lucas 2014 pisze:Czesc Sabulko, czesc przyjaciele i Ciocie
![]()
To pisze ja Lucas![]()
Bylem w klinice u weterynarza. Duza jest tak zla... ze sie krotko poplakala ze zlosci.
Zawiozla mnie na 9:30. Od 24:00 bylem na czczo. Narkoza, wiadomo.
Zostawila mnie tam. O 15:00 dostala telefon ze moze mnie odebrac. I...powiedziano jej ze nie zrobiono narkozy bo udalo im sie pobrac mi krew i zbadac bez narkozy
![]()
Ale mam wyniki krwi nie w porzadku i musimy ponownie przyjechac na badania krwi i dalsze diagnozy i badania. On mialby ( weterynarz) termin na "Notfall" w przyszlym tygodniu w czwartek. Duza musi chodzic juz do pracy. Powiedziala to weterynarzowi. Duza na to, czemu nikt nie zadzwonil jej tego wczesniej powiedzial. Ja bylem caly dzien glodny, siedzialem w klinice po darmo.![]()
Duza byla bardzo "wkur..." jak pojechala mnie odebrac.
W domku bylem dopiero o 17:30.
Przy "moim" odbiorze byla juz inna pani weterynarz. Bardzo przepraszala. Powiedziala, ze dzisiaj i tak nie mialbym sonografii bo nie bylo internisty.
Znalazla termin na srode. Bede mial ponowne badania krwi, narkoze, sonografie, röntgen odpowiednio do tego co U mnie stwierdza. Duza jest i tak za bo chciala mi bardzo oszczedzic stresu. Przyszedlem do domu, nie chcialem jesc i schowalem sie w szafie.
Lucas
Plakalem caly czas
Lucasku, kochanie, nie płacz…
Zjedz coś, prześpij się, potem się przeciągnij i pomrucz…
My też nie lubimy chodzić do lekarzy, ale czasami trzeba…
Miau koteczku, oby było jak najmniej stresu!