Jestem, więc po kolei.
Wczoraj pisałam, że Forest nie był zainteresowany kuwetą i wręcz uciekał jak pokazywałam mu.
Gdy szykowałam się już do spania czekała na mnie niemiła niespodzianka w łóżku, dwie spore mokre plamy.
A wcześniej leżał tam sobie i nawet podziwiałam, że tak szybko odkrył fajne miejsce.
No nic, zwinęłam pościel, mokry materac przykryłam ręcznikiem i padłam pod kocem, bo kołdra mokra.
W nocy budziły mnie pare razy odgłosy syczenia i warczenia ale generalnie większej awantury nie było.
Za to rano musiałam zmierzyć się z ogromnymi pretensjami ze strony Oskara.
Syczał, gadał, jęczał i zawodził, że to małe coś wcale przez noc nie zniknęło !
Karmel tez wcale nie był zadowolony.
Szykując się do pracy, karmiąc koty,musiałam jeszcze pilnować ich, bo usiłowali napadać na Foresta.
Ale zauważyłam, że kręcił się on w pobliżu kuwet.....i znalazłam na wycieraczce pomiędzy dwoma kuwetami jego kupę !
Więc iskierka nadziei, że jednak kotek wie w którą stronę trzeba się kierować.
Gdy sprzątałam było tam też nasikane, więc już prawie tam gdzie trzeba.
Przed wyjściem zamknęłam Foresta dla jego bezpieczeństwa w łazience, oczywiście zaopatrzonego w miseczki, zabawki, kuwetkę i kocyk.
Cały dzień w pracy siedziałam jak na szpilkach, denerwowałam się strasznie i miałam ogromne wyrzuty sumienia, że tak pięknie świeci słoneczko a on tam w ciemnej łazience
Ale miał cieplutko, bezpiecznie i wszystko co potrzebne.
Gdy wpadłam do domu i zajrzałam do łazienki zobaczyłam zaspanego kotka zwiniętego na kocyku
Wszystko było w porządku, więc teraz wiem, że dopóki chłopaki nie przyzwyczają się, mogę go tak zostawiać.
Gdy wypuściłam go, Oskar i Karmel znów zaczeli okazywać swoje niezadowolenie.
Dałam im jeść i przez dłuższy czas musiałam pilnować i uspokajać
I spotkały mnie znów dwie niespodzianki
Jedną była kolejna mokra plama na materacu.....
A druga była cudowna, wspaniała !
Podejrzałam,jak Forest ignorując małą kuwetkę poszedł do dużej i....
Opierając się łapkami na krawędzi

jak duży kot zrobił kupkę !
Sorry za tak szczegółowy opis sytuacji, ale dla mnie w momencie zwątpienia czy kotek zechce tam niebawem chodzić to była niesamowita radość i pewnośc, że jednak wie do czego to służy.
Mądry kotek z niego
A potem, gdy sprzątałam i zobaczyłam, że jest tam tez siusiu to...moja radość była pełna
Więc idzie w dobrą stronę i mam nadzieję, że moja kołdra i materac znów zaczną mi normalnie służyć.
Mały pięknie je, kupki ok, zaczyna coraz lepiej orientować się w mieszkaniu.
Dzisiaj nawet zauważył gdzie jadają duże koty.
Teraz czekam żeby chłopakom przeszedł foch.