GaGoFiTooŚni-zapraszamy do nowego wątku-poproszę kłódeczkę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 05, 2005 20:56

Sro Kwi 13, 2005

Filemon Dziurawa Gęba wrócił od weta po zdjęciu szwów...
Śpi teraz mordeczka słodka w łazience w... miedncy wyścielonej moją kurtką, bo tak sobie zażyczył jeszcze w drodze do domu... Rolling Eyes
Będę miał kudłatą kurtkę - fajnie, będzie cieplej.Wink

Dziurka jest. Mniejsza niż ostatnio ale jest i szansa, że się zrośnie jest niewielka. Na razie wokół niej rana ziarninuje. Więc będę musiał mu tam kleić solcoseryl - taki żel dentystyczny. Jednocześnie wet zaczął szukać płytki od jakiegoś dentysty chirurga, bo nowa kosztuje 1500 złotych strach Shocked a my zniej potrzebujemy tylko kawałeczek. Więc kupowanie nowej, nawet gdyby były pieniądze jest bez sensu. Szukamy dentysty, który wykonuje za jej pomocą dość rzadki zabieg separowania korzeni zębowych (chyba taki) i wycina mniej więcej jej środek w kształt klepsydry, a my potrzebujemy kawałek brzegu.

Trwają więc poszukiwania...

Reszta kotuchów spokojnie. Standard. Twisted Evil
Lekka biegunka się pojawiła, już opanowana, dziś rano wymioty, mam nadzieję, że nie powtórzą się. Gandalf bije Fila, Fil Gandalfa, który wtedy leci przylać Godze. Goga ma luźniejsze koopki, ale za to łasi się bardziej niż zwykle. Śnieżka ma kamień i zabieg niedługo, nabawiła się leniwa beczułka odgniotów na tyłach łapek i musi znosić moje zabiegi pielęgnacyjne w zakresie daleko szerszym niż jej na to duma seniorki domowej pozwala...
Toosi odbiło zupełnie i po sterylce cofnęła się do kocięctwa. Ugniata po brzuchu i próbuje ssać wszystko non stop, czym skutecznie uniemożliwia mi sen. Z tego odruchu ssania skwapliwie korzysta zboczeniec Fil, któremu zazdrości tego Gandalf uwielbiający gonitwy z Toosią. Gandalf bije więc Fila. Fil Gandalfa. I kółeczko się zamyka...

Pozdrowienia od GaGoFiTooŚnych...Wink

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto lip 05, 2005 20:57

Czw Kwi 21, 2005

A kociaści w coraz lepszej wiosennej formie. Toosia ma wielki atak miłości cały czas, gada dużo, tuli się, generalnie kocha być blisko człowieka. Brzunio jej ładnie zarasta. O dziwo, cora chętniej bawi się z nią Gandalf, który wyraźnie lubi tę porę roku i wyłączone kaloryfery. W każdym razie jego sierść lubi;) Wiosna wyraźnie też obudziła Gogę, która domaga się myziania i dużo gada do uchylonego okna. Dużo i głośno Twisted Evil Uśpiony nieco pozostaje Filecik, ale to chyba kwestia zmęczenia przejściami pysiowymi. Kotunio chyba jest tym już zmęczony... Mam nadzieję, że uda mi się ten temat zamknąć (dosłownie) niedługo, bo żal patrzeć na niego, jak bardzo chciałby jeść zółteczko, a nie może... Może za to jeść wszystko Snieżka i korzysta z tego prawa. Aż nazbyt chętnie... Za to wyraźnie ostatnio ma ochotę na figle, a wczoraj rano zaczepiła mnie radośnie z parapetu i domagała się Exclamation myziania i pieszczot... Niemal spóźniłem się do pracy. Była wesolutka jak kociątko... A popołudniem bawiła się zmiętym rachunkiem i była wyraźnie szczęśliwa...
Tak więc - niemal wiosenna sielanka... Gdyby nie Filowy pynio, byłoby ok całkiem... Rolling Eyes

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto lip 05, 2005 20:58

Sro Maj 11, 2005

Płytki szukamy z miernym niestety skutkiem...

Coraz bliżej jestem decyzji o zakupie jednak nowej takiej... Muszę jeszcze pogadać z wetem. Nie wiem sam już...

Natomiast z innych wieści. Moja cudna wspaniała Śnieżka jest dziś na zabiegu dentystycznym. Ma czyszczone ząbalki i ewentualnie wyrywane niektóre. Stan jej dziąsełek jest już nienajlepszy, a przecież dziewczyna tej klasy, tej urody musi mieć dziąsła prima sorta. Tak więc - zabieg. Odbieram ją razem z Tequillką...

