Szara i PNN CO JESZCZE MOŻNA ZROBIĆ

Szara jest aktualnie w szpitaliku, wkoncu wiem co sie podzialo. Kontaktowalam sie przy okazji wkoncu z nefrologiem (bo dodzwonic sie czy zastac to gorzej niz prezydenta). Wyniki krwi po przetoczeniu sie poprawilay do tego mocznik ladnie spadl kreatynina tez spadla calkiem spoko po 3 dniach. Ogolnie wczoraj po kontrolnych po przetoczeniu wyszlo, ze ma wysoki cukier! Odrazu wieczorem 2 raz po pracy sprawdzilam glukometrem dalej wysoki kot mega flak. Szybko szpital okazalo sie wkoncu, ze te ostre pogorszenie to dlatego, ze ma zapalenie trzustki!! I nikt wczesniej nie zauwazyl bo wszyscy jak uslyszeli nerki serce juz z gory zalozyli ze to to i kota do skreslenia. Nefrolog jako jedyna byla pewna ze to nie od nerek. Plyn okazal sie plynem z powodu silnego zapalenia. Przy okazji potwierdzilo sie ze ma problem z jelitami ibd wiec ten stan zapalny wczesniej wyleczylismy ale antybiotyk i stan zapalny tych jelit dowalil trzustce dlatego tak nagle sie zepsula. Jak wyjdzie nefrolog sama osobiscie chce podawac jej zelazo w iniekcji i aranesp razem .

Tym mocniej trzymam kciuki.
Napisz jak postępuje leczenie

Chyba nie pisałam bo i u mnie tez się cały czas dzieje
Zauważyłam ze jak się daje renale one są tluste to szybko pogarsza się trzustka
To jest takie błędne koło
Dawałam trochę sensitiw intenstinal czasem i renale
I jak najmniej renala przy trzustce
To wtedy podskakują nerkowe
Dopiero wróciliśmy z części badań bo tez się ze 2-3 temu w nocy łapy rozjeżdżały
I jeszcze podrzucili malutkiego podrzutka chorego
Już siły do tego nie ma
A z tym aransep nie dawała bym tak - po tym cis szybko wchodzi
Do tworzenia krwinek musisz mieć i inne leki takie jak w chella
Sam zastrzyk z żelaza to za mało
I ten proces trochę trwa
Chella i żelaza może powodować zatwardzenia uważaj na to

Aniu, nie ma lepszej diety trzustkowej niż gotowana pierś kurza/indycza, a przynajmniej sidnie sparzona.
I dla nerek też nie jest to specjalnie obciążające

Kasia ale mój staruszek nie chciał nigdy mięsa
Wcześniej mu gotowałam i przecierałem ale nerkowe szybko poleciały
Tylko ze ja tez wysiadałam i nie jestem w stanie mu przecierać a on je tylko ze strzykawki
Bałam się czy nie zbiera się płyn bo on mi ładnie przytył ale tez dużo karmie ile chce a ostatnie dwa dni mniej i kroplówki nie dawałam ale tak od zimy przytył od spadku poniżej 2,9 kg
Dziś tylko rtg i cis nie udało się załatwić echa i usg
Ale płynu nie ma
A cis 200 do powtórnego badania
Bo może być i ze stresu
On tylko na rękach w samochodzie przytulony
Ale i tak się nie udało przy dojeździe do lecznicy pawie na samochód
Kręgosłup jest bardzo zwyrodniały
Z sikaniem i kupkaniem tez problem
I on ma problem w głowie krtani ?
Tam sa takie odgłosy
Jeszcze weci pytali ale nie wiem czy to było ze ma rozszerzone źrenice
Był kiedyś u okulisty
Ale co w tym wieku jeszcze robić
Tulić
I maleństwo mi podrzucili , każdy odganiał z swojej posesji
Chyba nikt mnie jeszcze nie słyszał jak bluzgała na cała ulice
Dostał od wet w żyłkę schaba i nabrał siły
Ze trzy razy wylazł z kontynerka na suwaki
I wdrapał mi się na ramie nie można się było zatrzymać
Więc staruszek siedział na kolanach w takiej torbie a on maleńkim kocyku pod pachą i machał łapami
Tyłkiem ufajdanym gwizdami i kokcydiami
Dobrze mi
Ale teraz już jest śpiący

Szara bardzo zle wczoraj wieczorem dostala ostatnia szanse steryd i insulina jak dzis nie bedzie poprawy to niestety koniec... Jezeli sie pozbiera to mam nadzieje, ze nerki to wytrzymaja ...

