Dziękuję

Amiś znów je tyle co nic. Może to wynik stresu związanego z pojawieniem się kota w łazience. A może kryzys i tak by nastąpił. Najchętniej dałabym mu znowu olejek CBD, ale jeżeli to on go znieczulił, to ryzykowałabym kolejne rozcięcie łapy czy inny uraz. A to już za dużo "szczęścia" dla mnie.
Posiew z moczu piesy pobranego przez punkcję wykazał zapalenie. Nie jestem zdziwiona. Wet trochę tak. Myślała, że występujące bakterie to wynik zanieczyszczenia próbki w czasie łapania. Dla mnie było jasne, że z pęcherzem też coś się dzieje. Chociaż ostatnimi czasy objawy są dużo mniej nasilone. Zastanawiam się, czy piesa przypadkiem częściej nie bywa chora i czy po prostu nie nauczyła się z tym jakoś żyć. Antybiotyk wprowadzimy, ale dopiero po otrzymaniu wyników cytologii. Na którą się zresztą uparłam. Chciałam też posiew z dróg rodnych, ale wet uznała, że to ma średni sens. Nabrała wątpliwości, jak zobaczyła wynik z moczu. Prawdę powiedziawszy trochę mnie to frustruje.
Z drugiej strony weterynarz, który przepłukiwał cewkę łazienkowicza, namówił mnie na badanie moczu ogólne. Tu z kolei ja widziałam mało sensu, ale się zgodziłam i złapałam w poniedziałek. Czekam na wyniki łazienkowicza.