mój klimatyzator miał w zestawie rurkę/ wąska i długą - gdzieś schowałam/ czyli jak poszukam to pewnie znajdę
nigdy się na tym nie zastanawiałam, ale byc może ona jakoś służy do podłączenia do osuszania , i spuszczania wody , zamiast rury przez okno
po prostu muszę przeczytać instrukcję
i poszukać rurki
ten mój klimatyzator, z wersją osuszania, jest mocny i energo-oszczędny -jakby się tak dało go też używać jako osuszacza zimą to byłoby super
zazwyczaj jesienia/ zimą używam go jak wentylatora po prostu- czyli włączam jak otwieram okna, żeby się powietrze dokładniej/ szybciej wymieszało
Przed wyjazdem w góry wyciągnęłam z portfela kartę MOJA biedronka -w sumie to nie wiem po co.
To znaczy w założeniu było żeby jak najmniej włożyć do plecaka, bo trzeba go było wnieść ok 2 godzin pod górę -spałyśmy, z Kają, w schronisku górskim przez tydzień. W schronisku, do którego trzeba dojść na nogach z plecakiem.
Więc w akcji odchudzania plecaka wyciagnełam z portfela kartę Moja Biedronka

i od powrotu z gór jej szukam. Nie wiem gdzie ją położyłam.
tutaj spałyśmy -Szrenica (w Karkonoszach)
super schronisko, i od razu jest sie w górach jak się wstanie, jak sie tam mieszka.
( na poranne siku z psem -po górach sie chodzi, pusto i pięknie)
Tylko najpierw, oczywiście, trzeba wejśc pod gore z plecakiem - a w plecaku mięso dla psa i wiele, wiele innych rzeczy; no i trzeba wejśc z psem czyli namawiać psa żeby szedł pod górę..
To znaczy Kaja ma ponad 12 lat; idzie pod gorę całkiem nieźle - ale raczej nie 2 godziny bez przerw. Im wyżej tym przerw więcej.
A ja, przy ciężkim plecaku, zawsze mam problem jak go założyć

śmieszne, ale prawdziwe. Więc wolałabym iść te 2 godziny, z kawałkiem bo szłyśmy ze Szklarskiej, bez przerw -no z jedną przerwa. Najlepiej przy jakiś głazach -coby plecak oprzeć do założenia.
Ale w dół, schodzi się ok 1,5 godziny, jak wracałyśmy Kaja leciała jak rakieta, bo deszcz padał i przystanków nie chciała żadnych.