Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 19, 2022 17:38 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

ewkkrem pisze:Może głupio myślę ale - poczytać sobie o psach sąsiadów, wyedukować siebie i ... z taką wiedzą wiedzą wystartować do opiekunów psiaków :twisted: . Może oni nie zdają sobie sprawy z tego, że krzywdzą nie tylko sąsiadów ale, przede wszystkim, swoje psiaki.
Wiem, wiem, że to katorżnicza praca ale może warto? Dla dobra stosunków sąsiedzkich i, przede wszystkim, dla Ciebie, Twoich kotów i sąsiedzkich psów. :ok:

Uwierz mi, że gdybym mieszkała bliżej, to sama poszłabym do tych sąsiadów.
Sama mam dwa psy i dwa koty, w tym jeden z psów to chart. Według wieści gminnej charty cierpią na lęk separacyjny, nie mogą zostawać w domu bez człowieka. Drugi pies to tak zwana "mieszanka agresywna", widać ją w moim podpisie. Wszyscy mieszkamy w kawalerce w bloku, na IV piętrze. Moje psy nie szczekają w mieszkaniu, chyba że jest powód. Szila (ta z podpisu) została bohaterką bloku, po tym jak pewnej nocy, około 2 nad ranem, rozwarła paszczę i darła się półtorej godziny. Nawet wyszłam raz na schody, bo nie dawała się uspokoić, ale cisza była i spokój. Nastepnego dnia okazało się, że sąsiedzi dwa piętra niżej mają zniszczone drzwi i nadpsute zamki, jakby ktoś zaczął wiercić czy podważać i zrezygnował. Wieść się rozeszła i Szila dostała od sąsiadów pakiet pedigree pala :) Następna rzecz, to to, że jak mieszkam tu od 2008 roku to jestem prekursorem sprzątania po psie. Osiedlowy monitoring to zauważył, przedyskutował i docenił. No dobra, jestem totalnie zwariowaną psiarą i nie mogę pogodzić się z tym, że ktoś tak totalnie zaniedbuje swoje. I tak totalnie ma w nosie ludzi mieszkających obok.
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2859
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Pt sie 19, 2022 18:31 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Gutek pisze:
ewkkrem pisze:Może głupio myślę ale - poczytać sobie o psach sąsiadów, wyedukować siebie i ... z taką wiedzą wiedzą wystartować do opiekunów psiaków :twisted: . Może oni nie zdają sobie sprawy z tego, że krzywdzą nie tylko sąsiadów ale, przede wszystkim, swoje psiaki.
Wiem, wiem, że to katorżnicza praca ale może warto? Dla dobra stosunków sąsiedzkich i, przede wszystkim, dla Ciebie, Twoich kotów i sąsiedzkich psów. :ok:

Uwierz mi, że gdybym mieszkała bliżej, to sama poszłabym do tych sąsiadów.
Sama mam dwa psy i dwa koty, w tym jeden z psów to chart. Według wieści gminnej charty cierpią na lęk separacyjny, nie mogą zostawać w domu bez człowieka. Drugi pies to tak zwana "mieszanka agresywna", widać ją w moim podpisie. Wszyscy mieszkamy w kawalerce w bloku, na IV piętrze. Moje psy nie szczekają w mieszkaniu, chyba że jest powód. Szila (ta z podpisu) została bohaterką bloku, po tym jak pewnej nocy, około 2 nad ranem, rozwarła paszczę i darła się półtorej godziny. Nawet wyszłam raz na schody, bo nie dawała się uspokoić, ale cisza była i spokój. Nastepnego dnia okazało się, że sąsiedzi dwa piętra niżej mają zniszczone drzwi i nadpsute zamki, jakby ktoś zaczął wiercić czy podważać i zrezygnował. Wieść się rozeszła i Szila dostała od sąsiadów pakiet pedigree pala :) Następna rzecz, to to, że jak mieszkam tu od 2008 roku to jestem prekursorem sprzątania po psie. Osiedlowy monitoring to zauważył, przedyskutował i docenił. No dobra, jestem totalnie zwariowaną psiarą i nie mogę pogodzić się z tym, że ktoś tak totalnie zaniedbuje swoje. I tak totalnie ma w nosie ludzi mieszkających obok.

