Kociaki malowane abstrakcyjnie. Oba w nowych domkach :-)

[Gość]

Ewa bedzie mozna maluchy u Ciebie odwiedzic? I czy ewentulanym zainteresowanym mozna podac Twoj numer telefonu?

I poprosze namiarki na Ciebie na PW

[Ann_pl]

To wyzej pisalam ja

[Petroniusz]

Kociaki lapki lizac...
Ale miejsce na kanapie po Guyanie jeszcze cieple...

Petroniusz, jak dlugo kociaki beda u Ciebie?

Odwrócę pytanie: a kiedy będziesz gotów na nowego kota? Jeśli za rok, to niestety będzie to dla mnie za długo, jesli za miesiąc, to możemy negocjować Zastanów się

Ann, jasne, że można odwiedzić Jana będzie jutro, pomoże mi zakropić oczki małym.
A namiary zaraz Ci podam, skoro ich nie spisałaś

[Jana]

Już za godzinkę koty będą jechały do Petroniusza

[Ylva]

Mialy szczescie ze na was trafily!

Mam nadzieje ze szybko znajda dom/y na stale.

adamar za Twoje myslenie, i w ogole

[Petroniusz]

Kociaki są już w ogromnej - w porównaniu z klatką - łazience. Jest tam dużo kryjówek, jak się okazało, taka pralka na przykład to po prostu cymes. Albo szafka. Będzie trochę zabawy z wyciąganiem ich stamtąd, jak przyjdzie pora zakrapiania oczek

Egzamin z zakrapiania zdałam pod czujnym okiem Jany. Może nie celująco, ale znośnie. Fotek z egzaminu dokumentujących moją przerażoną minę na szczęście brak

Kociaczki są dużo śliczniejsze niż na zdjęciach (choć ciągle chudziutkie). Po wyjęciu z kontenerka Mahonek brykał, kicał, polował, szalał, gonił i próbował zjeść sznurówki butów, Pikasia była znacznie bardziej powściągliwa. Ale, ale, proszę państwa - złamała milczenie i rozmruczała się w końcu na rękach ciotki Jany (notabene ciotka wyraźnie miała kłopot z zostawieniem maluchów ). A potem bezbłędnie trafiła do kuwetki (Pikasia, nie Jana )

Moje rezydentki były zaniepokojone łazienkowymi Alienikami, ale zostały nadprogramowo wymiziane, wybawione wędką i przekupione paroma smakołykami. Teraz śpią.

Sądząc z ciszy, jaka panuje w łazience, artystyczne kociaki również...

[Jana]

Wróciłam.

Przeczytałam relację Petroniusza. Łzy stanęły mi w oczach

Kociaki są zajefajne, właśnie przerzucam zdjęcia, mam też filmiki z zabaw myszką, ale nie mam pojęcia jak je udostępnić

Gdyby moje panny tak nie chorowały i nie dawały nam tym tak bardzo w kość, stanęłabym na uszach, przekonała TŻa i zabrała kociaki do swojej łazienki. Są boskie po prostu.

[Anusia]

super
ciekawe kiedy Ewa pekniesz i wypuscisz maluchy na salony

[zuza]

To ja trzymam kciuki za wszystko

[Petroniusz]

super
ciekawe kiedy Ewa pekniesz i wypuscisz maluchy na salony

Pewnie wypuszczę, Anusia, ale nie dziś, chyba mają dość atrakcji na dziś - i moje panny też. Niech się poobwąchują trochę przez drzwi.

Jana, no nie płacz, masz pretekst, żeby mnie odwiedzać Adres już znasz

[Ylva]

kciuki za dalszy rozwoj wypadkow



i za dobre dooomyyyyy

[Jana]

Jana, no nie płacz, masz pretekst, żeby mnie odwiedzać Adres już znasz

I dojazd nie jest taki straszny Chcesz umieścić kociaki w podpisie? Mogę Ci podesłać kod.

[Petroniusz]

Jana, no nie płacz, masz pretekst, żeby mnie odwiedzać Adres już znasz

I dojazd nie jest taki straszny Chcesz umieścić kociaki w podpisie? Mogę Ci podesłać kod.

Podeślij, jasne

[Jana]

Petroniusz informuje, że Pikasia mruczy

A to kilka zdjęć z nowego, tymczasowego lokum żłobkowych kotków. Widać, że im się tam podoba bardziej niż w lecznicy

Wspólne harce:


Lustro, lustro! Co tam jest? Można tam wejść? Kto jest po drugiej stronie?


Na kolanach ciotki Petroniusza:

[Petroniusz]

Jana, fotki z lustrem są superowe Ale zaręczam wszystkim, że w rzeczywistości wyglądało to znacznie ciekawiej

A teraz krótka relacja z pierwszej doby.

Kociaki pożerają wszystko, co dostaną jadalnego, od animondy dla kociaków po mój domowej roboty gerberek z kurczaczka i marchewki (rezydentki oczywista pogardziły nim, a jakże ). Brzuszki już krąglutkie, ale kosteczki nadal tu i ówdzie wystają Trzeba je stanowczo odkarmić. Na szczęście czują się na tyle bezpiecznie, że mruczą w duecie w kontenerku, aż cały wibruje A kuwetka cieszy się dużym wzięciem

Rewelacyjnie poprawiają humor Troszkę jeszcze płochliwe, chowają się czasami za pralką czy szafką, ale Pikasia rozmruczała się już dzisiaj miziana na podłodze łazienki Mahonek, typowy facet, podczas zabawy nie zamierza pokazywac emocji, i dopiero w stadium rozleniwienia mrrrruczy na potęgę Czasem wystarczy tylko na niego spojrzeć.

Jak tylko dorwę cyfrówkę, wkleję nowe fotki z domowego przedszkola zlokalizowanego chwilowo w mojej łazience