Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 11, 2022 15:40 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

MB&Ofelia pisze:Ano fakt, lato się skończyło. Dzisiaj na dachu bloku naprzeciwko wypatrzyłam pierwszą mewę śmieszkę. Przesiadują tam tylko w sezonie od jesieni do wczesnej wiosny, więc można uznać że mamy jesień.

Śmieszkę to ja widuję przez całe lato. Na Letnich spacerach z przewodnikiem, w których uczestniczy regularnie

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 11, 2022 17:02 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

jolabuk5 pisze:Jesień, jesień...
Sennie, szaro-buro. Koty też senne. Sabcia wczoraj znowu zwróciła suchą karmę, mięsko zjadła. Dzis rano wybrzydzała mocno, ale trochę skubnęła schego i mięska, polizała saszetkę dla zdechlaków. Oby nie zwróciła.

Usia nadal je suche i pasty, mokrego nie chce.
Czyli bez większych zmian.
Miłej niedzieli :1luvu:


Oj te kotki, kotki, same utrapienia i zmartwienia z nimi. Jedźcie futrzaki i nie martwicie Dużej.
Zuzia nie chce znów dać zrobić sobie kłuja a ja mam znów przez to doła :cry:

Anna2016

 
Posty: 11596
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Nie wrz 11, 2022 17:45 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

MaryLux pisze:
MB&Ofelia pisze:Ano fakt, lato się skończyło. Dzisiaj na dachu bloku naprzeciwko wypatrzyłam pierwszą mewę śmieszkę. Przesiadują tam tylko w sezonie od jesieni do wczesnej wiosny, więc można uznać że mamy jesień.

Śmieszkę to ja widuję przez całe lato. Na Letnich spacerach z przewodnikiem, w których uczestniczy regularnie

W Koszalinie w mieście śmieszki są tylko poza sezonem lęgowym. W sezonie mamy tylko mewy srebrzyste. No ale we Wrocku macie Odrę, więc pewnie gdzieś tam mają miejsce lęgowe.

Anna2016 pisze:Oj te kotki, kotki, same utrapienia i zmartwienia z nimi. Jedźcie futrzaki i nie martwicie Dużej.
Zuzia nie chce znów dać zrobić sobie kłuja a ja mam znów przez to doła :cry:

Dzięki, przypomniałaś mi, że dzisiaj jeszcze nie oridermylowałam Ciornej uszu! Mam nadzieję że będzie bardziej współpracująca niż Zuzia.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35256
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie wrz 11, 2022 18:33 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

Zuziu, Ciorna, współpracujcie z Dużymi! One też nie lubią tych zabiegów, ale jak mus, to mus!

Jesień...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70192
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 11, 2022 21:26 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

MB&Ofelia pisze:
MaryLux pisze:
MB&Ofelia pisze:Ano fakt, lato się skończyło. Dzisiaj na dachu bloku naprzeciwko wypatrzyłam pierwszą mewę śmieszkę. Przesiadują tam tylko w sezonie od jesieni do wczesnej wiosny, więc można uznać że mamy jesień.

Śmieszkę to ja widuję przez całe lato. Na Letnich spacerach z przewodnikiem, w których uczestniczy regularnie

W Koszalinie w mieście śmieszki są tylko poza sezonem lęgowym. W sezonie mamy tylko mewy srebrzyste. No ale we Wrocku macie Odrę, więc pewnie gdzieś tam mają miejsce lęgowe.


Śmieszką nazywamy jedną z naszych ulubionych turystek. Chodzi na prawie wszystkie spacery, słucha uważnie i zapamiętuje

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 12, 2022 10:09 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