Ależ właśnie o to "chodzi" :) O wiedzę na temat psich potrzeb, charakterów, upodobań. Czytam Twój wątek i podziwiam Twoją opiekę nad psiskami. Jednak przeciętny "Kowalski" myśli, że jak zapewni psu jedzenie i schronienie to jest super pańciem :( . Przecież psy nie szczekają "bo lubią szczekać". Tak mi się wydaje. Ja nie psiara ale tak mi się wydaje. Może niesłusznie i nie powinnam się "mądrzyć" :(
Tak mi jakoś utkwiło (we łbie), że psy z reguły nie lubią być same i większość samotnych psów można podciągnąć pod "lęk separacyjny". Na bank, pies sam w domu to psia tragedia. Wg mnie to po porostu psia natura. Psy są zwierzętami stadnymi. W przeciwieństwie do kota potrzebują stada, przewodnika lub same muszą kimś rządzić 8) . Tak mi się wydaje :oops:
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
4 - W imieniu Dropsa - Maciej + koty!

Amorka i Mumiś

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8927
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt sie 19, 2022 19:04 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Kochani, ta dyskusja już była, o sąsiadach, ja z bezsilności musiałam dzisiaj napisać co napisałam, wiem wszystko i wiem również, że się nic nie da zrobić. Moja cała ulica to psiarze, naookoło psy, rasy wszelkie albo kundelki. Psiarze popierają psiarzy. Nie będę walczyć z całą ulicą ani nikogo uświadamiać, bo to i tak nic nie da a ja wyjdę na wariatkę i wroga numer jeden. W dodatku pukniętą z kotami.
To nie są psy zamknięte w ogrodach. To są psy zadbane, wyprowadzane na długie spacery nad Odrą, wałami, tu koło mnie jest gdzie chodzić. I co? I jak wrócą to się drą i koniec. Teriery tak mają i nikt mi nie powie, że jest odwrotnie. Wszelkie teriery to szczekacze. Opiekunowie ciężko pracują, wychodzą do pracy wcześnie rano, nikt nie będzie tu wracał i kolejno je wpuszczał albo wypuszczał o określonych godzinach. Albo później rano, bo ja chcę pospać. Przekichane i koniec.
Lecę z insuliną, po ósmej już. Ale dzięki za wsparcie duchowe!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19359
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt sie 19, 2022 19:55 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Stopery. Do uszu.
Dzieki nim znioslem dwa lata conocnego wycia Kropka, dwa miesiace serend Lapko-wyjatka i nawet pochrapywanie mej zony :) (nie, zebym sam byl bez winy, bo tez chrapie czasami okrutnie).
Tak sie nauczylem, ze choc koty sie nie dra, a zona nie chrapie i tak zasypiam z nimi w uszach, w blogiem absolutnej CISZY.

A w dzien radze sobie przy pracy zdalnej ze szczekaczami uzywajc sluchawek z opcja wytlumiania zewnetrznego halasu. Dziala wprawdzie raczej na halas ciagly (np. wiercenie w scianach) ale i na rozszczekanego psa pomaga. A mam takiego szczekacza pod oknem.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 5006
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 19, 2022 20:53 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

czitka pisze:A Alert dostałaś? Ja już się boję :ryk:
Według prognozy na Onecie, przed chwilą sprawdzałam, o 15-tej ma być burza we Wrocławiu, taka z deszczem. Mamy piękne słońce i 33 :evil: .
Oni w tych prognozach wypisują sobie dokładnie co chcą. I ktoś jeszcze na tym zarabia, ktoś za to płaci...

