ewar pisze:No i co ja mam napisać?Wstałam wcześnie, ugotowałam rosół na kurczaku, zawiozłam świeżutki, mięso drobno pokrojone. Oczywiście surowe też miałam, gotową mokrą i suchą karmę. Podjechałam do Kulek, przyszła kocia mama i naprawdę niewiele zjadła. Do parku przybiegła Sreberko, chlipnęła odrobinę rosołu i pobiegła do knajpy. Tyle. Rozpuszczone są te koty. Biegamy za nimi, prosimy, aby coś zjadły, a jest jak opisuję. Teoretycznie bezdomne koty są wiecznie głodne, rzucają się na jedzenie, wylizują miski do czysta. Oczywiście zawsze czekają na posiłek. A Kulki? One nie jedzą marketowej karmy, a może powinnyśmy im dawać? W zimie na pewno nie damy rady jeździć po kilka razy dziennie.
faktycznie rozpuszczone te koty