Hej, jestem nowa/stara. Śledzę forum od lat (2021 odkąd mam moją perełkę Sammy zabraną z ulicy na Krecie) ale mało się udzielam, ponieważ sama jestem nie dość że w rozsypce to kiedyś założyłam temat i w sumie żadnej odpowiedzi nie dostałam, także bardziej czytam.
Chciałam napisać, że bardzo Cię wspieram, rownolegle do Ciebie walczymy… pnn daje popalić, pojawiają się jakieś drżenia mięśni po leku jednym (nefro- przypuszczam że gospodarka wapniowa zaburzona, bo po dwukrotnych testach i odstawieniu na dwa dni drżenia mijają, ale kotik nie je w ogóle…), wątroba trochę lepiej, nie chce się bawić, wciąż śpi… bardzo Ci współczuje, ale wierzę, że się uda.. wiem co przezywasz i nie jestem w stanie inaczej Ci pomóc jak słowo otuchy.. może to źle zabrzmi, ale może będzie Ci choć trochę łatwiej ze świadomością, że NIE JESTEŚ sama i tak jak Twoje dziecko jak i moje walczą…

Ściskam Cię mocno, jakbyś chciała porozmawiać, to pisz śmiało..

KROPISZON pisze:Szara bardzo zle wczoraj wieczorem dostala ostatnia szanse steryd i insulina jak dzis nie bedzie poprawy to niestety koniec... Jezeli sie pozbiera to mam nadzieje, ze nerki to wytrzymaja ...

Oby się pozbierała, z całego serca Ci (i jej rzecz jasna) tego życzę :ok:

Pisz koniecznie co z koteczką

anka1515 pisze:Kasia ale mój staruszek nie chciał nigdy mięsa
Wcześniej mu gotowałam i przecierałem ale nerkowe szybko poleciały

Moje koty, w tym również nerkowce, karmiłam zawsze mięsem. Inna sprawa, że Dracul ['] i Putita ['] nic innego nie chciały jeść, po prostu nie było takiej opcji. A i ja, po ustawieniu do pionu przez mamę, po sensownych poradach z forum (dawno temu, to pnn Dracula było powodem, że tu trafiłam, jako casica), wiedząć, że pnn to niestety droga w jedną stronę podjęłam decyzję, że najważniejszy jest komfort życia kota. Życie powinno go cieszyć. Robiłam wszystko co możliwe, sprowadzałam leki praktycznie z całego świata, niestety oba przypadki zakończyły się śmiercią moich najukochańszych nerkowców, ale jednak żyły z tym choróbskiem po kilka lat i umarły jako leciwe koty, mam nadzieję, że ciesząc się do końca życiem.

Dzięki zmianie diety na lekkostrawny drób (filet z indyka) Dżygit ['] bardzo ładnie wyszedł z zapalenia trzustki. Po kilku latach gdy to paskudztwo wróciło, a nie mogłam go już karmić indykiem, przeszłam na specjalistyczne karmy. Odnoszę wrażenie, że niestety one pogorszyły jego stan. Nie, nie mam dowodów, ale takie mam odczucie

No ale skoro kot nie chce, nie zmusisz i nie przekonasz

SammySunshine pisze:Hej, jestem nowa/stara. Śledzę forum od lat (2021 odkąd mam moją perełkę Sammy zabraną z ulicy na Krecie) ale mało się udzielam, ponieważ sama jestem nie dość że w rozsypce to kiedyś założyłam temat i w sumie żadnej odpowiedzi nie dostałam, także bardziej czytam.
Chciałam napisać, że bardzo Cię wspieram, rownolegle do Ciebie walczymy… pnn daje popalić, pojawiają się jakieś drżenia mięśni po leku jednym (nefro- przypuszczam że gospodarka wapniowa zaburzona, bo po dwukrotnych testach i odstawieniu na dwa dni drżenia mijają, ale kotik nie je w ogóle…), wątroba trochę lepiej, nie chce się bawić, wciąż śpi… bardzo Ci współczuje, ale wierzę, że się uda.. wiem co przezywasz i nie jestem w stanie inaczej Ci pomóc jak słowo otuchy.. może to źle zabrzmi, ale może będzie Ci choć trochę łatwiej ze świadomością, że NIE JESTEŚ sama i tak jak Twoje dziecko jak i moje walczą…

Ściskam Cię mocno, jakbyś chciała porozmawiać, to pisz śmiało..

