Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']Kocio [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 02, 2023 11:46 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

O! To się przyda

Dzisiaj Kocio urządził nam o poranku jesień średniowiecza :ok:

Kilka dni temu mama umówiła się na kontrolę. Dojechała z Kociem do gabinetu, a ten zaczyna charczeć. Wet mówi, że charczy bo się dusi i nie może złapać powietrza - może serce, może płuca za chwilę RTG :strach:
Mama dzwoni do mnie w trakcie wizyty bo została z Kociem w gabinecie. Mówi, że jest stan zagrożenia życia, że nie wie ile jeszcze czasu spędzi w lecznicy, nie wie czy wróci do domu z Kociem. No dramat.

Krew pobrana. W pyszczku lekki bardzo stan zapalny bo ułamała się korona ząbka, został korzeń, może przeszkadzać i powodować dyskomfort. RTG nie zrobiono bo wet finalnie stwierdził stres i bał się, że Kocio będzie się tak nakręcał, że po prostu ten stres go zabije.
Jutro mama jedzie do doktora bez Kocia, będą radzić co i jak dalej.

Im dłużej Kocio jest z mamą, tym gorzej znosi wizyty u weta. Dzisiaj to było jakieś ekstremum. Po powrocie do domu i wypuszczeniu z transportera kot jak nowy. Zadowolony, głodny, ocierający się o nogi.
Kocio kiedyś miał dom, który stracił. Mieszkał w piwnicy u mamy zanim trafił do niej do domu. Był zadbany, więc pewnie była to smutna historia z utratą opiekuna w tle. Ile ma lat, nie wiemy. Nie lubi wizyt u weta, to pewne, ale my myślimy, że on obawia się utraty domu i ta obawa narasta.
Podniósł dzisiaj ciśnienie sobie, podniósł mamie, podniósł mnie.
Ale nic to, ważne, żeby było dobrze.

Teraz. gdy opadły mi nerwy, jestem jak wyżęta szmata
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8942
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Pon paź 02, 2023 12:45 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Uff, napędził Wam strachu! Całe szczęscie, że to tylko stres. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Ja tez myślę, że boi się stracić dom. Może ktos go wywiózł w transporterze z dawnego domu i porzucił? Teraz się boi.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70088
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 02, 2023 12:59 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

O tak, poranek koszmarny :strach:
Bałam się o Kocia, ale też bardzo o mamę. Jest już w takim wieku, że stres i jej nie służy. Nie służy nikomu, ale oczywiście o mamę się w takich sytuacjach niepokoję.
Ja mam nadzieję, że to głównie stres, on już na schodach, po wyjściu z taksówki zachowywał się zupełnie inaczej. Taksówkarz wyznał mamie, że sam kotów ma 8 (słownie: osiem) :1luvu:
Był tak uprzejmy, że wniósł transporterek z kotem i zaraz stwierdził - o, on już wie, że wraca do domu :)

Wiele lat temu, jadąc samochodem widziałyśmy z mamą Kocia, wyraźnie wychodził z przedwojennego willowego kompleksu budynków w końcu Narutowicza. Jest bardzo charakterystyczny, zachowywał się z wielką godnością (jak to Kocio) i dobrze go zapamiętałysmy. Po jakimś czasie pojawił się u mamy w piwnicy. Chyba został wyrzucony, może przez spadkobierców?
W każdym razie odnalazł się u mamy, jest wyraźnie szczęśliwy i najwyraźniej boi się o swój dom.
Podobnie było z Rysią, która bardzo się bała ponownej utraty domu
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8942
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Pon paź 02, 2023 13:09 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Czasem wystarczy jedna podróż. Miałam kotkę, która jako bezdomna została zawieziona na kastrację (wtedy kastrowalo schronisko), sama ją wsadzałam do transportera. Musialo tam być coś nie tak przy kastracji, albo tylko ból i stres, kotka wróciła ze schroniska odmieniona - znacznie mniej ufna i przez resztę życia panicznie bała się transportera. Nastepnym razem, kiedy trzeba ja było do niego wsadzic, potrzebny był podbierak.

A kotek mógł zostać wyrzucony przez spadkobierców, to niestety często się zdarza. :(
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70088
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 02, 2023 14:05 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Mopik, pominawszy uciecie jajek (ale w narkozie przeciez...), nie mial traumatycznych doswiadczen z lekarzami. Najgorsze co mu robili to brali krew albo mierzyli temeparature. A na wizyte u weta (dowolnego!) reagowal stuporem. Lekarze nie mogli sie go nachwalic, bo pozwalal sobie zrobic wszystko. Zero reakcji, No dobra, prawie wszystko. Nie obcinaniu pazurow i stanowcze NIE brani krwi z przednich lapek, wtedy mu sie wlaczal tryb "furia i szał". Lekarze szybko sie tego uczyli... (Z tylnych - a prosze bardzo). Byl jak manekin (jesli manekin czasem zsikiwal sie ze strachu na stole, albo i gorzej...). W dorodze do lekarza - lament. W trakcie wizyty - stupor. Zaraz po wyjsciu kot odzywal, lubil sie wychylac z transporterka (ma unoszone gorna kratke) i podziwila widoki z okna samochodu. Ale samo sciagniecie transporterka z szafy - o jezuuuuu i chodu (plus sikanie pod siebie w trakcie biegu). Dlatego najpierw go zamykalem z lazienki, potem wnosilem transporter, potem szybko wstawialem kota do kuwety, a potem do transporterka.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4924
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 02, 2023 14:51 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Rysia miała stupor jak Mopik. Potrafiła mnie obsikać z góry na dół w chwili wkładania do transportera. Tak się biedna blokowała, że nie można jej było pobrać krwi.
Ona była po przejściach, nie miała ogonka - był amputowany, została przyniesiona do schroniska i tam po prostu umierała z żalu. Gdy byłam jej DT na wykopaliskach, pozwalała się wozić do weta bez problemu. Ale wszystko się zmieniło gdy przyjechałam z nią do domu i została u nas jako rezydentka. Jestem przekonana, że na wykopaliskach wiedziała, że sytuacja jest tymczasowa i była po prostu obojętna. Ale gdy zyskała nowy dom (a wiedziała o tym wcześniej niż ja) bardzo przeżywała wychodzenie z niego :(
Ale Dracul i Knotek (mamy)? U weta robiły się z nich agresywne tygrysy. Koty w domu od kocięcia, nigdy nic złego ich nie spotkało. Oba usiłowały zabić wszystkich :strach:
Dwa razy w życiu dosłownie "ugięły" się pode mną nogi. Raz za sprawą Dracula. U weta, biegał po ścianach jak ninja, ze zgiętą igłą tkwiącą w żyle, sikając obficie krwią po wszystkim i wszystkich :strach: Nigdy w życiu nie udało mi się podać mu tabletki. A poza tym (no i małym defektem tj osikiwaniem wszystkiego z wielką fantazją) był cudownym i przemiłym kotem :)
Ignaś bywał groźny w takich sytuacjach, ale w granicach rozsądku
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8942
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Pon paź 02, 2023 15:09 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Katarzynka01 pisze:Rysia miała stupor jak Mopik. Potrafiła mnie obsikać z góry na dół w chwili wkładania do transportera. Tak się biedna blokowała, że nie można jej było pobrać krwi.
Ona była po przejściach, nie miała ogonka - był amputowany, została przyniesiona do schroniska i tam po prostu umierała z żalu. Gdy byłam jej DT na wykopaliskach, pozwalała się wozić do weta bez problemu. Ale wszystko się zmieniło gdy przyjechałam z nią do domu i została u nas jako rezydentka. Jestem przekonana, że na wykopaliskach wiedziała, że sytuacja jest tymczasowa i była po prostu obojętna. Ale gdy zyskała nowy dom (a wiedziała o tym wcześniej niż ja) bardzo przeżywała wychodzenie z niego :(
Ale Dracul i Knotek (mamy)? U weta robiły się z nich agresywne tygrysy. Koty w domu od kocięcia, nigdy nic złego ich nie spotkało. Oba usiłowały zabić wszystkich :strach:
Dwa razy w życiu dosłownie "ugięły" się pode mną nogi. Raz za sprawą Dracula. U weta, biegał po ścianach jak ninja, ze zgiętą igłą tkwiącą w żyle, sikając obficie krwią po wszystkim i wszystkich :strach: Nigdy w życiu nie udało mi się podać mu tabletki. A poza tym (no i małym defektem tj osikiwaniem wszystkiego z wielką fantazją) był cudownym i przemiłym kotem :)
Ignaś bywał groźny w takich sytuacjach, ale w granicach rozsądku

