doprowadzenie kotów do porządku zajeło nam 1,5 godz. Świerzb aż z uszu się wylewał, był tak twardy ze ledwo daliśmy radę, w życiu takiego nie widziałam, one nigdy nie miały czyszczonych uszu zapewne, pchły jeszcze po nich chodzą kilka wybrałam, stronhold zaczyna działać więc do jutra wybiorę trupki...
koszmar
dziewczyny są chudziutkie, jeszcze nic nie jadły, sa wystraszone...
jestem tak zła, tak zła, ze az nie wiem co pisać
one wszystkie są takie, wszystkie maja te gówno zapewne.
Trzymałam małą czarno-białą kotke na rękach, nosek już zapchany, ciężki oddech, już też ma zap. płuc, popłakałam się, chciałam ja zabrać, leczyć, wszyscy przekonywaliśmy, że przecież ona nie da rady, ze beda sie zarażać kolejne, nie przemówiło, wyszliśmy...