mir.ka pisze:jolabuk5 pisze:Trawę wyrzuciłam!
Usia je trochę lepiej, liże mokre, ale ciągle jest na "zakazanych" chrupkach, a cukier po 12 godz. Był tylko niecałe 180. No, ale to bardziej normalne (u cukrzyka) niż 120. Dałam odrobinę (naprawdę odrobinę) insuliny i zobaczymy, jak to będzie wyglądało przy kolejnym mierzeniu.
Sabcia wczoraj też kiepsko jadła, ale rano udało mi się ją przekonać (po kilku nieudanych próbach) do mięska. O ile nie zwróci, to coś tam ma w żołądku.
A mnie się stacjonarny komputer psuje

To znaczy - nie chce się otworzyć internetowa przeglądarka, mimo, że połączenie z siecią jest. Już tak kiedyś miałam, musiałam prosić informatyka o interwencję. Ale teraz przed Świętami to może być trudno, poza tym trochę nie mam na to kasy. Ale brak internetu w stacjonarnym komputerze to straszny kłopot, na tablecie nie uruchomię sobie photoshopa, nie zrobię kartek... och, zawsze coś musi być nie tak
Spokojnej niedzieli dla wszystkich

nie fajnie tak bez sprawnego komputera
oby udało się w miare szybko coś zaradzić

Mirka, strasznie mi głupio, bo nie zdążyłam zrobić Twojego zdjęcia przed awarią

Tak to jest, jak się coś odkłada. A siadałam dziś do komputera z mocnym postanowieniem, że zaraz sobie tę fotkę zapiszę i obrobię, lubię to przecież robić.
Niestety, nadal nie moge uruchomić żadnej przeglądarki.
