Czy chemia ma sens?...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 26, 2005 17:42 Czy chemia ma sens?...

Muszę zdecydować o losie Myszy. Ma guzy w płucach - przerzuty po raku sutka. Bez działania ma kilka dni do duszności i ogromnego cierpienia. Śmierci.

Dziś dostała steryd, który na ok. 5 dni poprawi jej kondycję. Przez ten czas muszę zdecydować co dalej.

Chemia to kroplówka dożylna co trzy tygodnie. Poprawia komfort życia, ale nie leczy. Przedłuża życie o kilka miesięcy. Nie wiadomo jak Mysza by na nią zareagowała. Poza wszystkim innym to dla niej ogromny stres. No i ewentualne skutki uboczne.

Czy jest na forum ktoś, kto stosował chemioterapię u kota? Czy to ma sens? Czy warto?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 26, 2005 17:59

:( Jeśli to poprawi jej komfort życia i nie będzie cierpiała to napewno ma sens..

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto lip 26, 2005 18:10

Jano,
zajrzyj do tego watku (s. 2 i 3).
Tam wkleilam trzy odpowiedzi weta z UWM,
u ktorego konsultowalam online innego kota.
Moze jego opinia na cos sie przyda.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=29 ... c&start=30

3maj sie...
Glaski dla Myszy.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lip 26, 2005 18:50

Dorota - dziękuję.

Ja nie liczę na wyzdrowienie Myszy, bo to nierealne. Chyba zdecydujemy się na chemię, w końcu nie zaszkodzi, a pomóc może. Zwłaszcza, że po tym sterydzie Mysza się ożywiła, skubała trawkę, łaziła, drapała drapak. Widać ulgę - czyli wcześniej musiała cierpieć. No ale ja przecież to czułam, widziałam jej smutne oczy. Teraz są jaśniejsze, weselsze.

Chcę jeszcze z nią trochę pobyć.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 26, 2005 19:21

Jana
strasznie strasznie mi przykro


Ja na chemie nie zdecydowalabym sie.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto lip 26, 2005 20:22

Bardzo mi przykro....
Jano, ja wiem ze ciezko sie rozstac ze zwierzatkiem, ale zadecyduj co dla niej najlepsze, naprawde ta kroplowka, te wizyty u weta co trzy dni?....
Dorian nie mial raka, mial mokra forme FIPA, tez moglam mu podawac steryd, ktory by mu prawdopodobnie mogl wydluzyc zycie... Nie zdecydowalam sie na to....
Plakalam tydzien, ale Dorian juz nie cierpial :cry:
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Wto lip 26, 2005 20:34

Te kroplówki to na szczęście co trzy tygodnie, a nie co trzy dni, bo wtedy w ogóle nie brałabym tej opcji pod uwagę.


Czy na forum nikt nigdy nie robił kotu chemii?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 26, 2005 20:38

Przepraszam :oops:
Ale jeszcze dodatkowo to chemia zawsze sie wiaze z ogromnym cierpieniem, bolem, nigdy nie zrobilabym tego kotu, ktory nie ma szans na wyzdrowienie :cry:
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Wto lip 26, 2005 20:39

Ja opiekowalam sie psem ktory mial stosowana chemioterapie.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto lip 26, 2005 20:49

Rowniez opiekowalam sie takim psem...

elca

 
Posty: 9538
Od: Pon sie 23, 2004 16:34
Lokalizacja: Dolina Krzemowa

Post » Wto lip 26, 2005 21:11

Jano, przykro mi bardzo i mocno Cie tulę... I wiem że łatwo mi powiedzieć, bo to nie mój kot i nie moim będzie ból po jego odejściu... ale skoro chemia nie wyleczy a tylko przedłuży... nie, jednak nie dawałabym...
Jano, trzymaj się!

Wawe

 
Posty: 9519
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 26, 2005 21:32

lorraine pisze:Przepraszam :oops:
Ale jeszcze dodatkowo to chemia zawsze sie wiaze z ogromnym cierpieniem, bolem, nigdy nie zrobilabym tego kotu, ktory nie ma szans na wyzdrowienie :cry:


Nie przepraszaj :) Miałam takie same wątpliwości, ale Jagielski wyjaśnił mi różnice. Dla ludzi chemia jest cierpieniem, ale walczą o życie. Kotu chemia właśnie przynosi ulgę w ostatnich miesiącach życia. Ma nie wyleczyć, a poprawić komfort życia.

Jutro być może dostanę tel. do pani, która przywozi do Jagielskiego na chemię kotkę z guzami w płucach - podobno kotka świetnie funkcjonuje, je, bawi się z psem. Normalnie oddycha.

Dzwonił Jagielski. Do piątku muszę zdecydować, bo on potem wyjeżdża.

eve69, elca - jak było?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 26, 2005 21:35

Jana pisze:. Do piątku muszę zdecydować, bo on potem wyjeżdża
Dać pierwszą dawkę i zobaczyć jak kot reaguje?

ana

 
Posty: 24898
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto lip 26, 2005 21:38

:(
nie wiem.. Tylko proszę, weź pod uwagę to, czy to będzie dla niej, czy dla Ciebie...

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Wto lip 26, 2005 21:38

ana pisze:
Jana pisze:. Do piątku muszę zdecydować, bo on potem wyjeżdża
Dać pierwszą dawkę i zobaczyć jak kot reaguje?


Następna dawka i tak po trzech tygodniach. Chyba spróbujemy - co mamy do stracenia? :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 145 gości