iza71koty pisze:Prawie codziennie oprócz normalnego karmienia mamy różne sytuacje a to z ludżmi a to z kotami.Nie piszemy o nich -bo nie ma na to sił i czasu.Może dzieki temu -wiecej ludzi by tu zajrzało i coś napisało -ale coś za coś.Jeśli priorytetem jest codziennie jak najlepsze ogarniecie stada zewnętrznego i wewnetrznego- nie ma już szansy na pogaduszki.
Pewnie pamiętacie ubiegloroczną sytuację z Trzykrotką.Była wtedy po przeciwnej stronie ulicy i jak Józio jej się wtarabanił do jej komórki- to szukała ucieczki po komórkach i piwnicy.I jak mi wtedy facet -mało wejscia nie zamurował.
Teraz mam podobny problem.Kotka jest po mojej stronie.Od mojego domu dzieli nas tylko mur -bo jest na sąsiednim podwórku.Gdzie mieszkała kiedyś właścicielka Feli.Pomimo postawienia jej budki gdzie nagimnastykowalismy sie i z cegłami i jeżynami -jakos nie widzę zeby kotka specjalnie z niej korzystała.A nawet mam przypuszczenie -ze chyba śpi w piwnicy tego budynku albo w jakiejś komórce.W jednej nawet zrobiłam wczesniej legowisko.Wiec ten budynek na przeciwko idzie do rozbiórki.Ten obok mnie też i tam przebywa teraz Trzykrotka.Zobaczyłam stoi samochód.Muruja pierwsze pietra.I piwnice też będa murować.Mówie facetowi jaka sprawa -niech zostawi wejscie bo kota nie moge zlokalizować.Patrze a od ulicy już piwnica zamurowana.No to pytam czy był w srodku.Czy przejscia pomiędzy piwnicami są otwarte -bo jak kotka tam została to kaplica.Zapewnia ze tak.Byli sprawdzali wodomierze.Nastepnego dnia kotka siedzi na budce.Uff.Ale kolejne dwa dni i nie widziałam jej znów ani razu.
To wszystko to niby nic takiego ale stres do stresu i naprawdę zawsze sporo się tego uzbiera.A do tego normalne problemy dnia codziennego.
Trzykrotko gdzie jesteś?