Moderator: Estraven

Katarzynka01 pisze:Drzwi są ważne, może najważniejsze, tak się zastanowiłam właśnie. Przy kotach i nie tylko.
Tak. Kanapa w kuchni kojarzy mi się z kuzynem ze wsi co to do szkół w mieście przybył
Katarzynka01 pisze:Problem w tym, że w trakcie gotowania nie opuścisz klapy. Możesz tylko zamknąć kuchnię![]()
Swoją drogą ile ja się naszukałam normalnego mieszkania, żeby kuchnia nie była w saloniealbo przynajmniej była możliwość oddzielenia jej od salonu bez przenoszenia pionów.
Bo pomijając fakt, że nienawidzę takiego połączenia i nigdy bym go mieć nie chciała, to jeszcze mogę odizolować koty w trakcie np krojenia mięsa
aga66 pisze:A ja każde mieszkanie przerabiałam tak żeby kuchnia była otwarta i nie wyobrażam sobie inaczej. A drzwi mam tylko do łazienek bo nie lubię zamkniętych pomieszczeń. No cóż co kto lubi
i vice versaLifter pisze:Katarzynka01 pisze:Problem w tym, że w trakcie gotowania nie opuścisz klapy. Możesz tylko zamknąć kuchnię![]()
Swoją drogą ile ja się naszukałam normalnego mieszkania, żeby kuchnia nie była w saloniealbo przynajmniej była możliwość oddzielenia jej od salonu bez przenoszenia pionów.
Bo pomijając fakt, że nienawidzę takiego połączenia i nigdy bym go mieć nie chciała, to jeszcze mogę odizolować koty w trakcie np krojenia mięsa
My poszliśmy na kompromis. W kuchni mam swój pokój(A ow potencjalny kuchnio-salon zredukowalismy znacznie przesunieta scianka dzialowa by powiekszyc osobny pokoj pelniacy teraz role salonu. I nawet nienajgorzej to sie teraz sprawdza. Ja mam blisko do jedzenia, a salonik ma przyzwoite 30 metrow z kawalkiem.
Ale wprowadzając się popelnilismy kardynalny blad, bo zlikwidowlismy drzwi do kuchni. A przeciez mielismy juz kota wtedy. No coz...
jolabuk5 pisze:Zlikwidowanie drzwi do kuchni to nie był dobry pomysł.
Katarzynka01 pisze:aga66 pisze:A ja każde mieszkanie przerabiałam tak żeby kuchnia była otwarta i nie wyobrażam sobie inaczej. A drzwi mam tylko do łazienek bo nie lubię zamkniętych pomieszczeń. No cóż co kto lubi
Jak wiadomo nie to ładne co ładne, a to co się komu podoba![]()
Ja nie lubię i nie chciałam tak nigdy. Pomijając wszystko - miewam w kuchni bałagan, nie każdy musi go oglądać, a poza tym w ogóle nie podoba mi się taki pomysł. Drażni mnie jedno, zgodnie z obowiązującą modą nowe lokale (większość) budowane są tak, że kuchnia jest przewidziana w salonie. Najgorsza opcja jest taka, że jest wciśnięta w róg pomieszczenia, bez okien i nic się z tym nie da zrobić poza przenoszeniem pionów co zawsze jest ryzykowne.
A powinien być wybór - chcę to mam razem, nie chcę, oddzielam. Ale nie, projektant podejmuje decyzję za mnie![]()
Co do łazienki, no nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale nie jesteś trendy![]()
Ostatnio modne się stają łazienki oddzielone od sypialni przezroczystą szybą (albo wcale). No przepraszam, ale nie czułabym się komfortowo gdyby Justyn oglądał moje zabiegi higieniczne oraz załatwianie potrzeb fizjologicznychi vice versa

mir.ka pisze:Katarzynka01 pisze:aga66 pisze:A ja każde mieszkanie przerabiałam tak żeby kuchnia była otwarta i nie wyobrażam sobie inaczej. A drzwi mam tylko do łazienek bo nie lubię zamkniętych pomieszczeń. No cóż co kto lubi
Jak wiadomo nie to ładne co ładne, a to co się komu podoba![]()
Ja nie lubię i nie chciałam tak nigdy. Pomijając wszystko - miewam w kuchni bałagan, nie każdy musi go oglądać, a poza tym w ogóle nie podoba mi się taki pomysł. Drażni mnie jedno, zgodnie z obowiązującą modą nowe lokale (większość) budowane są tak, że kuchnia jest przewidziana w salonie. Najgorsza opcja jest taka, że jest wciśnięta w róg pomieszczenia, bez okien i nic się z tym nie da zrobić poza przenoszeniem pionów co zawsze jest ryzykowne.
A powinien być wybór - chcę to mam razem, nie chcę, oddzielam. Ale nie, projektant podejmuje decyzję za mnie![]()
Co do łazienki, no nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale nie jesteś trendy![]()
Ostatnio modne się stają łazienki oddzielone od sypialni przezroczystą szybą (albo wcale). No przepraszam, ale nie czułabym się komfortowo gdyby Justyn oglądał moje zabiegi higieniczne oraz załatwianie potrzeb fizjologicznychi vice versa
W latach 60-tych budowano mieszkania ze ślepą kuchnią, a teraz to się nazywa aneks kuchenny w salonie. W tych starych mieszkaniach burzą ścianki oddzielające te dwa pomieszczenia i juz jest modnie.
Taki łączenie kuchni z salonem i sypialni z łazienką to niższe koszty budowy, a ludziom się wmówi ,że tak modnie i kupią, choć to nie jest funkcjonalne.
Widziałam mieszkania, w których aneks kuchenny był zaraz przy drzwiach wejściowych i nie było nawet przedpokoju.
Tak w ogóle to mnie śmieszy nazywanie kilkunastometrowego pomieszczenia salonem, gdyby taki pokój miał kilkadziesiąt metrów to co innego.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości