Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 07, 2022 12:06 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny




To są duże, wieloośrodkowe badania, na setkach przypadków kocic. Wynika z nich, że ropomacicze dotyczyło wyłącznie kocic powyżej 5-tego roku życia (niektóre źródła mówią, że nawet powyżej 7-mego). To są artykuły naukowe, a nie historyjki na „insta” czy „fejsiku” (niestety jestem za stara na takie portale). Kazuistyka nigdy nie jest regułą.

znasz to powiedzenie? że statystycznie to ja i mój pies mamy po 3 nogi? Statystyka jest świetna dla wsparcia własnego sposobu myślenia dopóki nie spotka Cię w wyniku jej stosowania przypadek indywidualny.
Dziesiątki kotów, którym podaje się hormony, a które przejdą ropomacicze nie są ujmowane w żadnych statystykach, bo- nie trafią do lekarza, bo lekarz o żadnych statystykach nie wie. Bo- badania z tego, co widzę, są robione w krajach, gdzie sterylizacja jest podsatwą i nie ma masowego rozmnażania kotek nierodowodowych, jak u nas.

Co do kpin z fejsika, jako źródła informacji- jesteś w stanie logicznie wytłumaczyć, czemu lekarz weterynarii miałby publikować fałszywe informacje dot. przeprowadzonej operacji i wyglądu macicy i przyczyn tego?
A co do faktów- mam pod opiekę kotkę, totalną dzikuskę mimo, ze jest u mnie od 4 miesiąca jej życia. Z bardzo różnych przyczyn, w tym związanych z realną niemożnością wyłapania jej do zabiegu we własnym mieszkaniu nie była kastrowana przez 3 lata, cały czas mając w tym okresie rujki- nie miała podawanych hormonów. Gdy wreszcie udało mi się ją złapać, głównie z uwagi na jej złe samopoczucie i została wycięta, lekarka przekazała mi, ze kotka była o krok od ropomacicza, zaczynał się stan zapalny, a macica była zmacerowana, w złym stanie, jak macica kotki wielokrotnie rodzącej. Tak na nią wpłynął brak sterylki.

Naprawdę serdecznie życzę Twojej kotce, której te hormony podałaś, podajesz i która rujkuje od wielu miesięcy non stop, by znalazła siępo tej dobrej stronie statystyk.
Ale szczerze- nie wiem, czy dla jej dobra i Twojej świadomości nie byłoby lepiej, by coś się zadziało, bo to ją uchroni od pierwotnych Twoich planów, a Ciebie przekona, że to nie są opowieści z mchu i paproci.

A co do tego, jak to kotka marzy o zostaniu matką i jak ma ją to uszczęśliwić- Blue i jolabuk napisały wszystko, te Twoje rozważania, to personifikacja zwierzęcia nie mająca nic wspólnego z rzeczywistymi odczuciami kotki. Mam w domu 5 wykastrowanych kotek, w tym 3 w dziecięctwie, a dwie jak do mnie trafiły i na pewno wcześniej rodziły nie raz. Żadna, ale to żadna- czyli te, które to znają i te, które nie miały z tym do czynienia, nie wykazuje cienia zachowań, które świadczyłyby o tęsknocie za macierzyństwem.

A co do Twojej kotki- ktoś już to napisała, ale ważne jest, by to wybrzmiało!!
Twoja kotka została odebrana od matki jako malusie kocie dziecko, normalnie kotka powinna się opiekowac maluchami do ok 3 miesiąca życia. To okres, w którym matka socjalizuje kocię i uczy je bycia kotem i wszystkich kocich zachowań. Twoja kotka została tego pozbawiona, co zresztą widać w opisywanych przez Ciebie jej zachowaniach, sposobie bawienia się itp. Takie koty z trudem potem socjalizują się z innymi kotami, znacznie łatwiej zwykle zostają jedynakami.
w przypadku takiej kotki jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że odrzuci miot, nie odczuje instynktu macierzyńskiego.
Jeśli rzeczywiście chcesz jej dobra dobra jej potencjalnych kociąt- przeszukaj forum, dość regularnie pojawiają się tu wątki - zwykle kilkupostowe, bo konczy je śmierć kociąt/kocięcia po kilkunastugodzinach- ludzi, którzy sobie postanowili, ze ich kotka będzie miała młode- a ta je odrzuca i ludzie patrzą na powolną śmierć malucha z wyziębienia, wycieńczenia.

Zakładam, trochę odmiennie, niż niektórzy powyżej, że mówisz prawdę co do swoich intencji, że faktycznie sobie wymyśliłaś, że kotce będzie tak fajnie, że będzie miała dzieci i w ten sposób chcesz jej zrekompensować trudne dzieciństwo. Coś w stylu- nie miała rodziny jako dzieciak, to spowodujesz, że zazna tej rodziny, dziecko z domu dziecka, które jako dorosły chce mieć cudowną, wymarzoną rodzinę, której nie miało, jako dziecko.
Czy może już zrozumiałaś, jak kompletnie oderwane od biologicznych uwarunkowań zwierzęcia jest Twoje myślenie? Że to myślenie kategoriami ludzkimi, a nie zwierzęcymi? Że zwierzęta jako takie nie pragną rodziny w ludzkim rozumieniu tego słowa? Te stadne ( a kot do nich nie należy ) będą dązyć do życia w stadzie ( ale nie rodzinie, jak to rozumie człowiek ), te zsocjalizowane będą pozytywnie odbierać przebywanie w otoczeniu stworzeń ( w tym ludzi ), z którymi zostały zsocjalizowane. Ale to nie ma nic wspolnego z pojeciem rodziny, jak my to rozumiemy, kot nie rysuje sobie drzewa genealogicznego, jak ktoś wyzej napisał- nie gromadzi zdjęc swoich dzieci, nie pomaga w opiece nad wnukami. Opiekuje się swoim miotem tu i teraz, w okresie, gdy nakazuje to instynkt, odrzuca je, jeśli instynkt nie zadziała, albo skieruje ją w inną stronę. To nie jest żadna rodzina, to nie daje jej szczęścia, to wyłącznie instynkt, który wyłącza się ( bez bólu i tęsknoty za nim ) poprzez sterylizację.
Ostatnio edytowano Pon lut 07, 2022 12:14 przez maczkowa, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon lut 07, 2022 12:14 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

O matko, wreszcie się uśmiechnęłam :D

Nowy sposób dochodu na sprzedaży Bengali bez papierów? Naprawdę? Czytanie ze zrozumieniem się kłania, ludzie :D Teraz widzę, że ludzie po tej nowej maturze naprawdę mają problem z tą prostą umiejętnością. Stara matura jednak uczyła własnego myślenia.
Ja mam dobry zawód, na którym bez takiego wysiłku, jakim jest hodowla, zarobię więcej i szybciej :D

Sierra, pracuję w branży medycznej/zdrowotnej.

Napiszę w punktach, żeby było jasne.
(Absolutnie nie dla czyjejś sympatii)

1) Badania genetyczne chciałam, zrobić, bo byłam ciekawa, kto jest przodkiem mojej Milki. Wyrobienie rodowodu odrzuciłam, bo nie jest mi to potrzebne. Ewentualnie mogło być potrzebne dla wynajęcia reporduktora, co planowałam.
2) Badań krwi nie zrobiłam, bo weterynarz mnie wyśmiał i powiedział, że nie ma takiej potrzeby. Pod koniec tygodnia idę zrobić badania w nowej, porządnej lecznicy.
3) Zastrzyk podałam, bo nie mogłam już patrzeć jak Milson się męczy z tymi rujami, które niepotrzebnie eksploatują ją i w konsekwencji mogą prowadzić do ropomacicza chociażby (im więcej rui, tym większe ryzyko). No i wyczerpują ją fizycznie.
4) Ja już nie planuję tej ciąży. Naprawdę. Przekonałyście mnie, heloł! Nie wiem, czego musiałabym się jeszcze dowiedzieć, żeby stwierdzić, że jednak chcę. Jak Milcia trafiła do mnie, nie umiała robić wielu rzeczy "po kociemu". Na przykład nie umiała myć się łapką po twarzy, musieliśmy jej to pokazać - jak polizać sobie łapkę, żeby umyć sobie buzię :D Więc dzieciaków też tego nie nauczy. Ale widzę, że
5) Czekam tylko na kasę na sterylkę albo na kastrację i sprawa rozrodu zamknięta.
6) Aktualnie mam ochotę adoptować jej towarzysza/towarzyszkę - to ją bardziej chyba uszczęśliwi niż ciąża :)

dkp21

 
Posty: 22
Od: Czw lut 03, 2022 11:55

Post » Pon lut 07, 2022 12:18 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

ufff....wprawdzie poświęciłam jakieś 20 minut życia, zeby przekonywać przekonanego ;) Ale czasem warto :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon lut 07, 2022 12:19 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Jeśli sterylizacja ma Cię kosztować 600 zł, to chyba masz baaardzo drogą lecznicę. Jeśli podasz przybliżoną lokalizację, to może ktoś będzie w stanie podać Ci godną zaufania, a tańszą. Ostatnio widziałam w cenniku w poczekalni cenę bazową 300.
[duże miasto, nie Warszawa]
Ostatnio edytowano Pon lut 07, 2022 12:35 przez włóczka, łącznie edytowano 1 raz
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1454
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Pon lut 07, 2022 12:22 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Ale w kwestii dokocenia, jeśli zagnieździ Ci się ten pomysł, też doczytaj sporo, jak przez to przejść w sposób maksymalnie nieproblemowy- dla Twojej kotki i jej potencjalnego towarzysza dobra :)

włóczka, ceny w róznych miastach są tak rozstrzelone, że to 600zł może być bardzo niską kwotą za sterylkę, która często obejmuje komplet badań przed ( chociaż powinna zawsze )
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon lut 07, 2022 12:25 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

maczkowa pisze:włóczka, ceny w róznych miastach są tak rozstrzelone, że to 600zł może być bardzo niską kwotą za sterylkę, która często obejmuje komplet badań przed ( chociaż powinna zawsze )


ok ;-) Tyle że wg mnie niekoniecznie cena powinna obejmować komplet badań, bo same badania mogą być robione wcześniej z innego powodu i być jeszcze "ważne" w momencie zabiegu.

Edit: No i skoro jak rozumiem w TEJ lecznicy jest taka cena - tej, w której lekarz wyśmiał chęć zrobienia morfologii kotu - to troszkę wątpię żeby ona z kompletem badan była... :twisted:
Ostatnio edytowano Pon lut 07, 2022 12:31 przez włóczka, łącznie edytowano 1 raz
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1454
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Pon lut 07, 2022 12:31 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

maczkowa pisze:ufff....wprawdzie poświęciłam jakieś 20 minut życia, zeby przekonywać przekonanego ;) Ale czasem warto :)

Lepiej przekonać o raz za dużo niż o raz za mało :mrgreen: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pon lut 07, 2022 13:32 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

dkp21 pisze:O matko, wreszcie się uśmiechnęłam :D

Nowy sposób dochodu na sprzedaży Bengali bez papierów? Naprawdę? Czytanie ze zrozumieniem się kłania, ludzie :D Teraz widzę, że ludzie po tej nowej maturze naprawdę mają problem z tą prostą umiejętnością. Stara matura jednak uczyła własnego myślenia.
Ja mam dobry zawód, na którym bez takiego wysiłku, jakim jest hodowla, zarobię więcej i szybciej :D

Sierra, pracuję w branży medycznej/zdrowotnej.



Nie Sierra to pisała. Twoja pamięć zdaje się być ulotna.

Przypomnę Ci więc jak brzmi najważniejsza zasada w branży medycznej/zdrowotnej (jak widać też nie pamiętasz).

"Primum non nocere"

Gdybyś miała cokolwiek wspólnego z medycyną nie narażałabyś swojej kotki na tak poważne komplikacje zdrowotne.

makrzy

 
Posty: 1054
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon lut 07, 2022 13:55 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Pisałam! Pytałam o branże, bo jeżeli gdzieś od kopa zarabia się te 15-20 tysięcy i mieć masę wolnego czasu to... lecę się przebranżowić :ryk: .

Niestety, tak cudownie to nie ma. W mojej branży też teoretycznie mogę osiągnąć takie dochody, jednak budowa biznesu trwa - po dwóch latach mam zaledwie 1/3 z tego (regularnie, bo okazjonalnych zleceń nie biorę pod uwagę).
Ostatnio edytowano Pon lut 07, 2022 16:02 przez Sierra, łącznie edytowano 1 raz

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pon lut 07, 2022 14:00 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

600 zł za sterylizację, bez przesady. Sterylizacja nawet w wielkim mieście, to koszt ok 200 zł. morfologia plus biochemia ok 160 zł. Zresztą nie sadze, żeby ten wet., który jakis niedorobiony jest chciał robic morfologie, skoro nie zrobił teraz. Moja rada to na pewno zmienić weta, popytać gdzie sa w miare dobrzy lekarze i tam się z kotem udac.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5100
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pon lut 07, 2022 15:41 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Myszorek, kiedy ostatnio sterylizowałaś? Ja w listopadzie kastrowałam kota, sam zabieg 160zł w całkiem niedużym miasteczku, z badaniem krwi, przetrzymaniem dzien po zabiegu 250. Kocur!. Kotka wydaje mi się, ze z mety 250, choć glwy nie dam sobie uciąć, plus ubranka, plus wizyty kontrolne. 600zł to sporo, ale nie kosmos

A w takiej Wawie jest całkiem sporo miejsc, gdzie bez badania krwi w tej klinice nie wykonują zabiegu, nie honorują wyników "aktualnych" robionych gdzie indziej, moje dziecko dla swojej kotki musiała sporo szukać, by sensowny cennik znależć,
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon lut 07, 2022 15:56 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Myszorek pisze:600 zł za sterylizację, bez przesady. Sterylizacja nawet w wielkim mieście, to koszt ok 200 zł. morfologia plus biochemia ok 160 zł. Zresztą nie sadze, żeby ten wet., który jakis niedorobiony jest chciał robic morfologie, skoro nie zrobił teraz. Moja rada to na pewno zmienić weta, popytać gdzie sa w miare dobrzy lekarze i tam się z kotem udac.

U nasZ dobry wet bierze 300-350 + badania i takie tam.
Ale robi mistrzowsko i nigdy nie było problemu. Malusieńkie cięcie, koty wybudzone, szybko dochodzą do siebie.

na marginesie zaznaczę, Że kocica w związku z dziwnymi nawykami ŻYWIENIOWYMI powinna mieć zrobioną i fruktozaminę celem ew wykluczenia cukrzycy. Glukoza nie da obrazu cukru w cukrze. :mrgreen: Kot w nerwach może mieć jej za mało lub za dużo a to nie jest miernikiem.

Eot. O takich cudnych badaniach kiedy i jakie koty mają ropomacicze, zmilczę. Za długo "w kotach siedzę". Znam Polską rzeczywistość. A ona już dawno nie pokrywa się z publikacjami a przede wszystkim z życiem. Nie tylko chodzi o tą kwestię, ale i o np choroby, marcowanie, termin (kiedy najlepiej) kastracji, leki i sposoby leczenia ...
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56042
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon lut 07, 2022 17:32 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Ojej, to chyba ja przede wszystkim zasugerowałam Ci "uszczęśliwienie przez dokocenie", więc teraz chcę na wszelki wypadek dopisać. Oczywiście podtrzymuję wszystko, co napisałam wcześniej. Ale trzeba koniecznie brać pod uwagę, że Twoja kotka była tak wcześnie odłączona od rodziny, że - jak piszesz - nie umiała się nawet myć. Dla takiego kota kontakt z drugim osobnikiem swojego gatunku będzie prawdopodobnie ogromnym stresem, bo ona zupełnie nie zna kociego języka i większość zachowań "nowego" będzie traktowała jako zagrożenie, a potem agresję - obwąchiwanie, skakanie, zachęta do zabawy. Dlatego w Waszym przypadku idealne byłoby dokocenie maluchem, nawet jeszcze trochę nieporadnym i sporo mniejszym od kotki. Takiego malucha nie dostaniesz w dt czy nawet w schronisku od kotki opiekujacej się młodymi, bo naturalne jest, że maluch odłączany od matki powinien być starszy. Ale co roku pojawiają się w dt i w schroniskach kocie sierotki. Matka je odrzuciła, albo zginęła, albo zabrano je od matki, która zaszła w ciążę i urodziła, a "opiekun" nie miał zamiaru pozwolić jej odchować dzieci, a był na tyle "ludzki", że ich nie utopił, nie wyrzucił w torebce foliowej do śmieci, tylko zostawił w kartonowym pudle przed schroniskiem. Takie maluchy mają małe szanse by przeżyć, ale mamy tu na forum osoby, prowadzące domy tymczasowe dla kocich osesków. Wśród wątków przypietych na stałe na górze znajdziesz bez problemu ten o opiece nad osieroconym kociakiem (trzeba wiedzieć czym karmić, w jakiej pozycji, jak zorganizować pomieszczenie dla maluchów). Jest to kłopotliwe i trochę kosztowne, ale jeśli Twoja Milusia adoptuje takiego kociaka (najlepiej dwa, bo lepiej się chowają, jednego możesz po odchowaniu wyadoptować), to będziesz miała mniej pracy (kotka może np. kociaki wylizywać, przytulać, a to już bardzo dużo), a Twoja kotka może się z nimi zaprzyjaźnić w czasie, gdy nie będą jej się wydawały groźne. W dodatku wspólne zabawy 2 kociaków będą dla Milusi nieocenioną lekcją kociego języka - będą się uczyły od siebie wzajemnie. Koty uczą się przez obserwację - moja pierwsza kotka, bardzo wcześnie odłączona od matki, nie potrafiła się przytulać, z kolan uciekała w kilka sekund, a kiedy zostałam domem tymczasowym i zobaczyła, jak siedzą mi na kolanach tymczasy, zrozumiała, że to jest fajne.
Na koniec - ja Cię lubię, doceniam, że sluchasz naszych (czasami bardzo emocjonalnych) rad i że kochasz swoja kotkę tak bardzo, że chcesz jej nieba przychylić. Plan masz dobry - badania, kastracja. A potem, jeśli miałabym coś doradzić, ewentualna adopcja najlepiej 2 maluchów. Poczytaj sobie - najlepiej w dziale Nasze koty - ile satysfakcji daje obserwacja kociego stadka, ich wzajemnych relacji, zabaw, przyjaźni. Trzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się jak najlepiej. :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70005
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 07, 2022 20:09 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

