Dzisiaj była ciepła noc, balkon miałam cały czas otwarty i Bratek nie ruszał się z balkonowego hamaczka. Wcześnie rano zaczęło padać, ale nie była to ulewa. Aha, Bratek " zaliczył " półkę z książkami, chyba się wystraszył i może zapamięta, że nie powinien tam wchodzić. Poza tym jest OK, ładnie je, korzysta z kuwety i , co mnie cieszy, próbuje bawić się z Miszą. Mają podobne temperamenty, więc zabawa polega głównie na gonitwach. Misza bawi się zabawkami, Bratek właściwie to tylko patyczkami matatabi.
Dzisiaj kurier ma przywieźć trochę karmy, bo już leciałam na oparach, zarówno dla domowych jak i bezdomniaków. Wszystko nieprawdopodobnie podrożało

Dobrze, że większość kotów lubi mięso, też jest drogie, ale i tak taniej wychodzi niż gotowa karma. Tę też muszą jeść.
Wczoraj byłam u Ferdka sąsiadki, podcięłam mu pazurki. Kiedy już tylko zostały mi dwa do obcięcia, to dopiero wtedy kot się zorientował, że powinien protestować

Namówiłam sąsiadkę na krytą kuwetę, bo Ferdkowi zdarzało się siusiać poza. Wystawiał tyłek poza rant po prostu. Teraz jest po problemie, jest wycieraczka przed kuwetą i zero żwirku na zewnątrz. Zazdroszczę

, ale tak może być przy jednym kocie. Ferdek był kotem okropnym, naprawdę. Zmienił się nie do poznania, uspokoił. Super.
Dzisiaj Dorota nakarmi Kulki, mam nadzieję, że wszystkie się pojawią.