Uratowane z piekła maluszki - i reszta kotów pani J

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw lip 21, 2005 14:16

dr. Garncarz mi zaimponował
On ma jakiegoś maila, zeby mu wyrazy szacunku przesłać
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw lip 21, 2005 14:20

Faktycznie- wspaniały lekarz i człowiek :)
Pozdrów go od nas wszystkich bardzo serdecznie przy okazji :)
(mogę sie w liczbie mnogiej wypowiedzić, prawda? )

Mam nadzieję,że pani Jola wykaże zdrowy rozsądek, ale powiem szczerze,że mam watpliwości co do równowagi psychicznej u tej osoby.
Magija :king: - dobra robota- trzymam kciuki!

azis

 
Posty: 1359
Od: Śro cze 01, 2005 7:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 21, 2005 14:26

tangerine1 pisze:dr. Garncarz mi zaimponował
On ma jakiegoś maila, zeby mu wyrazy szacunku przesłać

na www.garncarz.pl ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw lip 21, 2005 14:28

Myślę, że biorąc pod uwagę to, co pisze dr Garncarz o niepewnym rokowaniu pooperacyjnym w takich przypadkach i co pisały inne forumowiczki o długiej i ciężkiej opiece pooperacyjnej nad kotów po tego rodzaju zabiegach - kotki chyba nie powinny być operowane, a raczej leczone farmakologicznie (co również sugeruje p. doktor). Mam tu też na myśli określoną sytuację tych kotków i konieczność ich ewentualnego powrotu po operacji do p.J, bo raczej nikt nie podejmuje się na razie opieki nad nimi przez wiele tygodni, czy nawet miesięcy (nie mówiąc już o sytuacji, gdy niezbędne byłyby kolejne zabiegi).
Zgadzam się z Maggdą co do p. J. Mam również nieodparte wrażenie, że jest to pseudomiłośniczka kotów, nieodpowiedzialna, samolubna i zaborcza baba, która stara się ugryźć więcej niż zdoła przełknąć. Jeden kotek wyleciał już przez okno, drugi też nie żyje (Krówek), następna w kolejce jest Kruszynka - mimo oferowanej pomocy zawiezienia jej do lecznicy wcześniej, nie skorzystała z tego. Gdyby był to cywilizowany kraj (np. Wlk. Brytania), otrzymałaby ostrzeżenie i określoną pomoc, jeśli by z niej nie skorzystała i warunki życia jej kotów nie poprawiłyby się-koty zostałyby zabrane do porządnego schroniska. Niestety u nas nie wchodzi w grę takie rozwiązanie, bo w naszym schronisku miałyby jeszcze gorzej, a nawet zupełnie tragicznie. Dlatego myślę, że trzeba stale wspierać ją pomocą w postaci karmy, nawet jeśli część jest oddawana przez nią dzikim kotom (a sądzę, że tak się dzieje). Nie można zastosowaś żadnych wariantów " siłowych", bo więcej nie wpuści Magiji do siebie, a tak naprawdę nie chodzi przecież o odebranie jej kotów, żeby trafiły do schroniska. TOZ mogłoby tylko spróbować nią potrząsnąć trochę i strasząc odebraniem kotów zakazać przyjmowania dalszych zwierząt. Myślę, że sytuacja jest patowa-nie można nic zrobić poza stałą rzeczową pomocą (karma) i niestety, dalszym przymilaniem się tej koszmarnej kobiecie w nadziei, że łaskawie zgodzi się na oddanie niektórych zwierząt.
Podziwiam Cię Magija.

kotszprot

 
Posty: 42
Od: Pon maja 30, 2005 10:24

Post » Czw lip 21, 2005 14:31

wiem od Magiji, ze kobieta jest ciezko chora na serce, wiec ZADNE rozwiazania silowe nie wchodza w gre, bo moze to kobiete kosztowac zycie. Nikt nie zaryzykuje jej smierc pod wplywem stresu..... dlatego ta sytuacja jest tak ciezka i wymaga niesamowitej dyplomacji. Podziwiam cie Magija, ze stac cie na to, bo mnie by nerwy rozszarpaly :evil:
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 21, 2005 14:39