U mnie Migotka byla jak tygrys 4 osoby nie dały rady koteczce. Musieli wsadzić ją w kaftan.
Reszta kotów ok bez problemów. Hugo tylko strasznie jęczał u weta aż kiedyś ludzie mnie przepuścili w kolejce bo pomyśleli że to kot z wypadku a nie histeryk :mrgreen:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26903
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 02, 2023 15:42 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Hugonek wymiata :ryk:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8942
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Pon paź 02, 2023 21:08 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Katarzynka01 pisze:Ale Dracul i Knotek (mamy)? U weta robiły się z nich agresywne tygrysy. Koty w domu od kocięcia, nigdy nic złego ich nie spotkało. Oba usiłowały zabić wszystkich :strach:
Dwa razy w życiu dosłownie "ugięły" się pode mną nogi. Raz za sprawą Dracula. U weta, biegał po ścianach jak ninja, ze zgiętą igłą tkwiącą w żyle, sikając obficie krwią po wszystkim i wszystkich :strach: Nigdy w życiu nie udało mi się podać mu tabletki. A poza tym (no i małym defektem tj osikiwaniem wszystkiego z wielką fantazją) był cudownym i przemiłym kotem :)
Ignaś bywał groźny w takich sytuacjach, ale w granicach rozsądku


Ja mialem z Mopikiem podobny przeboj. Pojechalismy do weta, zreszta Japonczyka, bo to taki koci dr House mial byc a wtedy mialem te problemy z apetytem i spadkiem bialych krwinek u Mopika. Wet sie bierze do pobierania krwi, podpowiadam "z tylniej lapki", a on zabiera sie do przedniej. Mowie, ze on zawsze ma brane z tylnej i wtedy sie to dzieje bez problemu, a z przedniej nie bardzo. Japonczyk z lekka sie na mnie obrazil i mowi chlodno, ze od 25 lat praktyki tak pobiera krew i nie bedzie zmienial swych zwyczajow. Tylko sobie westchnalem. Po chyba kwadransie faktycznie te kree pobral, choc niewatpliwie Mopik utoczyl z niego wiecej niz on z kota. Obaj zjezeni, wkurwieni i ciezko dyszacy. No, ok, Japonczyl nie parskal i nie fuczal. Za to Mopik nie byl spocony jak mysz.
Po dwoch tygodniach kontrola. Pobranie krwi. Japonczyk podszedl, zobaczyl pacjenta, znieruchomial na moment... i bez slowa pobral mu krew z tylnej lapki. Mopik lezal i patrzyl przed siebie, calkowicie obojetnie. Nawet ogonem nie ruszyl. Ja taktownie milczalem. Wszyscy udawalismy, ze nic takiego sie nie stalo.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4924
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 02, 2023 21:58 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

:ryk:
W zasadzie powinno się to zakończyć spektakularnym seppuku (mógłbyś być jego drugim). Zupełnie stracił twarz.

Swoją drogą denerwują mnie weci, którzy nie słuchają opiekunów. Nie w sensie diagnostyki (choć to czasem też), ale w sensie wysłuchania czego kot zupełnie nie toleruje. Utoczenie krwi z weta, czyli słuszna w przypadku Mopika kara, mniej mnie rusza niż ciężki stres mojego kota.
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8942
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto paź 03, 2023 11:16 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Dzisiaj rano nerwowa sraczka, excusez le mot :)
Wyniki ma Kocio w porządku, nie ma się do czego przyczepić. Wizyta kontrolna za pół roku, o ile nic się nie będzie działo, a mamy nadzieję, że nie będzie :)
Mama po powrocie innym człowiekiem jest, uspokojonym, jako bonus komplementy od pana doktora czyli ładunek pozytywny na dobry początek dnia :)
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8942
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto paź 03, 2023 13:26 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Dobre wieści! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70088
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 03, 2023 13:30 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Wiesz Jolu, ja się już boję ogłaszać jakiekolwiek dobre wieści.
Ale Kocio je, mizia się i wydaje się być ok.
Wczoraj poza innymi lekami dostał też antybiotyk o przedłużonym działaniu więc mam nadzieję, że i lekki katarek zniknie jak sen złoty.
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8942
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto paź 03, 2023 13:33 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Zniknie, zniknie. Byle kota do weta nie zabierać, będzie dobrze! :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70088
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 04, 2023 7:18 Re: Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26903
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 122 gości