Dziś wyszło sloneczko, Usia chciała na balkon, ale nie puściłam, bo za zimno.
Kotki zjadły ładnie, teraz śpią.
A ja się zastanawiam, co zrobić z Usią, kiedy będę w szpitalu. Myślałam, żeby dawać jej insulinę raz dziennie, bez mierzenia cukru. Ale to jej może bardzo rozchwiać dość uregulowaną cukrzycę. Poza tym musiałaby być zamknięta w mniejszym pokoju, ze swoim zapasem suchej karmy, a osoba przychodząca raz dziennie do kotów musiałaby nie tylko zrobić zastrzyk, ale jeszcze uważać, żeby Usia nie wyszła z pokoju, bo na zewnątrz będzie przecież stała sucha karma dla innych kotów (zakazana dla Usi, bo ma dużo węglowodanów). Nie mogę postawić na zewnątrz karmy Usi, bo Calineczka jest na nią uczulona.
Zastanawiam się, czy nie skorzystać z propozycji fundacji, odddania Usi na czas pobytu w szpitalu do fundacyjnego boksu, gdzie miałaby 2xdziennie zmierzony cukier i podaną insulinę. Oczywiście dałabym karmę (tę suchą specjalną i mokrą, którą Usia lubi, a także pasty), insulinę, strzykawki, wszystko, co trzeba. Dla Usi byłby to wielki stres, ale miałaby cukier pod kontrolą, a osoba dokarmiająca miałaby łatwiej i nie musiałaby podawać insuliny - to jest bardzo proste, ale jak ktoś nigdy tego nie robił, a ma zrobić obcemu kotu, to może być różnie. No i w mieszkaniu wszystko byłoby otwarte, bo pozostałe koty mogą jeść to samo, sucha karma stałaby w kilku miejscach. Osoba dokarmiająca i tak miałaby dużo pracy, bo przecież trzeba sprzątnać kuwety, uzupełnić suche, położyć świeże mokre, stare wynieść ptakom, pokroić i podać mięsko, wynieść jedzenie kotom zewnętrznym (właściwie jednemu) na podwórze i na wszelki wypadek do piwnicy. Może jeszcze spróbować podkarmić Sabcię mięsem mielonym (je po małej porcji z palca) i pastami...
Poczatkowo uważałam, że trzeba Usi oszczędzić stresu i dawać jej insulinę raz dziennie, w domu. Ale teraz coraz bardziej skłaniam się do wersji z oddaniem Usi na te 10 dni do fundacji (to tak, jakby była w hoteliku). A Wy jak myślicie?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70192
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 12, 2022 12:31 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

jolabuk5 pisze:Dziś wyszło sloneczko, Usia chciała na balkon, ale nie puściłam, bo za zimno.
Kotki zjadły ładnie, teraz śpią.
A ja się zastanawiam, co zrobić z Usią, kiedy będę w szpitalu. Myślałam, żeby dawać jej insulinę raz dziennie, bez mierzenia cukru. Ale to jej może bardzo rozchwiać dość uregulowaną cukrzycę. Poza tym musiałaby być zamknięta w mniejszym pokoju, ze swoim zapasem suchej karmy, a osoba przychodząca raz dziennie do kotów musiałaby nie tylko zrobić zastrzyk, ale jeszcze uważać, żeby Usia nie wyszła z pokoju, bo na zewnątrz będzie przecież stała sucha karma dla innych kotów (zakazana dla Usi, bo ma dużo węglowodanów). Nie mogę postawić na zewnątrz karmy Usi, bo Calineczka jest na nią uczulona.
Zastanawiam się, czy nie skorzystać z propozycji fundacji, odddania Usi na czas pobytu w szpitalu do fundacyjnego boksu, gdzie miałaby 2xdziennie zmierzony cukier i podaną insulinę. Oczywiście dałabym karmę (tę suchą specjalną i mokrą, którą Usia lubi, a także pasty), insulinę, strzykawki, wszystko, co trzeba. Dla Usi byłby to wielki stres, ale miałaby cukier pod kontrolą, a osoba dokarmiająca miałaby łatwiej i nie musiałaby podawać insuliny - to jest bardzo proste, ale jak ktoś nigdy tego nie robił, a ma zrobić obcemu kotu, to może być różnie. No i w mieszkaniu wszystko byłoby otwarte, bo pozostałe koty mogą jeść to samo, sucha karma stałaby w kilku miejscach. Osoba dokarmiająca i tak miałaby dużo pracy, bo przecież trzeba sprzątnać kuwety, uzupełnić suche, położyć świeże mokre, stare wynieść ptakom, pokroić i podać mięsko, wynieść jedzenie kotom zewnętrznym (właściwie jednemu) na podwórze i na wszelki wypadek do piwnicy. Może jeszcze spróbować podkarmić Sabcię mięsem mielonym (je po małej porcji z palca) i pastami...
Poczatkowo uważałam, że trzeba Usi oszczędzić stresu i dawać jej insulinę raz dziennie, w domu. Ale teraz coraz bardziej skłaniam się do wersji z oddaniem Usi na te 10 dni do fundacji (to tak, jakby była w hoteliku). A Wy jak myślicie?