Martwię się jak diabli. A dziś, a może jutro dam kilka zdjęć, w tym parę z pewną radosną w sumie niespodzianką... Very Happy

tymczasem - proszę o kciuki za Śnieżkę cudną Policjantkę domową, kociego pittbulla o błękitnych oczętach Exclamation :(

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto lip 05, 2005 20:58

Czw Maj 12, 2005

Śnieżka kiepsko zniosła narkozę... Wczoraj wieczorem była jeszcze nieprzytomna, wymiotowała w nocy... Ale już rano jest lepiej. W nocy przytuliłem ją na kolanach wymyziałem delikatnie, bardzo się tuliła, obejmowała łapkami i ufnie, bardzo ufnie zasnęła wtulona. To do niej niepodobne, widać, że źle się czuła. A wiem, że z narkozą nie przegięto. Nawet miała "słabszą" niż Teczunia... No, ale pewnie tak ma organizm...

Natomiast w paszczy o tyle ok, że wszystkie zęby się ładnie trzymają, nic nie rwano. Kamień był duży i bardzo brzydkie dziąsła. Kamień zdjęty, założone lekarstwo, będziemy obserwować. Mam nadzieję, że to już ostatnia taka ingerencja w jej życiu... Tym bardziej, że wchodzi w wiek bardzo dojrzały... ma powyżej 5 lat...

Śnieżka, cudny pittbull koci, policjantka domowa dziękuje za kciuki i dobre myśli. Pewnie teraz reyduje na parapecie czekając na porcję lekkiego żarełka... Mam nadzieję, że siurnie zaraz...

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto lip 05, 2005 20:59

Pią Maj 27, 2005

Niestety tym razem złe wieści...

Gandalf zatkany... Wczoraj przyuważyłem go jak kilka razy ładuje się do kuwety i niemal nic nie zostawia... Nie wiem, czy to pierwszy dzień taki... Chyba tak. Ale przyobserwowałem dzisiaj, mam pewność. Wyciska z siebie kilka kropelek... Za którymś razem wycisnął z krwią. Na szczęście wcześniej zdążyłem umówić nas na wizytę wet jutro. Gandalfik jest bardzo dzielny. Nie płacze, tylko patrzy na mnie, jakby chciał powiedzieć, że nie rozumie zupełnie co się dzieje...

Niestety, podobnie zachowuje się Śnieżka... Tzn. wczoraj tak miała. Dziś jeszcze jej w kuwecie nie widziałem, wcześniej chyba siurała bez krwi... Jest wyraźnie nieswoja, podobnie jak Gandik... Jedzie również do weta... U niej dochodzi jeszcze zapalenie dziąseł, które nie ustąpiło jeszcze po zdjęciu kamienia...

Oboje dostają furaginum...

Za to Toosia ma lekkiego grzybka na nosku i do tego niestety, chore dziąsełka, zapalenie... Ten pybio ją swędzi wyraźnie, ociera się nim... Jest przy tym bardzo wesoła i radosna... Na razie walczymy witaminą C. I imaverolem na nosek.

Wszystkie normalnie jedzą i piją... Obserwuję pozostałe. Wczoraj Fil wymiotował, ale sądzę, że nie dogadał się z biomillem po prostu... Goga OK. Teczka też.

Martwię się bardzo. Prawdę mówiąc, miałem nadzieję, że został mi z poważniejszych rzeczy tylko zabieg Fila jeszcze... Trochę mnie to przybiło wszystko. Jakoś tak na raz... Biedne koty... i takie dzielne...

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto lip 05, 2005 21:05

Pią Maj 27, 2005

W związku z tym, ustaliłem z wetem, że jednak na razie nie będę wporwadzał nowej karmy (biomill). Nie wiemy co jest grane i nie ma co fundować organizmowi dodatkowych zmian.

Mam więc na zbyciu 3 dni temu otwartego Biomilla Homecata.
Odstąpię chętnie. Karma z górnej półki, a ja muszę poczekać teraz z jej wprowadzeniem. Otwarta - zmarnieje.
Mogę się wymienić np. 2,5 kg Biomilla za 2 kg RC Sensible lub Exigent...

