Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Agnieszka- pisze: że i wczoraj i dziś wita mnie ósemkami, barankami, krążeniem koło mnie i mruczeniem.
Agnieszka- pisze:To dla zajęcia czymś myśli w oczekiwaniu na wieści o Rituni, kilka słów o Gabrysi
W środę jednak poszłam z nią do weta, ale na szczęście okazało się, że nic fizycznie kotu nie dolega, nos, uszy, gardło czyste, osłuchowo czysto, brzuch niebolesny, temperatury nie miała. Już miałam wyrzuty, że niepotrzebnie na stres kota naraziłam. Ale, okazało się, że po powrocie do znajomego Gabrysi miejsca, czyli łazienki...koteczka zaczęła jeść. Najpierw z ręki, podsuwane do pyszczka, a później już sama. Dostała od weta na wyciszenie Zylkene, które jej codziennie podaję. Ale zanim ten lek zaczął działać, kocia się wyluzowała. Znacznie bardziej niż wcześniej. Do tego stopnia, że i wczoraj i dziś wita mnie ósemkami, barankami, krążeniem koło mnie i mruczeniem. Wzruszające jest to bardzo. Jaka szkoda, że Gabrysia nie może nam opowiedzieć swojej historii. Bo wychodzi na to, że ona człowieka i dom zna.
To wracam do trzymania kciuków za Ritę
Agnieszka- pisze:To dla zajęcia czymś myśli w oczekiwaniu na wieści o Rituni, kilka słów o Gabrysi
... kocia się wyluzowała. Znacznie bardziej niż wcześniej. Do tego stopnia, że i wczoraj i dziś wita mnie ósemkami, barankami, krążeniem koło mnie i mruczeniem. Wzruszające jest to bardzo. Jaka szkoda, że Gabrysia nie może nam opowiedzieć swojej historii. Bo wychodzi na to, że ona człowieka i dom zna.
To wracam do trzymania kciuków za Ritę
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości