MaryLux pisze:Katarzynka01 pisze:8O
Właśnie poszła mama. W trakcie wizyty, przez kilka godzin Nemi spokojnie leżała na moim łóżku (razem z Nodim). Mało, że spokojnie leżała zamiast w panice uciekać na pierwszy dźwięk klucza w zamku - idą! gestapo! w drzwi łomoczą! bagnet na broń - tzn spieprzamy do wnętrza kanapy, panika.
Pozwoliła się mamie na łóżku pogłaskać - kilka wejść do pokoju. Po raz pierwszy w ogóle.
Czyżby zadziałało?
Albo jestem chora psychicznie bo już mnie nachodzi paskudna myśl, że może chora

jedno drugiego nie wyklucza
Ty to potrafisz kurcze pocieszyć i rozpędzić moje schizy, a niech Cię
jozefina1970 pisze:Chyba podziałało. Chora chyba by jeszcze bardziej się chowała.
Tutfutfu i oczywiście przez lewe ramię
Kolacja zjedzona pięknie, zero stresu.
Będę stosować, może się wyluzuje i uwierzy, że ludzie którzy przychodzą do nas to nie są mordercy małych, niebieskich koteczek.
A dzisiaj fb przypomniał mi zdjęcie z Twojej wizyty u nas