jolabuk5 pisze: Dlatego w Waszym przypadku idealne byłoby dokocenie maluchem, nawet jeszcze trochę nieporadnym i sporo mniejszym od kotki.


Tu byłabym nieco (delikatnie mówiąc) ostrożna, to dorosła, bardzo energiczna ale lękowa i przesadnie zapędzająca się w zabawie "w zagryzanie" kotka która nie miała prawidłowego rozwoju socjalnego w swoim dzieciństwie a całe życie innego kota na oczy nie widziała - plus może mieć silny instynkt łowiecki.
Mały, nieporadny kociak może to przypłacić srogo, może go kotka po prostu zadusić (nawet w zabawie, gdy ją poniesie, to trwa chwilę) a on będzie zupełnie bezbronny.

O wiele bezpieczniej byłoby gdyby nowy kot był już w wieku gdy jest w stanie się obronić.
I aby dokacanie przebiegało ostrożnie, pod uważną kontrolą zachowań obu kotów - idealnie gdyby na początku było pod okiem kogoś kto ma w tym doświadczenie, jeszcze bardziej idealnie - dobrego behawiorysty.
Ta kotka jest z pewnych powodów wymagająca specjalnej troski i ostrożności przy potencjalnym dokacaniu.
Oczywiście jest to coś co da się ogarnąć :)
Tylko trzeba sprawę przemyśleć na spokojnie i warto się wesprzeć nie tylko teorią ale i praktyką.
Na szczęście to młodziutka koteczka i przy odrobinie ostrożności dokacanie powinno mieć jak najlepszy finał :)
Jednak ja nie odważyłabym się na dokocenie jej nieporadnym maluchem. Może być i tak że potraktuje go jak swojego kociaka, bywa.
Ale jeśli nie - to bezpieczne dokocenie będzie wymagało dużej uwagi i wiedzy a ich brak może się skończyć źle dla malucha.
Niestety znam sytuację gdy dorosły kot zadusił niechcący malutkiego kociaka w zabawie.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon lut 07, 2022 20:19 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

No tak, Blue, jak zawsze masz rację. Nie pmyślałam o tym, że kotka może na malucha polować. Ale z drugiej strony nieznajomość kociego języka na pewno utrudni dokocenie kotem w tym samym wieku. Nie wiem, może najlepszy byłby taki 8-9 tygodni, już biegający samodzielnie, a jeszcze bardzo kociakowaty, mogący wyzwalać opiekuńcze uczucia u Milusi. Jak myślisz?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70005
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Denisemasp i 97 gości