Anna2016 pisze:pibon pisze:Dostalam oferte pracy
Dlugi byl proces rekrutacyjny i juz stracilam nadzieje ale jednak! Daleki dojazd ale moze sie uda przeniesc blizej w przyszlosci.
A mi kregoslup dokucza i boje sie teraz, czy dam rade bo praca jest tylko czesciowo w biurze, a duzo czasu w terenie (co mi sie bardzo podoba) i trzeba byc sprawnym. Jutro sie musze zapisac do lekarza od kregoslupow

Gratulacje !!!!!!! oby się wszystko dobrze ułożyło, oby się z tymi ludźmi dało dogadać, i w ogóle - nowa praca = nowy rozdział w życiu, wszystkiego naj i mocne
Miau, Sabciu, jak apetyt dziś?
Miau, głupią dużą obudziłam o 3.30, to dała mi pić sosiku z saszetki i poszła spać. No to ją obudziłam o 4.15
A ona głupia wystraszona wstała bo.....śniło jej się że....puściłam dużego pawia....i ona jak wstała to zaraz zaczęła oglądać podłogi gdzie ten paw niby jest.....
A ja niewinna byłam
Zazulka. Wczoraj wspominałam z siostrą jak to było z Zuzią u starszej pani wet, może dlatego taki bardzo wyraźny ten sen? teraz wiem jak strasznie ciężki to był dla mnie czas - ja zwyczajnie non-stop żyłam w strachu o Zuzię, strachu że zaraz coś bardzo złego jej się stanie a ja nie będę w stanie jej pomóc - taki to efekt 'leczenia' starsze pani wet. Weci nie myślą o opiekunach w ten sposób, a przecież stan zdrowia zwierzęcia bezpośrednio przekłada się na tryb i jakość życia opiekuna.... Ufff cudownie, że to był tylko koszmar. Rano qpka na 4.5
Aniu, ja też uważam, że od czasu zmiany weta Zunia ma wreszcie normalną opiekę, weta, który reaguje na sytuację, zmienia leczenie zaleznie od potrzeb. I Zuni i Tobie było to bardzo potrzebne! Poprzednio czułaś się odpowiedzialna za wszelkie zmiany w stanie Zuni, bo tamta wetka zupełnie Ci nie pomagała. A teraz wreszcie wiesz, że Zunia ma fachową opiekę.
Senny koczmar potwierdza, jak Cię to wszystko stresowało!
Sabcia dalej dziwnie je, nie chce mięska, zjada niedużo. Ale je, to ważne I
Obserwuję,