Wiesz NIka, ja też mam chore serce, a jakoś głowę w porządku ;)
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 21, 2005 14:53

Maggda pisze:Wiesz NIka, ja też mam chore serce, a jakoś głowę w porządku ;)


wiem Magda, ale to nie o to chodzi... glowa to cos niezaleznego od serca przeciez :wink: Mowie tylko o tym, ze nie mozna wejsc z TOZ-em i wygarnac jej wszystkich kotow, bo ta kobieta moze umrzec pod wplywem stresu... nikt nie chce wiec dzialac radykalnie, bo nie chce miec jej na sumieniu.
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 21, 2005 15:02

Ja wiem, już nie dyskutuję ...
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 21, 2005 15:56

dziewczyny, pomimo wszystkiego, ja jestem szczęśliwa, udało się z dr Garncarzem i mam nadzieję, ze uda mi sie w sobotę, choc bardzo się boję. Mam dom tymczasowy dla kociat na trzy tygodnie, dom bez kotó, jeśli tylko uda mi się je wyrwać, będzie dobrze.
Co do opieki pooperacyjnej, chyba operacji jako takich nie bedzie, z tego co pisze dr operacja tylko wtedy, jeśli kociaki wogóle nie widzą, bo jak pisze przy tym schorzeniu są małe szanse by operacja odniosła żądany efekt, mogę leczyc te kociaki przez te trzy tygodnie, siedziały by w mieszakniu mioch teściów :twisted:

Żeby tylko się udało, inaczej pewnie odejdą jak tamten
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 21, 2005 21:56

potrzebuję osoby o stoickim spokoju, kogoś kto mógłby tam jechać ze mną i pomoc uratować choć te maluchy



powiedziałam p. J. o tym, ze jest szansa operacji małych, ona się cieszy, ale.... ona chce jechac razem z nimi, jechac po to pewnie by zobaczyć, ze faktycznie tam jadą, tak jak ja bym była osobą, która bierze koty, cholera wie po co? Zjadam je? Kur.. czy ona nie widzi, ze chce pomóc tym maluchom? Czemu ona jest taka uparta? Czemu? Odkąd ją znam dwa koty umarły, Kruszynka żyje, całe szczęście, choć w tej sytuacji sama nie wiem, może lepiej by odeszła, wiem, ze to co pisze jest okrutne, ale już nie wiem co moge zrobić? Myślę teraz tylko o wyrwaniu tych kotów, bo wiem, ze ona ich nie odda
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 21, 2005 22:00

To moze powiedz jej, że w takim razie super, ale ona wszystko finansuje?
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 21, 2005 22:01

Maggda pisze:To moze powiedz jej, że w takim razie super, ale ona wszystko finansuje?

:(
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 21, 2005 22:01

moze ona jest chorobliwie podejrzliwa? Moze mysli, ze chcesz jej zabrac tylko koty i je oddac do schroniska? Jesli masz nerwy, to zgodz sie na jej wyjazd z kociakami. Niech wreszcie sie przekona, ze trafiaja tam, gdzie mowisz :evil: Tylko dom tymczasowy trzeba uprzedzic, ze z nia przyjedziesz......
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 21, 2005 22:02

Nika Łódź pisze:moze ona jest chorobliwie podejrzliwa? Moze mysli, ze chcesz jej zabrac tylko koty i je oddac do schroniska? Jesli masz nerwy, to zgodz sie na jej wyjazd z kociakami. Niech wreszcie sie przekona, ze trafiaja tam, gdzie mowisz :evil: Tylko dom tymczasowy trzeba uprzedzic, ze z nia przyjedziesz......


Nika dom tymczasowy to ja mam tu w łodzi, kociaki są chore, muszą najpierw się podleczyć by jechać do wawy
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 21, 2005 22:03

oczywiscie mowie TYLKO o jej asyscie przy odwozeniu kociat, nie o noclegu itp :evil: Ona musi miec swiadomosc, ze te kociaki do niej nie wroca...... bo inaczej juz ci zadnego nie da :roll:
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], koszka, puszatek i 108 gości