Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 04, 2022 13:34 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Ja kiedyś znalazłam typowego "rasowego" kocurka, rosyjski niebieski jak malowany. Namierzona właścicielka zdradziła mi jego rodzinną tajemnicę - to kociak zwykłej kotki którego całe rodzeństwo było czarne/bure (nie pamiętam już) tylko on jeden taki nietypowy.
To prawda, jest to jeszcze jedna kwestia do wzięcia pod uwagę.
I zgadzam się - mieszańce persa z naszymi zwykłymi kotami często wyglądają jak norwegi, syberyjczyki.

Acz zakładam że nikt rozsądny nie myślałby nawet o dopuszczeniu kotki wyglądającej jak norweg czy syberyjczyk a ważącej trochę ponad dwa kilo, szczególnie przy wsparciu i poklasku weta, hodowców i właścicieli kotów :strach: .
Może to kot wyglądający jak devon? Oby, bo inaczej....
W sumie fajnie by było wiedzieć o kim rozmawiamy.

Bo dla mnie tak ogólnie jest to kot do pilnej diagnostyki (taka niska waga bywa objawem przewlekłych problemów np. z sercem) by upewnić się czy nawet bez ciąży nie jest obciążony czymś co zagraża jego życiu.
Tym bardziej że nigdy żadnych badań nie miał jak się okazuje (za to podobno wszyscy w koło tacy wyrywni do rozmnażania go), miał trudny początek i od roku jest targany ciągłymi rujami.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 04, 2022 13:42 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

ana pisze:Ciężko mi też uwierzyć, że doświadczeni kociarze, hodowcy i weterynarze popierają pomysł ciąży tej kotki.


No właśnie.
Wsparcia podobno udziela też osoba opiekująca się kotami "dochodzącymi". Czyli jak się domyślam - bezdomnymi.
Naprawdę, patrzą na 2 kilową kotkę po przejściach, bez żadnych badań i wszyscy jak jeden mąż - razem z wetem - są na tak?

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 04, 2022 13:44 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

dkp21 pisze: Rozwija się zdrowo, psoci jak wariatka, oprócz swoich obciążeń nazwijmy to "emocjonalnych", nic jej nie dokucza :)


Co dokładnie masz na myśli?

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 04, 2022 14:39 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Blue pisze:
dkp21 pisze: Rozwija się zdrowo, psoci jak wariatka, oprócz swoich obciążeń nazwijmy to "emocjonalnych", nic jej nie dokucza :)


Co dokładnie masz na myśli?

też jestem ciekawa.
Poprzesz swoje twierdzenie badaniami lekarskimi? Morfologia z pełną biochemią, jonogramem, rozmazem manulanym, usg...tak na początek? A...i testy felv/fiv. Pełny panel szczepień.

Dla jasności jestem przeciwniczką rozmnażania kotów ,które nie są hodowlane i nie mają tego udowodnione papierami z "prawdziwych" legalnych stowarzyszeń. A nie burka i szczurka. Zbyt wiele nieszczęść widziałam by popierać taki proceder. Część jeśli nie większość moich podopiecznych jest od takich napalonych rozmnażaczy.
Watek ten winien być zgłoszony jako łamiący regulamin. Ale zbyt wiele osób stara się uświadomić tobie i tobie podobnym jakie pomyłki robisz. Może ktoś przeczyta i zastanowi się. To już byłby sukces
Widzę ,że się uparłaś na ciążę. Mam takie nieodparte wrażenie.
Zastanawiam się czy nie jesteś trollem. Bo nikt rozsądny nie klepał by w klawiaturę słów jakie przytaczasz, że hodowca, wet, i opiekunka kotów bezdomnych (sama jestem karmicielem i pogoniłabym taką chętną "na ciążę" z podwórka na dziesiąty zagon!) popierają ciebie. Zysk do podziału? Chcesz rozmnażać kotkę nie hodowlaną i do tego skąpisz na podstawową diagnostykę? To rodzinie kociej też poskąpisz. Poza tym rozmnażanie kotów nie hodowlanych i ich zbywanie za forsę jest karalne w Polskim prawie. Hodowca, wet i kto tam jeszcze ciebie wspiera o tym nie wiedzą? To co to za ludzie? Od takich nieuków trzeba trzymać się z dala. I swoje zwierzęta też.
Co to za wet, który widząc nędzną kotkę z szemraną przeszłością nie diagnozuje jej by sprawdzić stan zdrowia, ner, wątroby...
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56042
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pt lut 04, 2022 15:27 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Blue pisze:
dkp21 pisze: Rozwija się zdrowo, psoci jak wariatka, oprócz swoich obciążeń nazwijmy to "emocjonalnych", nic jej nie dokucza :)


Co dokładnie masz na myśli?

Mnie bardziej martwią te "obciążenia emocjonalne". Zwierzę do hodowli powinno być zdrowe fizycznie I PSYCHICZNIE, spełniające kryteria danej rasy, posiadające rodowód oraz metrykę hodowlaną (jakby ktoś nie wiedział - w metryce jest określone czy mamy kota wystawowego, hodowlanego czy tylko na kolanka). Wymienione w kolejności od najważniejszego do najmniej ważnego w moim prywatnym i osobistym rankingu :wink: .

To trochę tak, jakbyś była przeciwna posiadaniu dziecka przez niezrównoważoną kobietę z np. depresją :roll: . Taka osoba może mieć problem z zajęciem się dzieckiem przez swój stan psychiczny ORAZ załatwić dziecku problemy emocjonalne :roll: . Dzieciaka żal...

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt lut 04, 2022 16:47 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Sierra pisze:
Blue pisze:
dkp21 pisze: Rozwija się zdrowo, psoci jak wariatka, oprócz swoich obciążeń nazwijmy to "emocjonalnych", nic jej nie dokucza :)


Co dokładnie masz na myśli?

Mnie bardziej martwią te "obciążenia emocjonalne". Zwierzę do hodowli powinno być zdrowe fizycznie I PSYCHICZNIE, spełniające kryteria danej rasy, posiadające rodowód oraz metrykę hodowlaną (jakby ktoś nie wiedział - w metryce jest określone czy mamy kota wystawowego, hodowlanego czy tylko na kolanka). Wymienione w kolejności od najważniejszego do najmniej ważnego w moim prywatnym i osobistym rankingu :wink: .

To trochę tak, jakbyś była przeciwna posiadaniu dziecka przez niezrównoważoną kobietę z np. depresją :roll: . Taka osoba może mieć problem z zajęciem się dzieckiem przez swój stan psychiczny ORAZ załatwić dziecku problemy emocjonalne :roll: . Dzieciaka żal...

Sierra, te Kocie dzieci w ogóle nie powinny być powołane do życia. W ogóle nie powinno być takich rozważań. W tym wątku autorka skupia się tylko czy i kiedy zapłodnić kotkę. Zero troski o nią. Tę, która winna być najważniejsza i zdiagnozowana od stóp do ogona. Nie po to by miała dzieci tylko po to by sprawdzić jej zdrowie i zadziałać gdy trzeba.
Tyle jest przeciwskazań, że w prawdziwej i troskliwej hodowli taka kotka dawno byłaby wykastrowana. Po pełnej diagnostyce. Nigdy, uczciwy hodowca, nie powołałby do życia kociąt obciążonych tak bardzo. Nie mówiąc już o zagrożeniu zdrowia a nawet życia kocicy tak obciążającą ciążą.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56042
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pt lut 04, 2022 16:48 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Sierra pisze:
To trochę tak, jakbyś była przeciwna posiadaniu dziecka przez niezrównoważoną kobietę z np. depresją :roll: . Taka osoba może mieć problem z zajęciem się dzieckiem przez swój stan psychiczny ORAZ załatwić dziecku problemy emocjonalne :roll: . Dzieciaka żal...