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto lip 05, 2005 21:06

Sob Maj 28, 2005

Gandalf i Snieżka mają stan zapalny pęcherza moczowego.
Kamieni nie stwierdzono.
Jeszcze odwirują mocz Gandalfa, śnieżkowego nie udało się złapać.
Pęchcerze niewypełnione, co znaczy, że zaczęły siurać. To by się zgadzało o tyle, że rano znalazłem w kuwecie kilka bryłek żółtych od furaginy znacząco większych od tego co udało się wyprodukować dzień wcześniej.

Leczymy zapalenie.

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto lip 05, 2005 21:06

Sob Maj 28, 2005

O no-spie wiem. Rozmawiałem z wetem... podałem teraz jej parafinę jeszcze z 5 cm i za godzinę mam dac no-spę.
A chwilkę temu Snieżka odwiedziła kuwetkę i... siooo... niezbyt wielkie, ale też zdecydowanie więcej niż kilka kropelek i to trwało chwilkę, więc chyba stosunkowo łatwo jej poszło... Czekamy na koopkę...

Myszko, ona je i pije... Więc nie poję na siłę...

Dzięki wszsytkim za kciuki... Very Happy Very Happy Very Happy Myszko, dzieki za rady Very Happy Very Happy Very Happy

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto lip 05, 2005 21:07

Pon Maj 30, 2005

Śnieżynka się wykuptała. Very Happy Uffff....

Nadal siurają niewiele, ale i tak stanowczo więcej niż kiedy się zaczęło...
Podaję leki i obserwuję uważnie... A Śnieżka jakaś bardziej myziasta jest. Gandalfik chyba troszkę zdezorientowany wszystkim. Ale są bardzo dzielni, Zajadają suche i piją wodę. I cierpliwie znoszą zamieszanie leczeniowe. Kochane koty. Bardzo kcohane. Exclamation

Toosia nie cierpi myziania witaminą C po dziąsłach. Ale daje się myziać. Podobnie jak nie znosi imaverolowania nosalka. Ale daje się imaverolować. Potem biega po domu troszkę oburzona, ale zaraz potem melduje się na głaski, jakby chciała powiedzieć: jak mnie wytarmosiłeś dwunogu to mnie teraz wypieść, o! Very Happy

Dzięki za kciuki. Jesteście kochani! Very Happy

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto lip 05, 2005 21:07

Nie Cze 26, 2005

No więc tak.
Nie pisałem ostatnio bo nie miałem czasu zupełnie...
A tu działo się... Fil się zatkał. Sad
Pojechaliśmy do weta i jak się okazało, zarówno Fil, jak i wcześniej, Gandalf i Śnieżka mieli infekcję dróg moczowych "wstępującą" czyli z zewnątrz. Dostał antybiotyki i furaginę. Biedaczek buntował się, kiedy robiłem mu zastrzyki przez trzy dni, ale jest efekt, Fil już siura. Gandalf i Snieżka też siurają. Oczywiście, zrobiłem pełną dezynfekcję kuwet, wymyłęm podłogi, przetarłem solidnie miejsca w których koty polegują. Kiedy się wszystko ustabilizuje, łapię mocz do badania, a może też i krew pobierzemy, to się zobaczy...

Grzybek Toosi i Śnieżki leczy się całkiem ładnie. Imaverol działa na szczęście. Gorzej z dziąsełkami, poprawa jest niewielka, choć jest... Musimy pomyśleć o skuteczniejszym leczeniu i przyjrzeniu się ich odporności, bo to tak dziwnie wygląda, infekcje, dziąsła, grzybek... Pooglądamy. Ale wyraźnie idzie ku lepszemu.

