Macie pozdrowienia od pięknotki!
Ona jest jednak naprawdę dystyngowana. Kiedy ukucnęłam i zaczęłam kiciać, opadło mnie stado kociambrów, właziły na kolana, podłaziły pod rękę, a ona powolutku i statecznie podeszła i poczekała, aż dziki tłum zrzednie i wtedy delikatnie się otarła parę razy o mnie i podstawiła łepek do miziania. Ma swoich faworytów wśród kotów, niektórych jakoś tak nie lubi, a z niektórymi się 'kumpluje', na przykład z pewnym młodym i drobniutkim kocurkiem:

Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)