Byłam. Dzieciaki są 100% kuwetkowe, wczoraj dostały kuwetkę i żwirek, dziś widziałam, że intensywnie z niej korzystają, a Mahonka nawet zobaczyłam w trakcie

Leczenie zakończy się już jutro, tylko zakrapianie oczek jeszcze potrwa.
Pikasia zrobiła się przytulasta, garnęła się do mnie i bardzo jej się podobało mizianie, tylko wciąż nie mruczy

Nadstawia się, przymyka ślepka, domaga się dotyku, ale nie mruczy. Za to Mahonek włącza traktor jak tylko się wchodzi do szpitalika
Mam trochę nowych zdjęć, ale tam są fatalne warunki więc i te zdjęcia nienajlepsze. Wkleję niebawem, zobaczycie picassowskie wzroki na łapkach Pikasi
