Nie, nie jestes advocatus diaboli, dzielisz się doświadczeniem, boisz się i poświęcacie swój czas.
Kotka jest na szpitaliku do jutra, byłam ją dziś zabrać i ostatecznie zostanie jeszcze dzień. Temp normalna, nawodniona dożylnie, ma ta ciepło, zaczęła jeśc normalnie, tzn. rąbie z apetytem i biegunka ma trochę lepszą konzystencję. Problem w ty że dziś wetka już miło i grzecznie postanowiła zrobić to samo co radziłam, a wcześniej to proszę już iśc i ja wiem najlepiej...Kotka została bo jutro pobieramy krew, myślę że najpierw wetka chciała sama zaradzić (bo my jestesmy głupi dyletanci) ale mi zależało na np. kroplówce z duphalite lecącej przez pól dnia i zebraniu kału do badań. Ostatecznie wetka doszła do naszych wniosków i jutro krew i kał pojedzie do labo, ale na ile wiarygodne są te badania? Giardię inne trzeba ponawiać, capylobacter badać w ciągu pół h więc odpada itd... Do tego morfologia ostatnio zrobiona była niewiarygodna, mysle ze morfologię zorbię gdzie indziej.
Miała i morfo i biochem cały bo dla mnie to absolutne wymagania przed operacją, choć fundacje tego nie robią przed sterylką (!). I były ok, choc obecnie uważam że tej morfologii to nie można raczej wierzyć. Morfologię moge miec jutro ale biochem i badania kału w pon. Antybiotyku nie dostaje, dostawała przez 6 dni po operacji, więc nam stanu zapalnego nie zakłamuje. Anemia jest. Własnie błędem jest zakładanie, że ten kot był w dobrym stanie kiedy trafił na stół, chciałam raz łatwo, złapać, od razu do kliniki i 2 tyg i wypuszczam, no i mam...

Kot był chudy, ile ważył wetka nie chce się obecnie przyznać, ale myślę ze ok.2,5 - 2.8 max teraz 1.8! Ja widziałam koty które po tygodniowej włóczędze wracały w takim stanie i trzeba je było wyciagac na kroplówkach. Myslę że wetka nie powinna była sterylizować...ale zawsze dziczki tyły mi po zabiegu i wychodziły okrąglutkie z klatki.
Test na panleukopenię był na miejscu więc chyba pcr, z resztą leczenie jej przerobiłam bardzo szczegółowo włącznie z jechaniem po canglob pod słowacką granicę 8 lat temu, dlatego jakoś mi tu nie pasuje.
Testy na fiv i felv niby można zrobić, tyle, te pcr wychodzą b.często fałszywie dodatnie. Często jest to dla weta takie, na felv, diagnoza jest i dalej nie leczymy. widziałam wiele fałszywie dodatnich testów na felv, potem ujemny, potem dodatni, ujemny...nie mam dobrego zdania i noc to moim zdaniem nie wnosi. Diagnostyka musi do czegoś prowadzić.
Wetka nie zaleca obecnie ponownego odrobaczania innym środkiem.
W sprawie hemobartonellozy będę jutro rozmawiać. Tu byłyby potrzebny pełny rozmaz krwi.
Wetka uwaza że to nie trzustka (dostaniem biochem, bedziem wiedzeć) i nie powikłania pooperacyjne.(ew stan zapalny wyjdzie w morfo) Rozważa hedylon, jesli w badaniach kału w lab nic nie bedzie. Pytanie czy on nie zasłoni problemu? zakładając że jej nie zaszkodzi.