Słucham?
A skąd taki wniosek??
8O

Po pierwsze - spytałam się co autorka wątku przez to rozumie? Bo mnie to zaintrygowało w temacie całokształtu historii tej kotki.
W temacie "przeciwwskazań" co do rozmnażania kotki rozpisywałam się dużo wcześniej. Więc w tym momencie nawet nie nawiązywałam do rozmnażania.

Po drugie - pewnie "obciążenia emocjonalne" u kotki przedwcześnie zabranej od matki, która kolejne tygodnie przeżyła w stresie, niedostatku a obecnie wykazuje coś co jej opiekunka tak tajemniczo opisała oraz fakt że nic nie wiemy o charakterze jej rodziców - mogą mieć wpływ na ryzyko porzucenia młodych przez koteczkę oraz na to jakie jej potomstwo będzie.
Czy do hodowli dopuszcza się wszystkie kotki? Także te bardzo agresywne lub lękowe?
W sumie nie wiem, może się łudzę.

I co powody dla których ta kotka nie powinna mieć młodych mają wspólnego z kobietami? 8O

Powiem Ci w tajemnicy że uważam iż kotki należy kastrować.
I rozmnażać powinno się wyłącznie koty hodowlane, rodowodowe, w dobrych hodowlach które kładą nacisk na dobrostan zwierząt. I uważam że nie powinno się rozmnażać kotek dla których ciąża może być nadmiernym obciążeniem i zagrożeniem. Tu mi powiesz że uważam że nie powinny mieć dzieci kobiety z jakimiś fizycznymi niedyspozycjami? :smokin:
Co więcej uważam - kocurom należy obcinać jajka, kolejnego już na to szykuję :ok: .
Zdarzało mi się oddać kotki bezdomne na późne kastracje aborcyjne.
Powiążesz jakoś te moje poglądy odnośnie kotów z moimi poglądami co do seksualności i płciowości ludzi?
Możemy na ten temat porozmawiać, ale to chyba nie miejsce na to.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 04, 2022 18:03 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

ASK@ pisze:Zastanawiam się czy nie jesteś trollem.

Też się zastanawiam, czy może autorka wątku żarty sobie robi.
Jeśli nie, to ciekawe jak długo już ta kotka się męczy w permanentnej rui?
Pewnie z rok. :(
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt lut 04, 2022 20:31 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Blue moimi prywatnym i całkowicie prywatnym zdaniem* ktoś z problemami natury psychiczno-emocjonalnej powinien najpierw "ogarnąć" swoje zdrowie, a potem starać się o dziecko. W przeciwnym razie to MOIM zdaniem może być za duża loteria czy będzie dobrze czy źle.
A jeżeli ktoś (no, kobieta... mężczyźni rzadko są w ciąży :lol: ) problemy miała to nawet po wyleczeniu się (jeżeli mowa o np. depresji) powinna mieć wsparcie psychologa w ciąży i połogu - bo hormony szaleją i ewentualny nawrót choroby łatwiej zdusić w zarodku.
Swoją drogą wiem też, że takie podejście jest normalne w UK, gdzie mieszkam.

Niestety, ponieważ u kotów nie da się przepracować takich spraw tak samo jak u ludzi - wszelkie odchylenia od normy w moich oczach skreślają nawet najzdrowszą, najpiękniejszą i najlepiej urodzoną kotkę hodowlaną. Bo lepiej chuchać na zimno niż ryzykować.

*Wiem, że w tym temacie znasz się lepiej... I wiem też, że każdy ma prawo do innej opinii niż ja :wink: .

