Wysterylizowałam kotkę dochodząca na karmienie. Lat ok 3, Zrobiłam badania morfo i biochem, wetka wzięła ją na 3 dni, żeby sprawdzić jej stan zrobiła zabieg, oddała a z kota leje się i nic nie pomaga. Trzech wetów zero pomysłów bo głodówka, węgiel i diadog to nie są rozwiązania w tym stanie, zresztą nie pomogły. Kot jest straznie chudy, ma już anemię. Po serii atapectinów, diadogów i stoperów z dolfosa dawaliśmy 3x 1/3 smecty, 3x 5ml kisielu z siemienia, 2x 1/4 taninalu, ostanio doszedł nifuroksemid x 4 dziennie. Niestety w tabletkach, nie mam wyjścia dzielę je na kawałeczki choć nie powinno się ich kruszyć i kroić. Zawiesinę dostanę w wt (święta wielk.).Oczywiście flora, catosal i żelazo s.c., pocżatkowo karmiłam gastro RC Odrobaczyłam na kark profenderem i faktycznie wylało się z niej stado glizd, co jakiś czas jeszcze po sztuce wylatują.(działa 30dni). Kotkę karmię strzykawką kurczak ryz i marchew. Loperamid może zaszkodzić, ale może jednak go podać? zdaję sobie sprawę ze tam może byc wszystko giardia, clostriuduim itp ale z wody się flotacji nie zrobi to raz, dwa czasu coraz mniej, ona jest chuda jak upiór,

to już ponad tydzień. W tym wątku :https://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67040 są cuda szczególnie w poście joannyn, ale wiele mi to nie mówi. Jakieś pomysły? Ona się wykończy

. Podać fenbendazol? W jakiej postaci? Po radzie 4 weta włączyłam wczoraj enrofloksacynę na coli. Juz mi raz wetka zabiła kotkę z przewlekłą biegunką metronidazolem wywołując żółtaczkę. Pomocy!