Trzymam kciuki za ustabilizowanie, bardzo, bardzo mocne :ok:

Dziś wet dzwonil kolo 11 mowil, ze Szara dzis chetniej jadla jak ja karmili, cukier tez stabilny na 200 wiec juz jest calkiem ok a nie dawali insuliny. No i glowe im podnosila... Stwierdzili,ze chyba potrzebuje wiecej czasu. Najpierw sie ucieszyłem jak glupia ze jakis pozytyw ale jak dzwonilam kolo 16 i uslyszalam, ze jest tak samo jak rano ale nie gorzej i nie lepiej... Zas sie podlamalam nie wiem moze za szybko oczekuje ze sie pozbiera.

Summy tez trzymam kciuki za twoja kotkę. Obysmy obie mogly tutaj wkoncu napisac cos pozytywnego :/

Nie podłamuj się i nie oczekuj szybkiej poprawy. Odwiedzasz ją w tym szpitaliku?

A jak badali kotce poziom glukozy? Zwykłym badaniem krwi, glukometrem czy może oznaczyli fruktozaminę? To w istocie najbardziej miarodajne badanie poziomu glikozy.
W związku ze stresem różne dziwne rzeczy dzieją się w gabinetach i różne są w związku z tym wyniki, czasem zupełnie niemiarodajne. Raz wysokie, raz niskie, kosmos. Tylko fruktozamina daje właściwą odpowiedź. Chora trzustka u kota nie jest równoznaczna z wysokim poziomem glukozy!
Kciuki trzymam bardzo mocne

Odwiedzam, dzis tylko nie jade bo jeszcze w pracy jestem. Robili glukometrem, z moczu i fruktozamine. Fruktozamina była w normie. Ale powiedz Katarzynka szczerze jak wetka mowila, ze chetniej im jadla i zaczela glowe podnosic to chyba nie gadali by mi to na pocieszenie...

Cukier miala wysoko tez w domu jak sprawdzalam glukometrem

KROPISZON pisze:Odwiedzam, dzis tylko nie jade bo jeszcze w pracy jestem. Robili glukometrem, z moczu i fruktozamine. Fruktozamina była w normie. Ale powiedz Katarzynka szczerze jak wetka mowila, ze chetniej im jadla i zaczela glowe podnosic to chyba nie gadali by mi to na pocieszenie...

Szczerze? Szczerze to mogę Ci tylko powiedzieć, że w takich sytuacjach zawsze łapałam się najmniejszej nawet nadziei. Wielokrotnie, nawet nie wiem ile razy zastanawiałam się czy wet mówi mi prawdę czy może ja na nim wymuszam jakieś optymistyczne akcenty.
Jak się tak na zimno zastanowię to oczywiście nie wierzę, że wet mi kłamał czy coś naciągał. Ale na zimno, na gorąco to tak nie działa

Najgorszy jest moment gdy kończysz rozmowę z wetem, a Twój umysł robi za Ciebie złą robotę i zaczynasz rozdzielać włos na czworo. I kombinujesz.
Ja mogę Ci powiedzieć tylko tyle, że jeśli masz zaufanie do wetki, to po prostu słuchaj co mówi i nie roztrząsaj.
A mam nadzieję, że koteczka da radę :ok:

Co do pomiaru glukometrem. Usiłowałam niegdyś mojemu cukrzykowi badać regularnie cukier, nawet robić mu krzywą cukrową. Nic z tego nie wyszło bo kot miał tak potworny stres, że cukier był powyżej 600. Skoro fruktozamina jest w normie, to powinien być podstawowy odnośnik.

edit: był cukier w moczu?

Szara i PNN CO JESZCZE MOŻNA ZROBIĆ

Kto przegląda forum