Nie Cze 26, 2005
No więc tak.
Nie pisałem ostatnio bo nie miałem czasu zupełnie...
A tu działo się... Fil się zatkał. Sad
Pojechaliśmy do weta i jak się okazało, zarówno Fil, jak i wcześniej, Gandalf i Śnieżka mieli infekcję dróg moczowych "wstępującą" czyli z zewnątrz. Dostał antybiotyki i furaginę. Biedaczek buntował się, kiedy robiłem mu zastrzyki przez trzy dni, ale jest efekt, Fil już siura. Gandalf i Snieżka też siurają. Oczywiście, zrobiłem pełną dezynfekcję kuwet, wymyłęm podłogi, przetarłem solidnie miejsca w których koty polegują. Kiedy się wszystko ustabilizuje, łapię mocz do badania, a może też i krew pobierzemy, to się zobaczy...
Grzybek Toosi i Śnieżki leczy się całkiem ładnie. Imaverol działa na szczęście. Gorzej z dziąsełkami, poprawa jest niewielka, choć jest... Musimy pomyśleć o skuteczniejszym leczeniu i przyjrzeniu się ich odporności, bo to tak dziwnie wygląda, infekcje, dziąsła, grzybek... Pooglądamy. Ale wyraźnie idzie ku lepszemu.
Są i bardzo dobre (mam nadzieję, że się potwierdzą później też) wiadomości.
Oto Goga zaczęła schodzić z lodówki. Cieszę się strasznie, bo widzę, że daje efekt moja praca z nią. Zachęcona łagodnym podejściem i atencją z mojej strony szczególną, najwyraźniej uspokoiła się troszkę i zdecydowała się wracać. Na razie na raty, ale jednak.
Z pocztku zabierałem ją z lodówki w jej domku, w którym tam sypia i odpoczywa. Brałem np. na stolik komp. kiedy pracowałem nad czymś i kładłem w tym domku pomiędzy monitorem a skrzynką. I tak siedziała. Gadałem do niej, głaskałem, dawałem czasem gimpeta. Aż wreszcie kiedyś wyszła. Po dwóch takich wyjściach zaniosłem ją na dłużej z domkiem na półkę po TV i tam pozwoliłem przejść do drugiego domku... I tu szok. Nie minęła chwila, a Goga zaczęła wędrować po półkach z książkami, węszyć, sprawdzać otoczenie, a potem przelazła po półkach na stolik komp i na parapet za nim. Z radości tak ją przestraszyłem entuzjazmem, że dała nogę na lodówkę. Starałem się każdego dnia konsekwentnie przenosić ją choćby na chwilę z lodówki gdzies na dół...
Kiedy niedawno z darami przybyła ekipa KKK, Goga powędrowała właśnie na dół i dała niezły popis odwagi, zszedłszy całkiem na podłogę! Od razu widać pozytywne kocie fluidy! No i dalej idzie już lawinowo!
Niedawno, po powrocie z pracy stoję w przedpokoju i widzę przed sobą Gogę. Myślę, że przecież to niemożliwe, bo Goga mieszka w kuchni, która jest równolegle do przedpokoju, w którym stoję, a lodówka w jego rogu i musiałbym być supermanem z jego wzrokiem rtg, żeby ją widzieć. Wytężyłem wzrok bardziej i ... to naprawdę była Goga wdzięcząca się do mnie z półki po TV, na którą najwyraźniej sama przeszła w ciągu dnia! I tak właściwie jest już codzień. Dodatkowo, staram się ją zabierać na noc, na materac razem z domkiem, lub obok, tak żeby spała też na dole i uczyłą się, że nic złego jej nie grozi. Sprzyja temu prawdę mówiąc, zachowanie chłopaków. Zarówno Fil, jak i Gandalf nie naciskają jej za bardzo... a dwa dni temu Gandlaf ponoskował się z nią na podłodze, kiedy wędrowała po rozwalonym remontem domu. A trzeba pamiętać, że ten remont zabrał jej kuchenne królestwo! Goga bez problemu przeniosła się gdzie indziej. Troszkę do TVdomku, ale nachętniej siedzi w koszyku na parapecie za komp. No i włazi mi na kolana. Jestem po prostu szczęśliwy, kiedy patrze jak ona wraca do naszej grupy! A teraz właśnie śpią z Filem w koszykach oddalonych od siebie o 10 cm!!! I nic. Śpią. Kurde - cud!!!
http://img299.echo.cx/img299/9486/goga0902wv.jpg - tak dziewczynka moja kochana wyszła pierweszy raz z domku poza lodówką!
http://img299.echo.cx/img299/4251/goga0912do.jpg - tak słoneczko siedziało (siedzi często nadal) w koszyku
http://img299.echo.cx/img299/5633/goga0928nj.jpg - a tak z niego wyglądało cudeńko moje... Very Happy
http://img36.echo.cx/img36/5061/goga1218gc.jpg - tu na kompouterku przyczajona...
http://img86.echo.cx/img86/623/goga1100zf.jpg - a tu na półce z książkami...
Niedługo dam więcej zdjęć, także reszty ekipy... Na razie zmykam do remontu...