfer i siedzę przy otwartym oknie
osuszacz odrobinę podnosi temperaturę;
jak wracam z pracy to jest ok 16
włączam osuszacz; gotuję, oddycham, i do wieczora robi się 17, 18
wieczorem porządnie wietrzę, z godzinę otwarte okna - coby się dobrze spało- i znowu spada do 16