Diabelska ósemka - czyli jak koty zdecydowały za nas

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt cze 24, 2005 7:06

Aleba pisze:A teraz grzecznie o 6, najpóźniej 6:30 wstaję i udaję się do kuchni, żeby kociarstwo nakarmić. I jeszcze kuwetkę sprzątam. I pilnuję, żeby ładnie wszystko zjadły. I dopiero potem idę się z powrotem zakopać pod kołdrę.

Ale Ci zazdroszczę! Tej 6:30 oczywiście - u mnie pobudka przed 4-tą albo i wcześniej, jesli dzien słoneczny. I nie chodzi o jedzenie (z tym moje "potwory" moga w ostateczności poczekac do 5-tej) tylko o harce nieopisane młodzieży dorastającej! A potem ja, podpierając sie nosem, na ostatnich nogach, wyruszam, żeby zarobić na pełne miseczki a kociory zapadają w sen głęboki, nakrywając sie ogonami.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob cze 25, 2005 12:27

zuza pisze:Aleba - dalas sie zrobic :lol:


Kiedy one tak ładnie proszą... :lol:
Ja tam w rodzinie uchodzę za wyrodną panią, bo karmię koty o stałych porach i stałymi ilościami żarcia (no z wyjątkiem Malucciego, bo on chwilowo jest tuczony, żeby nabrał ciałka po nieudanej, niestety, próbie przekonania go do suchego - liczyłam na to, że jak porządnie zgłodnieje, to zje :oops: ). Ale widzę, że niektórzy są jeszcze bardziej wyrodni :wink:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 25, 2005 21:21

Byłam dziś z Maluccim u weta. Pani doktor stwierdziła, że kot wygląda bardzo dobrze i że niczego (poza jajcami) mu nie brakuje :wink: Rozmiarowo odstaje od Oneta i Inki, ale ma prawidłową wagę.
Ma także nadal zapalenie dziąseł i dodatkowo infekcję gardła. Dostał antybiotyk w tyłeczek, witaminę C i wapno. Wetka chwaliła, że jest bardzo grzeczny, bo nawet nie pisnął.
Mniej grzeczny był w drodze do weterynarza, bo już na klatce schodowej zaczął się awanturować, żeby go z transporterka wypuścić. I to samo było potem.
Ale za to robił karierę i wszyscy się nim zachwycali :love:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 25, 2005 21:30

Bo jakze sie nie zachwycac takim kotem? :twisted:

A co do bycia twardym - jak Czarna miala klopoty z dziaslami i regularnie jadla tyle, zeby nie umrzec to miala karmienie w srodku nocy. Budzila mnie, a ja grzecznie tuptalam do kuchni, nakladalam jedzenie i prosilam, zeby zjadla... no ale ona mi chudla i chudla i wiedzialam, ze sie meczy. To karmienie po zabiegu jej na jakis czas zostalo niestety, ale ja z czasem przestawalam byc taka grzeczna :oops: i jakos ja odzwyczailam :roll:

Niestety musze jej jedzonko porzadkowac i pilnowac, bo inaczej ona rozlize co moze, a Szara z przyjemnoscia dokonczy i Czarna jest glodna... :roll:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88517
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon lip 04, 2005 18:53

Malucci okazał się kotem - gwałcicielem 8O
Jednak jego ofiarą jest nie Inka, tylko akrylowy kocyk, którym lubimy się z TŻ przykrywać :? Ewentualnie kołdra, pod którą leżymy.
Tradycyjne ugniatanie coraz częściej wyraźnie służy czemu innemu niż wyegzekwowanie żarcia. Ugniata już nie tylko rano, ale też w innych porach dnia i nie tylko wtedy, kiedy my leżymy pod tym kocem czy kołdrą.
Wczoraj pobił chyba rekord, bo cały wieczór migdalił się do tego koca. :?
O co w tym chodzi i dlaczego tak się dzieje? Jakieś nieśmiałe próby tych czynności podejmował już wcześniej, jeszcze przed kastracją. Potem jakby się to wyciszyło, ale teraz z dnia na dzień "objawy" stają się intensywniejsze. Nic nie rozumiem - jest wykastrowany, więc chyba możnaby się spodziewać zaniku popędu, a nie jego eskalacji?
To normalne u kocurów? Nie mam w tym zakresie kompletnie doświadczenia. Onet to taki koci dzieciak (z wyglądu i zachowania), jemu nie w głowie takie rzeczy. Za to Malucci najwyraźniej by poszałał... Czy jemu to przejdzie, czy też powinnam to "pokochać"? ;)
Troszkę mi dziwnie, kiedy rano budzę się, a rudy kot na mnie oddaje się swojej ostatnio ulubionej czynności... :roll:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 04, 2005 19:24

z tym gwalceniem po kastracji to roznie bywa. Smysiek odjajaczny byl w pazdzierniku i do tej pory wskakuje na 10-letniego kocura TZTa i podgryza jak kotke :roll: Biedny staruszek musi sie meczyc z takim narwancem :roll: Mam nadzieje, ze kiedys mu przejdzie tylko ile mam czekac :roll:

kura1336

 
Posty: 865
Od: Śro lut 18, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa - Bródno

