Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

Nie mogę spać, łzy same lecą. Koło mnie leży Bratu, mruczy i liże mnie po rękach. Obok komórka, mają dzwonić o każdej porze dnia i nocy, pojadę...pojadę, żebym zdążyła..Bratu wie, on wie bardziej...
Nie dzwonią. Jeszcze nie dzwonią, za półtorej godziny insulina...
To takie trudne wszystko

Olenko... nie wiem co pisac, naprawde, jestem caly czas..

Olu jesteś bardzo dzielna :1luvu:

Pasieńku przecudny :1luvu:

Jestem i ja

Mocno, mocno zaciskam kciuki. To takie niespodziewane, Pasio tak dobrze się czuł, a tu nagle załamanie... Oby, oby udalo mu się jeszcze raz wyjść na prostą :ok:

Oj Pasiu, Pasiu...
Chłopak jest w najlepszych rękach, Twoich i wetów. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu, na inne na szczęście tak.
Teraz najważniejsze to dowiedzieć się - co się dzieje i zapanować nad tym. Jeśli jest to coś co można opanować, wyleczyć, zaleczyć - to Pasio ma zapewnione wszelkie warunki ku temu.
Bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki za biedulka i za Ciebie... To trudny czas. Ale póki nie dzwonią, nie mają złych wieści - oznacza to że on walczy, nie daje się, w szpitalu ma tlen, specjalistów. Niech chłopina sił nabiera i choróbsko zwalcza! Jest szansa że to choćby wirusowe zapalenie krtani, może dawać objawy dramatyczne i być zagrożeniem życia, ale jest to coś do wyleczenia zupełnego.
Trzymam kciuki za same dobre wieści

Mnie martwi ten duży wzrost kreatyniny i mocznika.. :cry:

Czekamy na dobre, mam nadzieję, wieści
Pasiu koteńku, postaraj się, Wałcz :ok:

Jeśli nic nie jadl to i cukry bedzie mial niskie.
Nie ma sensu IMO podawac mu teraz insuliny.

Czekamy

Wstałam, Bratu mnie zbudził, nikt ze szpitala nie dzwonił...
Bardzo Wam dziękuję, że jesteście...
Tak na kolanie piszę i przez łzy, odpowiem nie cytując, to kreatynina mocno poszła w górę, mocznik troszkę od ostatniego notowania. Ja wczoraj rozumiałam tylko połowę z tego co doktor mówiła..
Ktoś wyżej pisał, ze to może po sterydach. Nie, sterydów nie dostał. Trzeciego odrobaczenia też nie było, wstrzymałam się. I ostatni wpis- Lifter- Pasio cały czas ładnie je, mimo całej sytuacji on ma normalny apetyt. W szpitalu mierzą cukier, jest cały czas monitoring, zostawiłam insulinę i rozpiskę ile dostawał przy jakim cukrze.
Szpital niezależnie od wszystkiego informuje dwa razy dziennie o stanie pacjenta, rano i wieczorem. No i jeszcze dzwonią, gdy dzieje się coś niepokojącego. Na razie cisza.

Naprawdę ma dobrą opiekę, a ten apetyt chyba dobrze wróży :1luvu:

Pasieńku kochany walcz, nie poddawaj się Słodziaku :ok:

Musisz dać radę - Duża, Mammi, Bratu i Dziewczynki czekają na Ciebie Maleńki :1luvu:

czitka

czitka pisze:Wstałam, Bratu mnie zbudził, nikt ze szpitala nie dzwonił...
Bardzo Wam dziękuję, że jesteście...
Tak na kolanie piszę i przez łzy, odpowiem nie cytując, to kreatynina mocno poszła w górę, mocznik troszkę od ostatniego notowania. Ja wczoraj rozumiałam tylko połowę z tego co doktor mówiła..
Ktoś wyżej pisał, ze to może po sterydach. Nie, sterydów nie dostał. Trzeciego odrobaczenia też nie było, wstrzymałam się. I ostatni wpis- Lifter- Pasio cały czas ładnie je, mimo całej sytuacji on ma normalny apetyt. W szpitalu mierzą cukier, jest cały czas monitoring, zostawiłam insulinę i rozpiskę ile dostawał przy jakim cukrze.
Szpital niezależnie od wszystkiego informuje dwa razy dziennie o stanie pacjenta, rano i wieczorem. No i jeszcze dzwonią, gdy dzieje się coś niepokojącego. Na razie cisza.

To jak je to dobrze, oby to był kryzys i dzisiaj trzeci dzien wiec do przejścia i wyjścia z niego.

czitka pisze: No i jeszcze dzwonią, gdy dzieje się coś niepokojącego. Na razie cisza.

I to jest najważniejsze - nie dzwonili!

Żeby ten dzień raczej słabo zaczęty dobrze się skończył.
Trzymaj się czitko

Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

Kto przegląda forum