dkp21 pisze:To teraz trochę statystyk stąd:
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24726694/
https://www.petmd.com/cat/conditions/re ... metra-cats
http://www.tigerhaven.org/reference/fil ... felids.pdf
To są duże, wieloośrodkowe badania, na setkach przypadków kocic. Wynika z nich, że ropomacicze dotyczyło wyłącznie kocic powyżej 5-tego roku życia (niektóre źródła mówią, że nawet powyżej 7-mego). To są artykuły naukowe, a nie historyjki na „insta” czy „fejsiku” (niestety jestem za stara na takie portale). Kazuistyka nigdy nie jest regułą.
znasz to powiedzenie? że statystycznie to ja i mój pies mamy po 3 nogi? Statystyka jest świetna dla wsparcia własnego sposobu myślenia dopóki nie spotka Cię w wyniku jej stosowania przypadek indywidualny.
Dziesiątki kotów, którym podaje się hormony, a które przejdą ropomacicze nie są ujmowane w żadnych statystykach, bo- nie trafią do lekarza, bo lekarz o żadnych statystykach nie wie. Bo- badania z tego, co widzę, są robione w krajach, gdzie sterylizacja jest podsatwą i nie ma masowego rozmnażania kotek nierodowodowych, jak u nas.
Co do kpin z fejsika, jako źródła informacji- jesteś w stanie logicznie wytłumaczyć, czemu lekarz weterynarii miałby publikować fałszywe informacje dot. przeprowadzonej operacji i wyglądu macicy i przyczyn tego?
A co do faktów- mam pod opiekę kotkę, totalną dzikuskę mimo, ze jest u mnie od 4 miesiąca jej życia. Z bardzo różnych przyczyn, w tym związanych z realną niemożnością wyłapania jej do zabiegu we własnym mieszkaniu nie była kastrowana przez 3 lata, cały czas mając w tym okresie rujki- nie miała podawanych hormonów. Gdy wreszcie udało mi się ją złapać, głównie z uwagi na jej złe samopoczucie i została wycięta, lekarka przekazała mi, ze kotka była o krok od ropomacicza, zaczynał się stan zapalny, a macica była zmacerowana, w złym stanie, jak macica kotki wielokrotnie rodzącej. Tak na nią wpłynął brak sterylki.
Naprawdę serdecznie życzę Twojej kotce, której te hormony podałaś, podajesz i która rujkuje od wielu miesięcy non stop, by znalazła siępo tej dobrej stronie statystyk.
Ale szczerze- nie wiem, czy dla jej dobra i Twojej świadomości nie byłoby lepiej, by coś się zadziało, bo to ją uchroni od pierwotnych Twoich planów, a Ciebie przekona, że to nie są opowieści z mchu i paproci.
A co do tego, jak to kotka marzy o zostaniu matką i jak ma ją to uszczęśliwić- Blue i jolabuk napisały wszystko, te Twoje rozważania, to personifikacja zwierzęcia nie mająca nic wspólnego z rzeczywistymi odczuciami kotki. Mam w domu 5 wykastrowanych kotek, w tym 3 w dziecięctwie, a dwie jak do mnie trafiły i na pewno wcześniej rodziły nie raz. Żadna, ale to żadna- czyli te, które to znają i te, które nie miały z tym do czynienia, nie wykazuje cienia zachowań, które świadczyłyby o tęsknocie za macierzyństwem.
A co do Twojej kotki- ktoś już to napisała, ale ważne jest, by to wybrzmiało!!
Twoja kotka została odebrana od matki jako malusie kocie dziecko, normalnie kotka powinna się opiekowac maluchami do ok 3 miesiąca życia. To okres, w którym matka socjalizuje kocię i uczy je bycia kotem i wszystkich kocich zachowań. Twoja kotka została tego pozbawiona, co zresztą widać w opisywanych przez Ciebie jej zachowaniach, sposobie bawienia się itp. Takie koty z trudem potem socjalizują się z innymi kotami, znacznie łatwiej zwykle zostają jedynakami.
w przypadku takiej kotki jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że odrzuci miot, nie odczuje instynktu macierzyńskiego.
Jeśli rzeczywiście chcesz jej dobra dobra jej potencjalnych kociąt- przeszukaj forum, dość regularnie pojawiają się tu wątki - zwykle kilkupostowe, bo konczy je śmierć kociąt/kocięcia po kilkunastugodzinach- ludzi, którzy sobie postanowili, ze ich kotka będzie miała młode- a ta je odrzuca i ludzie patrzą na powolną śmierć malucha z wyziębienia, wycieńczenia.
Zakładam, trochę odmiennie, niż niektórzy powyżej, że mówisz prawdę co do swoich intencji, że faktycznie sobie wymyśliłaś, że kotce będzie tak fajnie, że będzie miała dzieci i w ten sposób chcesz jej zrekompensować trudne dzieciństwo. Coś w stylu- nie miała rodziny jako dzieciak, to spowodujesz, że zazna tej rodziny, dziecko z domu dziecka, które jako dorosły chce mieć cudowną, wymarzoną rodzinę, której nie miało, jako dziecko.
Czy może już zrozumiałaś, jak kompletnie oderwane od biologicznych uwarunkowań zwierzęcia jest Twoje myślenie? Że to myślenie kategoriami ludzkimi, a nie zwierzęcymi? Że zwierzęta jako takie nie pragną rodziny w ludzkim rozumieniu tego słowa? Te stadne ( a kot do nich nie należy ) będą dązyć do życia w stadzie ( ale nie rodzinie, jak to rozumie człowiek ), te zsocjalizowane będą pozytywnie odbierać przebywanie w otoczeniu stworzeń ( w tym ludzi ), z którymi zostały zsocjalizowane. Ale to nie ma nic wspolnego z pojeciem rodziny, jak my to rozumiemy, kot nie rysuje sobie drzewa genealogicznego, jak ktoś wyzej napisał- nie gromadzi zdjęc swoich dzieci, nie pomaga w opiece nad wnukami. Opiekuje się swoim miotem tu i teraz, w okresie, gdy nakazuje to instynkt, odrzuca je, jeśli instynkt nie zadziała, albo skieruje ją w inną stronę. To nie jest żadna rodzina, to nie daje jej szczęścia, to wyłącznie instynkt, który wyłącza się ( bez bólu i tęsknoty za nim ) poprzez sterylizację.