Post » Wto lip 12, 2005 20:43

Koty od wczoraj mają nową rozrywkę.
W czasie rutynowego patrolowania balkonu 8) zauważyły kota sąsiadów. Doszły do wniosku, że fajnie by było się z nim zaprzyjaźnić. Ponieważ na swej drodze napotkały siatkę, kontakty ograniczają się do siedzenia na balkonie i uważnego obserowania tego czarno-białego zjawiska (Malucci) albo do kierowanych do nas rozpaczliwych miauków w tonie "daj mi tę nowa zabawkę - teraz, zaraz, natychmiast - należy mi się" (Inka).
Mój TŻ się śmieje, że Inka jest bardzo towarzyskim i przyjacielskim kotkiem. Szkoda, że taka nie była, kiedy przywiozłam Malucciego... :roll:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 12, 2005 20:50

Trzeba zacieśniać więzy sąsiedzkie :lol:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Wto lip 12, 2005 23:01

No bo jej jakies rude przywiozłaś :twisted:
Skąd ona mogła wiedzieć ze to kot.
Przecież w domu miała inne kolory kotów :lol:
A jak tam molestowacz kocykowy?

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Śro lip 13, 2005 21:26

Kocyk schowany (za ciepło jest), więc molestowacz jakby się trochę uspokoił. Zamiast porannego ugniatania przerabiamy teraz poranne ogryzanie palców i polowanie na jakąś kończynę 8)
Poza tym kocurzak śpi na mojej poduszce i uwielbia w nocy wyciągać łapy na całą długość - dzięki czemu ja śpię coraz bardziej poza poduszką :twisted: (bo mu grzecznie ustępuję miejsca nawet się przy tym nie wybudzając - taka jestem uprzejma).
Koty mają też od jakiegoś czasu nową fobię - nazywa się laserkofobia 8) Dzwonienie breloczka z laserkiem wywabia koty z najciemniejszego zakamarka (nawet spod łóżka), a światełko powoduje niekontrolowany galop do upadłego kota ;) i do wywalonego ozorka i ziania włącznie.
Malucci jest w świetnej formie i jest już prawie zdrowy - wyleczony z anginy, pozbyliśmy się płynu w oskrzelach i kończymy walkę za zapaleniem dziąseł. Tylko wścieka się niemożebnie, jak się go zamknie w transporterku :roll:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 13, 2005 21:35

FAktycznie jesteś bardzo uprzejma :lol:
A kopytka to on ma długasne! oj długaśne.
Biedaczek :( Anginka? Płyn w oskrzelach? Malutek kochany.
Ale dobrze że już w porzadku.
Pomiziolić całą bande proszę 8)

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Śro lip 13, 2005 21:41

No przyplątała się jakaś obrzydliwa infekcja - i jak już wyleczyliśmy gardziołko, to się okazało, że wlazło w oskrzela :evil:
Ale teraz już tylko doleczymy dziąsełka i damy kotkowi na razie spokój z wizytami u weta.
Za mizianki koty bardzo dziękują :)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 15, 2005 16:28

Malucci jest cudownym, kochanym kotem. Normalnie się wzruszyłam przed chwilą :placz:
Siedzę sobie przed komputerem, obok mnie siedzi rozkapryszona królewna Inka i wyje, żeby jej otworzyć balkon. Wyje i wyje, a co miauk - to rozpaczliwszy.
I widzę, że podbiega do niej Malucci, wspina się przednimi łapkami, żeby do niej sięgnąć i zaczyna się o nią ocierać i lizać jej łepek :love:
On, biedak, jeszcze nie wie, że to tylko babskie fochy i że krzywda jej się żadna nie dzieje. On uważa, że skoro królewna tak płacze, to trzeba ją pocieszyć.
Ech, żeby wszyscy faceci byli tacy wrażliwi... :roll:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 15, 2005 17:04

:D
Słoneczko malutkie koffane nooo :placz:

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Pt lip 15, 2005 17:07

moze zmien tytyl watku z gwalciciela na dzentelmena - robisz chlopakowi fatalny PR :wink:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, northh i 154 gości