Nie dostałam alertu. Burzy nie było.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 19, 2022 20:56 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Stopery nie przejdą. One się sprawdziły u Ciebie, bo masz koty w domu. Ja przy wychodzących muszę mieć uszy naokoło głowy niestety. Nie tylko wychodzące, wśród nich Czitusia lat już prawie 20, która płacze, woła mnie, lubi powyć, ale ja odróżniam wycie z nudów od wycia, bo coś boli, albo że wymiotuje. Chyba, że stopery w uszy i patrol wzrokowy za pięcioma kotami 24 godziny na dobę. Nie dam rady.
No nic, błoga cisza za oknem, teriery padły z upału w domu.
U nas leciutko zaczyna kropić, jutro podobno 10 stopni w dół.
To wszystko w sumie nie ważne, nie mam tego cholernego zęba i to jest najważniejsze. Niech się jeszcze wszystko wygoi bez suchego zębodołu i świat będzie piękny. Właściwie to ja zazdroszczę Pasiowi i Bratu, że nie mają problemów z zębami 8) .
A koty ledwo żywe. Godot był.
Burzo przyjdź.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19359
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt sie 19, 2022 21:03 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

czitka pisze:Stopery nie przejdą. One się sprawdziły u Ciebie, bo masz koty w domu. Ja przy wychodzących muszę mieć uszy naokoło głowy niestety. Nie tylko wychodzące, wśród nich Czitusia lat już prawie 20, która płacze, woła mnie, lubi powyć, ale ja odróżniam wycie z nudów od wycia, bo coś boli, albo że wymiotuje. Chyba, że stopery w uszy i patrol wzrokowy za pięcioma kotami 24 godziny na dobę. Nie dam rady.
No nic, błoga cisza za oknem, teriery padły z upału w domu.
U nas leciutko zaczyna kropić, jutro podobno 10 stopni w dół.
To wszystko w sumie nie ważne, nie mam tego cholernego zęba i to jest najważniejsze. Niech się jeszcze wszystko wygoi bez suchego zębodołu i świat będzie piękny. Właściwie to ja zazdroszczę Pasiowi i Bratu, że nie mają problemów z zębami 8) .
A koty ledwo żywe. Godot był.
Burzo przyjdź.

Byle nie jutro między 9 a 13

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 19, 2022 21:39 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

czitka pisze:Właściwie to ja zazdroszczę Pasiowi i Bratu, że nie mają problemów z zębami 8) .
Burzo przyjdź.


To da sie zalatwic :)
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 5006
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 20, 2022 7:59 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Lifter pisze:
czitka pisze:Właściwie to ja zazdroszczę Pasiowi i Bratu, że nie mają problemów z zębami 8) .
Burzo przyjdź.


To da sie zalatwic :)

Byle nie przed 13

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 20, 2022 9:05 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Myslalem o braku zebow :)
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 5006
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 20, 2022 9:34 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

:ryk:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35666
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob sie 20, 2022 16:06 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Lifter pisze:Myslalem o braku zebow :)

Wolę mieć zęby bez problemów

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 21, 2022 19:49 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Byłam przed chwilą w ogrodzie z kolacją w miseczce dla Godota, a on właśnie ucztę śliwkową sobie zrobił pod drzewem!
Obrazek
Obrazek
Mówię, że tutaj mam coś specjalnego, mięsko dzisiaj było, a Godot podniósł łepek do mnie, uśmiechnął się i podziękował za kocie resztki!
Obrazek
Fajnie, że przyszłaś, ale ja mam dzisiaj lepsze, zobacz! :P
Spokojnej, chłodnej nocy!
Ostatnio edytowano Nie sie 21, 2022 19:55 przez czitka, łącznie edytowano 3 razy
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19359
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sie 21, 2022 19:51 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Ma zdrowe ząbki. :)

Wojtek

 
Posty: 28060
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie sie 21, 2022 20:07 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Idzie burza...

Jeże śliwek nie jedzą... ale robaczki ze śliwek pewnie tak. Znaczy się pełzająca kolacja lepsza od kocich resztek.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35357
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, nfd i 17 gości