EDIT:
Ponieważ doczytałam pytanie Blue (przepraszam :oops: ). Myślący hodowca skreśli z hodowli kotki z problemami i kocury mające problemy bez wyraźnego powodu (np. mój Romeo boi się panicznie obcych... ale ponieważ wiem czemu - w poprzednim domu miał koszmarne warunki - i po za tym nie jest kotem lękliwym to nadaje się na kocura hodowlanego). Innymi słowy porządną hodowla skreśli wszystko, co może być przekazywane (genetycznie lub w czasie odchowu) kociakom.
Praktycznie niestety chyba żaden związek tego nie sprawdza :roll: . Dlatego nie bierze się kociaka z pierwszej hodowli z brzegu, a powinno poświęcić się na to trochę czasu.

I żeby nie było nieporozumień podkreślam, że wszystkie moje koty są hodowane, przebadane (Tula - ta z problemami z ciążą- na wszystkie możliwe sposoby, reszta tylko podstawowa genetyka, wymazy itp.) i z odpowiednimi papierami :wink: . Osobiście nie uznaję rozmnażania zwierząt, żeby rozmnożyć sobie zwierzątka :roll: .
Ostatnio edytowano Pt lut 04, 2022 20:57 przez Sierra, łącznie edytowano 1 raz

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt lut 04, 2022 20:47 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Sierra - przepraszam, z Covidem siedzę i źle zrozumiałam Twoją wypowiedź. :201494
Kajam się :201494

Zrozumiałam że zarzucasz mi że pytając o obciążenia emocjonalne kotki jako potencjalne przeciwwskazanie do ciąży uważam z automatu że kobiety z depresją nie powinny mieć dzieci.
:oops: :oops: :oops:

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 04, 2022 20:59 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Po to jest forum, żeby się wymieniać poglądami... I po to dyskusje, żeby tłumaczyć wątpliwości :mrgreen: .

Ps. Trochę dopisałam w poprzednim poście specjalnie dla ciebie :wink: . Ominięcie pytania też na covid zwalam :ryk:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt lut 04, 2022 21:18 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Sierra - tak się nieco zdziwiłam skąd taki zarzut od Ciebie (troszkę się znamy forumowo) znienacka i to tego typu, z grubej rury ;)
Dobrze żeśmy sprawę wyjaśniły :)

A wskakując na temat wątku - mam nadzieję że właścicielka kotki jednak sprawę przemyśli, biedulkę przebada (koniecznie!!!) i wykastruje.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 04, 2022 21:25 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Kurcze. Napisałam wczoraj długaśnego posta z cytatami i odniesieniami do Waszych wypowiedzi i wszystko się skasowało. Jako że pora była już późna, wkurzyłam się i poszłam spać ;) A tu widzę, że zostałam już wyzwana od trolli (lol), nieodpowiedzialnych osób (gdzie podkreśliłam we wcześniejszym wpisie, że cieszę się, że trafiłam na Wasze forum, bo pierwszy raz spotkałam się z podejściem "anty-macierzyńskim" do rozmnażania Milki i bardzo się CIESZĘ, że ktoś wreszcie ma odmienne zdanie, bo jestem otwarta na dyskusję) i w ogóle "temat do skasowania".

Ludzie, naprawdę myślicie, że chciałabym CELOWO skrzywdzić Moje Kocie Cudo, które obecnie jest centrum mojego wszechświata? Które praktycznie uratowałam od terroru podnoszenia za szyję do góry, karmienia kiełbasą w wieku 6-ciu tygodni? Dla którego przerobiłam pół domu na kocią bawialnię, łącznie z domowej roboty drapakami i drabinami? Dla którego kupiłam butelkę ze smoczkiem i kocie mleko, bo myślałam, że trzeba będzie ją tak karmić skoro jest taka młoda? (weterynarz odwiódł mnie od tego pomysłu, bo skoro jadła już pokarm stały, to nie ma sensu wracać do mleka) Dla którego robiłam miksy witamin i minerałów, specjalnie jeździłam po cielęcinę i inne cuda, bo chciałam, żeby zdrowo jadła?