Jolu, jeśli pracownicy fundacji mają wiedzę, jak opiekować się kotem cukrzycowym, to jest to chyba najlepsze rozwiązanie dla Usi. A jeśli ktoś z fundacji mógłby do Ciebie wpaść kilka razy (przed operacją) i zapoznać się bliżej z kotką, żeby jej zmniejszyć stres po przeprowadzce do fundacji, to już w ogóle byłaby pełnia szczęścia.
Z jednej strony miałabym obawy, czy przypadkowa osoba dochodząca poradzi sobie z mierzeniem poziomu cukru i aplikacją insuliny, a z drugiej chyba nie chciałabym jej tak bardzo obciążać obowiązkami, bo może drugi raz już nie zdecyduje się na opiekę nad Twoimi kotami.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=218357

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 10602
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 12, 2022 13:22 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

Wprawdzie nigdy jeszcze żadnego zwierzaka nie dawałam do hoteliku itp, ale wydaje mi się, że madrugada dobrze pisze.
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 12436
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 12, 2022 15:35 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

Dzięki, Madrugara, dzięki, Nul. :201494 :201494
Tak, ja też myślę, że to jest lepsze wyjście, choć dla Usi będzie to stres. Ale chyba nie ma wyjścia.
W fundacji jest wetka, bardzo dobra, ale spróbuję z nią pogadać w sprawie opieki nad Usią. A w ogóle opiszę wszystko, żeby nikt się nie tłumaczył, że nie wiedział. :wink:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70192
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 12, 2022 17:46 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

Jestem tego samego zdania co Madrugada i Nul. Co prawda nie mój kot i go nie znam, ale tak sobie myślę, że dla Usi stresem będzie zarówno obce miejsce, jak i obca osoba w domu próbująca (niekoniecznie z powodzeniem) podać jej insulinę. Stres podobny, ale w wersji fundacyjnej przynajmniej powinni dać sobie radę z podawaniem leków.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35256
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon wrz 12, 2022 19:04 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

MB&Ofelia pisze:Jestem tego samego zdania co Madrugada i Nul. Co prawda nie mój kot i go nie znam, ale tak sobie myślę, że dla Usi stresem będzie zarówno obce miejsce, jak i obca osoba w domu próbująca (niekoniecznie z powodzeniem) podać jej insulinę. Stres podobny, ale w wersji fundacyjnej przynajmniej powinni dać sobie radę z podawaniem leków.

Wprawdzie podanie insuliny jest właściwie bezbolesne i proste (igiełka insulinówki ma 5 mm i jest cienka, jak włos), ale samo to, ze ktoś obcy podchodzi blisko może być stresujące. Choć na pewno stres związany z 10 dniami pobytu poza domem jest większy. Ale trudno.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70192
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 12, 2022 21:51 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

