Kochani ,zacznę od Kudłatego ,w piątek od 17 do 20 .10 warowalam w lecznicy na Białobrzeskiej .
Niestety wszystko się pochrzaniło.Miał zrobione USG jamy brzusznej i serca .Ma zapalne węzły ,duże nadnercza ,chora trzustkę i zażółcone uszy .Bilirubina wysoka .
Kudełek ma problemy z sercem ,wyszło że ma nawet płyn ,do tego tworzą się skrzepy przy samym serduszku .Dużo zagęszczonej krwi .
Dostał furosemid i leki p.zakrzepowe
Została też pobrana dwukrotnie krew na test .
Po 20 pojechałam do domu ,w domu Kudeł został obmyty bo był cały zasikany .
Raptem zaczął się dusić ,pysio otwarty ,charkot z gardła ,klata chodziła jak szalona .
Dzwonię do weta .
Natychmiast mam wracać .
Nie mam auta ,lecznica do 21 ....
Załamka.
Bartek zamówił mi Bolta .
Jestem przed 21 ,czekają na mnie ,leki ,tlen itp.
Siedzimy do 22.
Kudeł się uspokoił ,mamy wracać i tu dr.Jagielska mówi cyt.p.Dorotko ja panią odwiozę do domu ...
Weterynarz o wielkim sercu .
Z Kudłem walczymy .
Test ujemny na cuhinga ujemny .
Pierw mnie gazownia wykończyła a teraz dobija Kudłaty
Wojna ,coś co się nigdy nie powinno wydarzyć ,nigdy przenigdy .
Staram się nie słuchać wiadomości nie oglądać bo i tak ciągle becze ,a łzami nikt nikomu jeszcze nie pomógł .