Wszystkie moje przemyślenia odnośnie ciąży i rozmnażania kocicy wynikają wyłącznie z rozmów w kocimi pasjonatami, ekspertami i specjalistami - takimi jak Wy. Ja jestem świeżakiem w kocim temacie, dlatego oparłam się o opinie ekspertów, jak widać - nie najlepszej jakości byli tamci eksperci i ich opinie ;)
W swojej nieświadomości uważałam, że naturalnym jest umożliwić Milci rozród, bo tak każe jej kocia natura. Już wiem, że to instynkt i kocie hormony.

Zaraz będzie ciąg dalszy wraz z odpowiedziami na pytania oraz konkluzja - co dalej z Milką? :D

dkp21

 
Posty: 22
Od: Czw lut 03, 2022 11:55

Post » Pt lut 04, 2022 21:35 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Ja widzę że szukasz wiedzy i masz otwarty umysł - cieszę się że piszesz.
Szkoda że trafiłaś na ludzi którzy tak hurraoptymistycznie namawiają Cię na rozmnażanie koteczki.
Bo to Ty zostaniesz z niechcianymi kociakami jeśli nie wrodzą się w rodziców urodą a potencjalni chętni się rozmyślą - lub młode urodzą się np. chore (nie wiesz co w genach niesie Twoja kotka, może nie została od matki odebrana w wieku 2 tygodni tylko matka umarła albo odrzuciła kociaki), to Ty zostaniesz z kosztami do zapłacenia jeśli coś pójdzie nie tak - także tymi emocjonalnymi - jeśli coś pójdzie bardzo nie tak i Twoja kotka całe to radosne rozmnażanie przypłaci życiem czy zdrowiem.

Powiedz mi - jakie Ty miksy witamin i minerałów robiłaś?
Pod czyim okiem i na podstawie czego?
Co kotka jadła tak naprawdę i co dostawała gdy była kociakiem, co je teraz?

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 04, 2022 21:51 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Po pierwsze - Milka i jej waga.
Zważona dzisiaj – waży 3 kilogramy i 100 gramów.
Jest chudym Kocim Cudem i niejadkiem od czasu pierwszej rui. Drób, cielęcinę w odpowiednich do wieku ilościach, potem gotowe jedzenia "dla kociąt". Jako kocię jadła wszystko i wszędzie. Potem jej się zmieniło.
Dostaje jedzenie 3 razy dziennie – 2 razy małe porcje mokrego (40-50gram) i 1 raz suchego (35-40gram), które dojada na raty. Jest wybredna bardzo. Preferuje jedną markę, góra dwie (nie będę robić reklamy) :D Nienawidzi pasztetów – wyłącznie kawałeczki w sosie lub zupki (im więcej wilgoci tym lepiej). Nigdy nie dojada wszystkiego. Pomiędzy posiłkami czasami przysmaki z liofilizowanych rybek (najchętniej) – jako nagroda do sztuczek albo po prostu przekąska.
Raz w tygodniu daję jej surowe mięso (wątrobę lub serca drobiowe, cielęcinę lub po prostu kurczaka „Zagrodowego” – kawałek piersi lub mięso z udka). Próbowałam dawać żółtko jajka (surowe lub ugotowane na miękko), ale nie była zainteresowana. Białka nie można, wiem :)
Wodę pije chętnie, po posiłkach lub w trakcie zabawy.
Aaaa i uwielbia warzywa :D Często się z niej śmieję, że to „wege-kot” :D Kapusta, sałata, marchewka, ogórki, kalafior :D

Co do miksów – kupowałam taurynę w proszku i jeszcze jakiś preparat multiwitaminowy „dla kociąt” (bez tauryny oczywiście), dodawałam do posiłków.

dkp21

 
Posty: 22
Od: Czw lut 03, 2022 11:55

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 143 gości