Są i bardzo dobre (mam nadzieję, że się potwierdzą później też) wiadomości.
Oto Goga zaczęła schodzić z lodówki. Cieszę się strasznie, bo widzę, że daje efekt moja praca z nią. Zachęcona łagodnym podejściem i atencją z mojej strony szczególną, najwyraźniej uspokoiła się troszkę i zdecydowała się wracać. Na razie na raty, ale jednak.
Z pocztku zabierałem ją z lodówki w jej domku, w którym tam sypia i odpoczywa. Brałem np. na stolik komp. kiedy pracowałem nad czymś i kładłem w tym domku pomiędzy monitorem a skrzynką. I tak siedziała. Gadałem do niej, głaskałem, dawałem czasem gimpeta. Aż wreszcie kiedyś wyszła. Po dwóch takich wyjściach zaniosłem ją na dłużej z domkiem na półkę po TV i tam pozwoliłem przejść do drugiego domku... I tu szok. Nie minęła chwila, a Goga zaczęła wędrować po półkach z książkami, węszyć, sprawdzać otoczenie, a potem przelazła po półkach na stolik komp i na parapet za nim. Z radości tak ją przestraszyłem entuzjazmem, że dała nogę na lodówkę. Starałem się każdego dnia konsekwentnie przenosić ją choćby na chwilę z lodówki gdzies na dół...
Kiedy niedawno z darami przybyła ekipa KKK, Goga powędrowała właśnie na dół i dała niezły popis odwagi, zszedłszy całkiem na podłogę! Od razu widać pozytywne kocie fluidy! No i dalej idzie już lawinowo!
Niedawno, po powrocie z pracy stoję w przedpokoju i widzę przed sobą Gogę. Myślę, że przecież to niemożliwe, bo Goga mieszka w kuchni, która jest równolegle do przedpokoju, w którym stoję, a lodówka w jego rogu i musiałbym być supermanem z jego wzrokiem rtg, żeby ją widzieć. Wytężyłem wzrok bardziej i ... to naprawdę była Goga wdzięcząca się do mnie z półki po TV, na którą najwyraźniej sama przeszła w ciągu dnia! I tak właściwie jest już codzień. Dodatkowo, staram się ją zabierać na noc, na materac razem z domkiem, lub obok, tak żeby spała też na dole i uczyłą się, że nic złego jej nie grozi. Sprzyja temu prawdę mówiąc, zachowanie chłopaków. Zarówno Fil, jak i Gandalf nie naciskają jej za bardzo... a dwa dni temu Gandlaf ponoskował się z nią na podłodze, kiedy wędrowała po rozwalonym remontem domu. A trzeba pamiętać, że ten remont zabrał jej kuchenne królestwo! Goga bez problemu przeniosła się gdzie indziej. Troszkę do TVdomku, ale nachętniej siedzi w koszyku na parapecie za komp. No i włazi mi na kolana. Jestem po prostu szczęśliwy, kiedy patrze jak ona wraca do naszej grupy! A teraz właśnie śpią z Filem w koszykach oddalonych od siebie o 10 cm!!! I nic. Śpią. Kurde - cud!!!

http://img299.echo.cx/img299/9486/goga0902wv.jpg - tak dziewczynka moja kochana wyszła pierweszy raz z domku poza lodówką!

http://img299.echo.cx/img299/4251/goga0912do.jpg - tak słoneczko siedziało (siedzi często nadal) w koszyku

http://img299.echo.cx/img299/5633/goga0928nj.jpg - a tak z niego wyglądało cudeńko moje... Very Happy

http://img36.echo.cx/img36/5061/goga1218gc.jpg - tu na kompouterku przyczajona...

http://img86.echo.cx/img86/623/goga1100zf.jpg - a tu na półce z książkami...

Niedługo dam więcej zdjęć, także reszty ekipy... Na razie zmykam do remontu...

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto lip 05, 2005 21:08

Cze 27, 2005

Ale ona była łóżkowa... nakolankowa mniej, ale łóżkowa była... Mam nadzieję, że znowy będzie. Rok mija jak wyprowadziła się na lodówkę po bójce z Gandalfem definitywnie (choć jak widać nie do końca Wink )

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Pon lip 11, 2005 15:37

Jarku miło czytac znowu o Twoich kotkach, cieszę sie ze wracają do zdrówka i OGROMNIE sie cieszę że śliczna tygrysica zeszła z lodówki :D
Wygłaskaj od nas swoja bandę! :D

betix

 
Posty: 2007
Od: Pon sie 11, 2003 22:37
Lokalizacja: Radzionków k.Bytomia

Post » Pon lip 11, 2005 23:04

Zaciskamy łapki za swojego Dwunożnego, który jest w szpitalu.
W środę zaciśniemy najmocniej - wtedy zaciśnięte kciuki łapek będą najbardziej potrzebne.
Bardzo się martwimy, ale łapki mamy zaciśnięte tak mocno, że na pewno będzie dobrze. Prawda?
Myślimy, że im więcej zaciśnętych kocich łapek, tym lepiej.
GaGoFiTuŚni
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon lip 11, 2005 23:19

Melka i Tyldzia już zaciskają!

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 11, 2005 23:38

Kicia i Łateńka też zaciskają :ok:
Obrazek
Kicia i Łateńka - kosmitki

Kaja

 
Posty: 1346
Od: Nie maja 30, 2004 22:35
Lokalizacja: Warszawa, Praga Płd.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], isiaja, Patrykpoz i 76 gości