jolabuk5 pisze:Dziś wyszło sloneczko, Usia chciała na balkon, ale nie puściłam, bo za zimno.
Kotki zjadły ładnie, teraz śpią.
A ja się zastanawiam, co zrobić z Usią, kiedy będę w szpitalu. Myślałam, żeby dawać jej insulinę raz dziennie, bez mierzenia cukru. Ale to jej może bardzo rozchwiać dość uregulowaną cukrzycę. Poza tym musiałaby być zamknięta w mniejszym pokoju, ze swoim zapasem suchej karmy, a osoba przychodząca raz dziennie do kotów musiałaby nie tylko zrobić zastrzyk, ale jeszcze uważać, żeby Usia nie wyszła z pokoju, bo na zewnątrz będzie przecież stała sucha karma dla innych kotów (zakazana dla Usi, bo ma dużo węglowodanów). Nie mogę postawić na zewnątrz karmy Usi, bo Calineczka jest na nią uczulona.
Zastanawiam się, czy nie skorzystać z propozycji fundacji, odddania Usi na czas pobytu w szpitalu do fundacyjnego boksu, gdzie miałaby 2xdziennie zmierzony cukier i podaną insulinę. Oczywiście dałabym karmę (tę suchą specjalną i mokrą, którą Usia lubi, a także pasty), insulinę, strzykawki, wszystko, co trzeba. Dla Usi byłby to wielki stres, ale miałaby cukier pod kontrolą, a osoba dokarmiająca miałaby łatwiej i nie musiałaby podawać insuliny - to jest bardzo proste, ale jak ktoś nigdy tego nie robił, a ma zrobić obcemu kotu, to może być różnie. No i w mieszkaniu wszystko byłoby otwarte, bo pozostałe koty mogą jeść to samo, sucha karma stałaby w kilku miejscach. Osoba dokarmiająca i tak miałaby dużo pracy, bo przecież trzeba sprzątnać kuwety, uzupełnić suche, położyć świeże mokre, stare wynieść ptakom, pokroić i podać mięsko, wynieść jedzenie kotom zewnętrznym (właściwie jednemu) na podwórze i na wszelki wypadek do piwnicy. Może jeszcze spróbować podkarmić Sabcię mięsem mielonym (je po małej porcji z palca) i pastami...
Poczatkowo uważałam, że trzeba Usi oszczędzić stresu i dawać jej insulinę raz dziennie, w domu. Ale teraz coraz bardziej skłaniam się do wersji z oddaniem Usi na te 10 dni do fundacji (to tak, jakby była w hoteliku). A Wy jak myślicie?


Trudna sprawa.... :| :| :| to zależy od kotka, od tego na ile Usia zaakceptowałaby kogoś przychodzącego do domu, na ile go zna...(musiałby kilka razy wcześniej przyjść i podać jej jedzenie i leki). Czy wiadomo jak się będzie zachowywać sama w obcym miejscu i obcymi zapachami przez dwa tygodnie?
Nie wiem co doradzić :| a.....znany już jest termin operacji? :strach: :strach: :strach: :strach:

Anna2016

 
Posty: 11596
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Wto wrz 13, 2022 0:36 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

Operacji nie, a do szpitala w połowie listopada.
Usia nie boi się tak bardzo obcych. Ona by sobie poradziła, ale opiekun mógłby mieć kłopoty. Gdyby Jola Dworcowa nie była taka chorą, to dałaby radę. Ale tak czy inaczej - żeby kontrolować Usi cukrzycę, ktoś powinien być u kotów 2xdziennie i 2xdziennie sprawdzić cukier i podać insulinę. No i pilnować, żeby Usia nie wychodziła z pokoju. A do pozostałych kotów wystarczy zajrzeć raz dziennie, wieczorem. Dać świeże jedzenie, dosypać suche, sprzątnąć kuwety, postawić jedzenie kotu zewnętrznemu (Szarusiowi). Czyli - chyba nie mam wyjścia. Chyba że cudem znalazłabym taką opiekunkę, która by umiała sprawdzić cukier, zrobić zastrzyk insulinowy i miała czas zrobić to codziennie rano i wieczorem przez jakieś 10 dni...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70192
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 13, 2022 1:36 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

Gdyby sie znalazla jakas osoba, ktora blisko mieszka lub pracuje to moze przyjscie 2 razy dziennie przez te 10 dni nie byloby az tak trudne. No ale wez i znajdz taka osobe...
Mam nadzieje, ze dzieki pobytowi w szpitalu bole ustapia i poczujesz ulge :ok:
Fredziu, Fredziulku
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 5039
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Wto wrz 13, 2022 15:09 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka.

Miau Sabciu, Miau Usiu, Miau Ciociu, martwimy się o Was :201461 :201461 :201461 :201461
Zunia i duża

Anna2016

 
Posty: 11596
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05 i 76 gości