Gosiagosia pisze:
u nas właśnie słoneczko wyszło

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Gosiagosia pisze:
mir.ka pisze:Gosiagosia pisze:
u nas właśnie słoneczko wyszło
Gosiagosia pisze:
Kotina pisze:Kwiecień plecień ....
Wiosna raz "zalatuje" zimą, a raz wiosną
Kto za nią trafi ?![]()
jolabuk5 pisze:Dziś znowu cieplej! I dobrze!![]()
mir.ka pisze:Gosiagosia pisze:
będzie od razu lato
mir.ka pisze:madrugada pisze:mir.ka pisze:Jesteśmy po wizycie i niestety Rudzinka choraMa bardzo czerwone gardełko i powiększone węzły chłonne podżuchwowe , temperatury nie ma. Nie wiem czy jak była chora w styczniu to została do końca doleczona, bo przecież łobuziara nie chciała łykać tabletek. Tym razem zaznaczyłam ,że mają być zastrzyki, przynajmniej będę wiedzieć ,że lek dostała. Na razie dostała 3 na miejscu i jeden na jutro, a w czwartek musi jechać do kontroli, żeby sprawdzić jak leki działają.
Kociczki waga bez zmian - 5,10 kg.
Biedna Rudzia, nie miała jak powiedzieć, że ją gardło boli. Oby szybko wyzdrowiała, z Noliną trzymamy kciuki![]()
![]()
Niby kot nie umie mówić, ale Rudzia stara się przekazać, ze coś jest z gardełkiem, bo to już nie pierwszy raz. Podejrzewałam ją od ubiegłego tygodnia, bo nadstawiała się w szczególny sposób do głaskania, ale trochę myliło mnie to ,że przecież nie tak dawno była leczona i apetyt miała, a zwykle nie chce jeść. No nic zastrzyki powinny być skuteczniejsze niż tabletki, z którymi kot sobie radzi. Rudzi wcześniej udawało mi się podawać tabletki w paście odkłaczającej, ale podczas tego ostatniego leczenia niestety nie chciała, musiałam jej dawać bezpośrednio do pysia, a wtedy z tym ich łykaniem różnie bywa
Gosiagosia pisze:
Gosiagosia pisze:mir.ka pisze:Gosiagosia pisze:
będzie od razu lato
Oby się spełniło bo ja lubię ciepełko i nie tylko ja.
madrugada pisze:mir.ka pisze:madrugada pisze:mir.ka pisze:Jesteśmy po wizycie i niestety Rudzinka choraMa bardzo czerwone gardełko i powiększone węzły chłonne podżuchwowe , temperatury nie ma. Nie wiem czy jak była chora w styczniu to została do końca doleczona, bo przecież łobuziara nie chciała łykać tabletek. Tym razem zaznaczyłam ,że mają być zastrzyki, przynajmniej będę wiedzieć ,że lek dostała. Na razie dostała 3 na miejscu i jeden na jutro, a w czwartek musi jechać do kontroli, żeby sprawdzić jak leki działają.
Kociczki waga bez zmian - 5,10 kg.
Biedna Rudzia, nie miała jak powiedzieć, że ją gardło boli. Oby szybko wyzdrowiała, z Noliną trzymamy kciuki![]()
![]()
Niby kot nie umie mówić, ale Rudzia stara się przekazać, ze coś jest z gardełkiem, bo to już nie pierwszy raz. Podejrzewałam ją od ubiegłego tygodnia, bo nadstawiała się w szczególny sposób do głaskania, ale trochę myliło mnie to ,że przecież nie tak dawno była leczona i apetyt miała, a zwykle nie chce jeść. No nic zastrzyki powinny być skuteczniejsze niż tabletki, z którymi kot sobie radzi. Rudzi wcześniej udawało mi się podawać tabletki w paście odkłaczającej, ale podczas tego ostatniego leczenia niestety nie chciała, musiałam jej dawać bezpośrednio do pysia, a wtedy z tym ich łykaniem różnie bywa
Masz rację, wiele zależy od zdolności obserwacyjnych opiekuna (ostatnio "właściciel" jest określeniem niepoprawnym politycznie, może i dobrze). A niezaburzony apetyt wprowadza w błąd. Dobrze, że wet obejrzał Rudzię, dobrze że dostała skuteczne leczenie (choć dla niej mało przyjemne pewnie).
Dobrym sposobem na podawanie tabletek jest posmarowanie noska masłem (lub czymś smakowitym) bezpośrednio po podaniu tabletki. Wtedy kot odruchowo się oblizuje i przy okazji połyka lekarstwo. Taki sposób sprzedała mi wetka.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 48 gości