» Śro kwi 27, 2022 10:40
Re: (7).. zycie to skarb - Milenki operacja 4.05..
Czekamy na operację. Spokojnie. Już za tydzień, mam nadzieję, będzie po.
Każdy kot u mnie ma swoje zwyczaje i nawyki, też w relacji ze mną. Milenka to kocia gadułka. Jej "meh, meh, meeeh" zna każdy, w drodze do weterynarza, w gabinecie, w pociągu jak jeździmy Milenka ze mną rozmawia vs ja rozmawiam z Milenką. Jest taki ton głosu, a właściwie moja modulacja, ktora ją uspokaja. Nie wiem co to dla niej znaczy, bo jak moduluję mehmehając to ona słucha, słucha, ja powtarzam i na to ona wtedy się odzywa krótkim "meh" i się rozluźnia. W ubiegłym roku, jak tak ciężko chorowała, byłyśmy często, a nawet w pewnym momencie codziennie u wet i często były kontrolne badania krwi, to po takiej rozmowie krew zaczynała płynąć z łapki, kicia się rozluniała. Ja nieraz jest w domu czymś zestresowana to też takie pogadanie ją uspokaja. Jakiś jest w nim przekaz, ja wiem tylko tyle, ze ma kojące działanie.
Milenka od zawsze, jeszcze jak nie było innych kotow, tylko ona i Deeś, wybiegała na korytarz i POD drzwiami domofonu biorę ją na ręce, łapkami się opiera o mój lewy bark i zaczyna głośno mruczeć, a ja słucham jej mruczenia.. bardzo miłe i kojące są te wibracje. Po czym Milenka zaczyna mnie lizać po barku, ramieniu, a ja daję jej buzi pod lewą przednią łapkę a ona wtedy odwraca łepek do mnie i lize mnie po twarzy. Śmieję się , ze jest przycisk pod łapką "do lizania panci po twarzy". Potem schodzi i opiera mi się na rękach i lże dłonie, przedramię, a potem zeskakuje. Kolejne punkty obowiązkowe to głaskanie w pudle - głaskalnicy oraz głaskanie przy ścianie - wtedy właśnie położyła się na boczku, rozmruczała , wyciągnęła jak długa, a ja mogłam wygłaskać jej brzuszek i wynalazłam guzka.
W domu rytuałem jest picie wody z kranu w łazience, wcześniej w wannie. Ostatnio zauważyłam, zę zdarza się jej spaść z brzegu wanny do wanny i dopiero wskakuje z wanny na umywalkę.
Milenka to gadułka, przytulanka, wyjątkowo głośno mrucząca.Wtula, przytula się , ma takie mięciutkie futerko..ostatnio dużo, bardzo dużo potrzebuje głaskania, dopomina się mocno o kontakt i ma poczucie, ze jestem na nią wyczulona i skrzętnie to wykorzystuje.
Cudeńko kochane, wzbudza zachwyt wszędzie, gdzie z nią jadę no i wiele osób mówi, ze młodo wygląda.
Nie wyobrażam sobie, ze mogłabym jej nie leczyć, z powodu braku pieniędzy. Ale kwota jest ogromna, a zbiórka stoi..
Kciuki za skarba poproszę!